iPad kończy 10 lat. To niesamowite, że wciąż nieźle się trzyma
27 stycznia 2010. "Avatar" oficjalnie zostaje najbardziej dochodowym filmem wszech czasów, autor powieści "Buszujący w zbożu" umiera, a Honduras wybiera nowego prezydenta. Tego samego dnia świat poznaje iPada, czyli urządzenie, które zmieniło zasady gry.
27.01.2020 | aktual.: 27.01.2020 17:52
Pierwszy iPad zadebiutował 3 lata po pierwszym iPhonie. Miało to miejsce w czasach, w których przecieki na temat nowych urządzeń bardziej przypominały jeszcze pojedyncze kropelki, a nie wodospad, dlatego wiele szczegółów udało się utrzymać w tajemnicy niemal do samego końca.
Co prawda o tablecie Apple'a mówiło się dobre pół roku przed premierą, ale zarówno wygląd, jak i nazwa, a nawet zastosowany system operacyjny stały pod znakiem zapytania. Podsumowania plotek robione jeszcze na chwilę przed premierą wskazywały ekran otoczony miniaturowymi ramkami, nazwę iSlate oraz działanie pod kontrolą platformy Mac OS X. Jak dziś wiemy, doniesienia te miały niewiele wspólnego z rzeczywistością.
iPad miał wypełnić lukę między smartfonami a laptopami
Gdy Steve Jobs pojawił się na scenie, stwierdził, że Apple poczuł potrzebę stworzenia nowej kategorii urządzeń mobilnych. Aby nowy produkt mógł wypełnić lukę między smartfonami a laptopami, w jego ocenie powinien sprawdzać się lepiej od nich podczas przeglądania sieci, zarządzania pocztą e-mail, oglądania zdjęć i filmów, słuchania muzyki, grania w gry oraz czytania ebooków.
Nie była to argumentacja pozbawiona sensu. iPhone 4, który trafił do sklepów nieco później, miał ekran o przekątnej raptem 3,5 cala, a najnowszy wówczas 13,3-calowy MacBook Air był duży i ważył prawie 1,4 kg.
Z perspektywy czasu śmiem twierdzić, że była to ideologia dorobiona na siłę, bo iPad nie spełniał wszystkich wspomnianych założeń. Osobiście do odpisywania na maile preferuję fizyczną klawiaturę laptopa, a z zamiarem słuchania muzyki wolę sięgnąć po urządzenie, które mieści się w kieszeni. Niemniej nie da się zaprzeczyć temu, że miejsce dla mobilnego urządzenia z dotykowym ekranem na rynku istniało.
iPad: przerośnięty iPhone czy coś więcej?
Oczekiwania względem tabletu Apple'a były ogromne, ale nie wszystkie decyzje przyjęto z otwartymi ramionami. Część użytkowników krytykowała brak desktopowego systemu operacyjnego, przeglądarki obsługującej technologię Flash czy nawet klasycznego portu USB, które uczyniłyby z iPada alternatywę dla laptopa. Zdaniem wielu osób, iPad był więc tylko większą wariacją iPhone'a bez funkcji dzwonienia.
Sam zaliczam się jednak do grona osób, które uważają, że Apple wykonał bardzo rozsądny ruch. Mowa o czasach, w których mało który producent smartfonów miał odwagę zaimplementować ekran o przekątnej dłuższej niż 4 cale, więc 9,7-calowy panel iPada już sam w sobie zapewniał komfort pracy nieporównywalny z jakimkolwiek telefonem. Zwłaszcza że wiele stron internetowych nie miało jeszcze wówczas wersji mobilnych.
Mobilny system operacyjny - zwany wówczas jako iPhone OS - pozwolił ponadto wycisnąć przyzwoitą wydajność z energooszczędnych podzespołów, co natomiast przełożyło się na deklarowany aż 10-godzinny czas pracy przy zachowaniu relatywnie niewielkiej grubości (13,4 mm) i wagi (680 g). Oprogramowanie dawało też z miejsca dostęp do tysięcy aplikacji tworzonych z myślą o dotykowej obsłudze.
Apple włożył sporo wysiłku w to, by w pełni wykorzystać potencjał wielkiego ekranu. Interfejs wszystkich systemowych aplikacji został przebudowany w taki sposób, by rozsądnie wypełnić większą przestrzeń roboczą. Pojawiły się ponadto zupełnie nowe apki, w tym pakiet biurowy iWork.
Dla mnie iPad był więc czymś więcej niż tylko przerośniętym iPhone'em i jednym z nielicznych produktów firmy z Cupertino, który nie ma realnej konkurencji. To głównie dlatego Apple pozostaje największym producentem tabletów na świecie, choć na rynku smartfonów zamyka podium.
Kilka lat temu wszystko wskazywało na to, że iPad nie dożyje 10 urodzin
iPad trafił do sklepów 3 kwietnia 2010 i okazał się niebywałym sukcesem. 300 000 sprzedanych egzemplarzy pierwszego dnia, 3 miliony w 80 dni i 15 milionów w niecały rok - te liczby mówią same za siebie.
Popularność całej kategorii produktów wystrzeliła w górę, a sprzedaż rosła nieprzerwanie aż do trzeciego kwartału 2014 roku. Przełom nastąpił w czwartym kwartale 2014, kiedy to - według raportu IDC - po raz pierwszy rozeszło się mniej tabletów niż w analogicznym okresie roku wcześniejszego. Apple zaliczył wówczas blisko 17,8-procentowy spadek rok do roku.
Powód? Oczywisty - rosnące ekrany smartfonów. Coraz mniej osób czuło potrzebę sięgania po dodatkowe urządzenie, gdy każdy mógł mieć w kieszeni 5,5-calowy telefon.
A jednak Apple'owi udało się odwrócić ten trend
Przed pięcioma latami mogło się wydawać, że tablety czeka szybka, nieuchronna śmierć. I z urządzeniami wielu marek tak też się stało, ale nie dotyczy to iPada.
Jak wynika z raportu IDC za trzeci kwartał 2019, rynek tabletów wciąż się kurczy, ale Apple zanotował niemal 22-procentowy wzrost rok do roku, dostarczając w tym czasie 11,8 mln egzemplarzy.
Stworzenie bardziej zaawansowanego iPada Pro, inwestycja w rozwój platformy iPadOS oraz wypuszczenie tańszych wariacji okazały się strzałem w 10.
Czy dzięki tym i przyszłym działaniom iPad pozostanie z nami kolejną dekadę? Paradoksalnie dziś jest to wizja mniej odrealniona niż jeszcze kilka lat temu.