iPhone 13 Pro z trybem filmowym wymiata. Konkurencja nie ma nawet startu

Jeśli chodzi o tryb filmowy, Apple ma jeszcze spore pole do poprawy, ale już w pierwszej odsłonie funkcja działa o wiele lepiej niż się spodziewałem.

iPhone 13 Pro z trybem filmowym wymiata. Konkurencja nie ma nawet startu
Miron Nurski

05.10.2021 | aktual.: 05.10.2021 16:02

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Cinematic Mode - który w Polsce został dość kuriozalnie przetłumaczony na "Wideo filmowe" - to jedna z głównych nowości w iPhone'ach 13 i 13 Pro. Funkcja pozwala na nagrywanie filmów z rozmytym tłem, choć taki opis nie wyczerpuje tematu. Ale o tym za moment.

Gdy Apple pokazał nowy tryb, pojawiły się głosy, że to nic nowego. Przecież smartfony Huaweia, Samsunga czy OPPO potrafiły uzyskać efekt bokeh na wideo już dawno, prawda? A guzik. Twórcy iPhone'a 13 podeszli do tematu zupełnie inaczej.

Możecie zacząć od obejrzenia przykładowego wideo nagranego iPhone'em 13 Pro Max. A zaraz przeanalizujemy poszczególne sceny.

iPhone 13 Pro: Tryb filmowy / Cinematic Mode

Tryb filmowy w iPhonie 13 nieźle radzi sobie ze stopniowaniem rozmycia

Funkcje tego typu, z którymi miałem dotychczas do czynienia, po prostu rozmywają tło za nagrywaną osobą. Na tym koniec.

iPhone 13 potrafi natomiast płynnie przenosić punkt ostrości między obiektami znajdującymi się w kadrze. Pozwala to na osiągnięcie chociażby takich efektów:

Ten popisowy efekt, mocno promowany w reklamach, jest dużo bardziej zaawansowany niż może się na pierwszy rzut oka wydawać. Nie jest bowiem tak, że iPhone 13 pozwala skupić ostrość jedynie albo na pierwszym, albo na drugim planie. Na tym konkretnym ujęciu smartfon odseparował niezależnie aż 4 plany, płynnie stopniując rozmycie.

Po nagraniu filmu mogę skupić ostrość na mojej twarzy...

Obraz

... na drewnianej wiewiórce za mną...

Obraz

... na krzakach za wiewiórką...

Obraz

... lub tłem za krzakami.

Obraz

iPhone 13 nieźle radzi sobie ze stopniowaniem rozmycia nawet wtedy, gdy w kadrze znajdują się obiekty o dużo bardziej skomplikowanych kształtach.

Obraz

Generowanie tak szczegółowej mapy głębi w trybie wideo - 30 razy na sekundę - jest naprawdę imponujące.

Świetne jest to, że iPhone 13 radzi sobie z efektem bokeh nie tylko w przypadku ludzi

Spójrzcie na poniższe typowo vlogowe ujęcie, nagrane przednim aparatem iPhone'a 13 Pro. Tryb filmowy skupił się na mojej twarzy, ale gdy przed obiektywem wylądował smartfon, oprogramowanie nie miało problemu ze zmianą punktu ostrości.

To duża rzecz. OPPO Reno 6 Pro - który także ma mocno promowaną funkcję rozmywania tła - w podobnej sytuacji wymiękł. Gdy oprogramowanie skupi się na nagrywanej osobie, jednolicie rozmywa wszystko, co nie jest człowiekiem.

Moment, w którym moje dłonie znajdują się z polu ostrości, a telefon jest całkowicie rozmyty, wygląda wręcz komicznie. iPhone 13 do takich sytuacji nie dopuszcza.

Tryb filmowy w smartfonie Apple'a radzi sobie także wówczas, gdy w kadrze w ogóle nie ma żadnego człowieka.

To także nie jest takie oczywiste. Przykładowo Samsung Galaxy S21 Ultra w takiej sytuacji wyświetla komunikat "znajdź twarz".

iPhone 13 póki co potrzebuje wsparcia przy ustawianiu punktów ostrości

Apple szczyci się, że podczas prac nad trybem filmowym przeanalizowano tonę hollywoodzkich produkcji. Wszystko po to, by wytrenować algorytmy w taki sposób, by same rozumiały, który obiekt w danym momencie powinien znajdować się w polu ostrości.

Gdy np. osoba w kadrze odwraca głowę, punkt ostrości powinien przenosić się na tło. Nie działa to jednak idealnie. W dosłownie każdej scenie z nagranego przeze mnie filmu musiałem nanosić poprawki ręcznie.

Obraz

Na szczęście edycja nagranego wideo jest szybka i bajecznie prosta. Korzystając z paska postępu wystarczy ręcznie zaznaczyć, który obiekt w danym momencie ma być ostry.

Tryb filmowy wymaga jednak dobrego oświetlenia

Wszystkie sceny w przykładowym wideo nagrałem w dobrym świetle nie bez powodu. Chętnie utrudniłbym iPhone'owi 13 Pro życie i sprawdził, co potrafi w trudniejszych warunkach, ale się nie dało.

Obraz

W przypadku powyższej sceny, smartfon wyświetlił komunikat "zbyt mało światła" i nie pozwolił na nałożenie efektu rozmycia. A oświetlenie - choć sztuczne - ani na pierwszym, ani na drugim planie nie było jakieś tragiczne.

iPhone 13 i 13 Pro: w działaniu trybu filmowego jest jedna różnica

Tryb filmowy trafił do wszystkich tegorocznych iPhone'ów i działa na dokładnie tej samej zasadzie. Sensor LiDAR z modeli Pro nie jest aktywowany, więc nie trzeba się obawiać, że na tańszych wariantach rozmycie będzie mniej dokładne.

iPhone 13 Pro i 13 Pro Max mają jednak duży atut w postaci dodatkowego aparatu z teleobiektywem, który akurat świetnie spisuje się podczas korzystania z Cinematic Mode. Długa ogniskowa pozwala na uzyskanie bardziej "filmowych" kadrów i uniknąć deformacji twarzy.

Siłą trybu filmowego w iPhonie 13 jest to, że uzyskany efekt można wyłączyć lub zmodyfikować

Uzyskiwane w trybie filmowym rozmycie nie zawsze jest idealne. Czasem w oczy rzucają się mniejsze i większe niedoskonałości.

Inne telefony z podobnymi funkcjami rejestrują rozmycie na stałe. Jeśli film wyjdzie źle, jest skopany permanentnie.

Dużą zaletą iPhone'a 13 jest to, że wideo można zmodyfikować już po jego nagraniu. Jeśli efekty są niezadowalające, siłę rozmycia można zmniejszyć lub wyłączyć je całkowicie jednym kliknięciem.

To sprawia, że z trybu filmowego po prostu opłaca się korzystać. Jest duża szansa, że uzyskany efekt będzie zjawiskowy. Gdy nie spełni oczekiwań, można się go łatwo pozbyć.

Jedynym istotnym ograniczeniem jest to, że tryb filmowy działa jedynie w 1080p przy 30 kl./s. Taka rozdzielczość i tak jest jednak na iPhone'ach domyślna, więc nie dla każdego będzie to problem.

Tryb filmowy nie jest idealny, ale zrobił na mnie spore wrażenie i będzie mi go po zakończeniu testów brakować. Można też oczekiwać, że Apple będzie go regularnie usprawniał w kolejnych aktualizacjach oprogramowania.

Zobacz także:

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Komentarze (21)