Dajcie już spokój z tym bronieniem iPhone'a 8
Za każdym razem, gdy ktoś powie złe słowo na temat iPhone'a 8, pojawia się obrońca sugerujący, że nie powinno się krytykować telefonu - można by pomyśleć - ze średniej półki. Nie daj Boże ktoś ośmieli się porównać go do Galaxy S8...
Z zaciekawieniem śledzę dyskusje dotyczące iPhone'a 8. Gdybym nie znał jego cen i nie zajrzał na stronę Apple'a, na której nazywany jest "iPhone'em nowej generacji", byłbym gotów pomyśleć, że to jakiś budżetowiec, o którym nie wypada powiedzieć złego słowa z uwagi na przystępność.
No i wśród sporej części osób panuje przekonanie, że iPhone 8 nie jest flagowcem.
No tak, Apple [del]wprowadził do sprzedaży[/del] próbuje wprowadzić do sprzedaży model premium za 5000 zł, więc iPhone'y 8 i 8 Plus z automatu stają się... No właśnie, czym? Średniakami?
To, że firma wprowadza jakiś dodatkowy, droższy model, nie sprawia z automatu, że przedstawiciel sztandarowej linii przestaje być flagowcem.
Pamiętacie model Galaxy Note Edge z 2014 roku? Pełnił w ofercie podobną rolę do iPhone'a X. Był to model specjalny, zapowiedź tego, co mieliśmy zobaczyć w przyszłości. Jakoś po jego premierze nikt nie krzyczał, że iPhone'ów nie wolno porównywać do Galaxy Note'a 4 i Galaxy S5.
iPhone 8 jak najbardziej jest flagowcem i konkurencją dla Galaxy S8
To iPhone 8 dostępny jest tu i teraz. To iPhone 8 jest cenową konkurencją dla S8. Wystarczy spojrzeć na gabaryty, startowe ceny oraz nazwy smartfonów Apple'a i Samsunga, by ujrzeć trzy konkurencyjne pary.
- iPhone 8 Plus - 3979 zł
- Galaxy S8+ - 3999 zł
- iPhone X - 4979 zł
- Galaxy Note8 - 4299 zł
Mówimy o cenach startowych, bo S-ósemki zadebiutowały pół roku wcześniej, więc zdążyły już mocno potanieć. Właśnie - to, że Apple miał pół roku więcej na dopieszczenie iPhone'a 8, jest dla niego jeszcze bardziej miażdżące.
Nie uważam, by porównywanie iPhone'a 8 z Galaxy S8 było krzywdzące dla tego pierwszego
A jeśli już, Apple krzywdę wyrządził sobie sam. Dla Samsunga czy LG wąskie ramki to naturalny krok rozwoju. I to nie tylko w górnej półce, bo "bezramkowy" ekran ma także LG Q6 i wszystko wskazuje na to, że mieć będzie także Galaxy A5 (2018).
Tymczasem Apple zrobił z wąskich ramek ekskluzywny ficzer zarezerwowany dla superflagowca za 5000 zł. iPhone 8 wizualnie utknął natomiast w 2007 roku. Nie wiem, z jakiego powodu Apple miałby nie być przez to krytykowany.
Przecież Apple każe sobie płacić ekstra za to, że z trudem dogonił konkurencję
Bo trzeba to powiedzieć - Apple zrobił to z trudem. Konkurencyjne "bezramkowce" dostępne są od ręki od miesięcy. Gigant z Cupertino ma natomiast poważne problemy produkcyjne, przez co dostępność iPhone'a X ma być początkowo mocno ograniczona.
O ile LG ma jeszcze ułatwione zadanie ze względu na skalę sprzedaży, o tyle Samsung nie miał problemów ze zwężeniem ramek w trzech tegorocznych smartfonach, które rozchodzą się w milionach sztuk.
Żeby było śmieszniej, jestem przekonany, że moda na "bezramkowce" nie zapanowałaby, gdyby nie... Apple. To firma uzależniona od dostawców i podwykonawców, więc już dawno temu musiała zrobić rozeznanie, czy i kto będzie w stanie dostarczyć chociażby specjalne ekrany.
Ostatecznie wyświetlacze produkuje Samsung, ale na liście potencjalnych kandydatów znalazło się także LG czy Sharp. Wiele konkurencyjnych firm znało więc zapewne plany Apple'a przynajmniej 2-3 lata wcześniej i jestem pewien, że Galaxy S8 czy LG G6 to efekt zbrojenia się przed premierą iPhone'a X.
Nie wątpię, że iPhone X sprzeda się wyśmienicie, ale wizerunkowo konkurencja w mojej opinii wygrała. Koreańscy producenci pokazali, że nie mają problemów z zastosowaniem wąskich ramek w nowej generacji swoich flagowców. Tymczasem Apple wbił na imprezę jako ostatni i każe nie tylko do swojego "bezramkowca" słono dopłacić, ale i długo na niego czekać, w międzyczasie oferując jedynie nudnego iPhone'a 8.
I nie zrozumcie mnie źle - wierzę, że iPhone X będzie udanym telefonem i nie wykluczam, że sam go kupię. Samą zagrywką z tak mocnym podbiciem jego ceny i wypuszczeniem biednie wyglądającego iPhone'a 8 uważam jednak za żenującą. Po 10 latach zwężenie ramek powinno być naturalnym krokiem rozwoju.
iPhone X miał być pokazem technologicznych możliwości, a może być postrzegany jako symbol technologicznej nieporadności.