Komórki w szkole pomogą w nauce
Pisaliśmy już o pilotażowym projekcie jednej z australijskich szkół, która umożliwia uczennicom korzystanie podczas sprawdzianów z telefonów komórkowych i internetu. Sprawa okazuje się nośna, bo nie tylko na Antypodach kwestia wykorzystania komórek w edukacji frapuje nauczycieli. Nad zakazem, bądź ku odmianie wprowadzeniem do szerszego zastosowania telefonów komórkowych w szkołach, zastanawiają się też brytyjscy nauczyciele.
08.09.2008 | aktual.: 08.09.2008 11:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pisaliśmy już o pilotażowym projekcie jednej z australijskich szkół, która umożliwia uczennicom korzystanie podczas sprawdzianów z telefonów komórkowych i internetu. Sprawa okazuje się nośna, bo nie tylko na Antypodach kwestia wykorzystania komórek w edukacji frapuje nauczycieli. Nad zakazem, bądź ku odmianie wprowadzeniem do szerszego zastosowania telefonów komórkowych w szkołach, zastanawiają się też brytyjscy nauczyciele.
Sprawa jest dość złożona. Z jednej strony, przeciwnicy noszenia przez dzieci mobilnego sprzętu do szkoły podkreślają negatywne strony użycia telefonów w szkole (rozpraszanie uwagi, granie pod ławką, wykorzystanie telefonów do ściągania, a nawet ryzyko napadu dla zdobycia telefonu), z drugiej zaś strony mamy całe spektrum pozytywnych aspektów wykorzystania telefonów.
Zwolennicy wykorzystania telefonów do celów edukacyjnych, podkreślają szerokie możliwości jakie dają komórki – dzieci mogłyby kręcić własne multimedialne firmy, przygotowywać prezentacje, szybko i łatwo łączyć się z elektroniczną bazą w szkole i pobierać potrzebne materiały, wymieniać się elektronicznymi notatkami a nawet nagrywać nauczycieli recytujących wiersz. Możliwość korzystania z telefonów i dodatkowo wprowadzenie nowoczesnych technologii na zajęcia, mogłoby je uatrakcyjnić, co tym samym zwiększyłoby motywację uczniów i zainteresowanie przedmiotem.
Mimo tych dość ciekawych propozycji wykorzystania telefonów, większość szkół zakazuje przynoszenia komórek do szkoły bądź ich wyłączania w trakcie zajęć.
Zwolennicy komórek w szkołach przeprowadzili nawet 9 miesięczne badania, których celem było sprawdzenie jaki wpływ na edukację dzieci ma możliwość korzystania z telefonów. Badania przeprowadzono na grupie 14-16 latków. Okazało się, że dzieci mogąc korzystać z komórek i internetu stały się bardziej pewne siebie, a zajęcia odbierały jako ciekawsze. Uczniowie podkreślali też, że byli bardziej zmotywowani do zajęć. Nie zarejestrowano negatywnych skutków korzystania z telefonów.
Dr Elizabeth Hartnell-Young z Uniwysetetu w Notinghamm, która kierowała badaniami sugeruje, że wprowadzanie telefonów i smartofonów do szkół powinno odbywać się stopniowo i to uczniowie wspólnie z nauczycielami powinni ustalać granicę możliwości korzystania z telefonów.
Być może problemem z wprowadzeniem komórek do szkół nie jest jednak kwestia tego, że komórki rozpraszałyby dzieci, ale to że dzieci radzą sobie z urządzeniami mobilnymi lepiej niż dorośli? Wprowadzenie nowych technologii do jako narzędzia do pracy w szkole wiązałoby się przecież z koniecznością wyedukowania w tej kwestii nauczycieli...
Źródło: telegraph.co.uk