iPhone 14 Pro ma taką specyfikację, że w Sony strzelają korki od szampana
Sony to jedyny producent fotograficznych matryc do smartfonów, który w 2022 roku zarobił więcej niż w 2021. Wszystko dzięki Apple'owi.
17.01.2023 | aktual.: 18.01.2023 16:10
Miniony rok był dla producentów matryc wyjątkowo niefortunny. Przede wszystkim dlatego, że - jak wynika z raportu firmy analitycznej Counterpoint - sprzedaż smartfonów spadła względem 2021 o 11 proc. Już z tego powodu zapotrzebowanie na aparaty drastycznie spadło.
Na tym nie koniec. Kryzys ekonomiczny sprawił, że producenci smartfonów zaczęli szukać oszczędności, a więc mnożenie aparatów wyłącznie w celach marketingowych przestało się opłacać. Od kilku miesięcy obserwujemy jak z kolejnych telefonów znikają kamerki do detekcji głębi czy prymitywne obiektywy makro.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Choć prawie cała branża tonie, Sony notuje wzrosty. Wszystko dzięki iPhone'owi 14 Pro
Counterpoint zauważa, że w 2022 roku Sony dostarczyło co prawda mniej matryc niż w 2021, ale pod względem przychodów zaliczyło wzrost. Wszystko przez to, że najważniejszy klient Japończyków - Apple - znacznie poprawił aparaty w swoim najnowszym flagowcu.
W porównaniu z poprzednikiem, iPhone 14 Pro ma:
- matrycę aparatu główny o większym rozmiarze i wyższej rozdzielczości (48 zamiast 12 Mpix);
- większy sensor aparatu ultraszerokoątnego;
- nowy aparat do selfie z autofokusem.
Nowe komponenty są wyższej klasy, a więc i droższe. Szacuje się, że dzięki tym ulepszeniom Sony zarabia aż o 6 dolarów więcej na każdym iPhonie. A że te rozchodzą się w dziesiątkach milionów, Japończycy zanotowali wzrost przychodów w wyjątkowo niesprzyjających warunkach.
Strategia Samsunga polegała natomiast na zalaniu rynku przystępnymi cenowo matrycami o wysokiej rozdzielczości 50, 108 czy nawet 200 Mpix. Koreańczycy mieli zarobić mniej niż rok wcześniej, ale przynajmniej znacząco zrekompensować spadki ilościowe.
Z kolei spadki przychodów zanotowane przez firmy OmniVision, Galaxycore i SK Hynix miały być dwucyfrowe, a tym samym najwyższe od lat.
Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii