Koniec oszczędzania na podzespołach? 4 małe zmiany w Galaxy S23, które mogą robić różnicę
Według raportu IDC, Samsung dostarczył w 2022 roku ponad 260 milionów smartfonów. Taka skala sprzedaży wzmaga pokusę szukania oszczędności. Każdy dolar zaoszczędzony na produkcji jednego telefonu to przecież dla Samsunga ćwierć miliarda dolarów do przodu.
02.02.2023 | aktual.: 06.02.2023 13:50
Ciężko nie zauważyć, że szczególnie silną pokusę odczuwa Tae Moon Roh, który w 2020 roku stanął na czele działu odpowiedzialnego za produkcję smartfonów. Pod jego rządami Samsung zredukował ilość pamięci we flagowych smartfonach, przestał dokładać ładowarki do wielu linii produktowych, wyrzucił bezprzewodowe słuchawki i etui z wyposażenia foldów czy przywrócił plastikowe obudowy do flagowych serii Galaxy S oraz Note. A to tylko te najbardziej widoczne przykłady.
Choć na papierze samsungi mają zazwyczaj solidne wyposażenie, dotychczas w oczy rzucała się za mała troska o elementy niewidoczne w tabelkach. Używane przez Koreańczyków silniki wibracyjne, głośniki czy systemy chłodzenia nie są ściągnięte z najwyższej możliwej półki.
Prawdę mówiąc spodziewałem się, że teraz - gdy świat zmaga się z inflacją, a producenci smartfonów z potężnym kryzysem - presja szukania oszczędności będzie jeszcze większa. A jednak, według ostatnich doniesień, kierownictwo Samsunga miało wyrazić swoje niezadowolenie polityką cięcia kosztów i domagać się zmian.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na największe owoce zmiany polityki prawdopodobnie przyjdzie nam jeszcze poczekać, ale poprawę widać już teraz.
Samsung Galaxy S23 ma lepszy ekran niż może się wydawać
Wprowadzając w ubiegłym roku modele Galaxy S22 Ultra i S22+, Samsung chwalił się, że ich wyświetlacze osiągają imponującą jasność 1750 nitów. Panel podstawowego modelu S22 był jednak prawie o 25 proc. ciemniejszy.
W przypadku serii Galaxy S23 szczytowa jasność 1750 nitów dotyczy wszystkich modeli. Choć parametr ten rzuca się w oczy mniej niż rozdzielczość czy częstotliwość odświeżania, użytkownicy najtańszego wariantu docenią znacznie lepszą widoczność w ostrym słońcu.
Samsung udoskonalił aparat Galaxy S23 w sposób, którego większość klientów nie będzie świadoma
Podczas premiery dużo uwagi poświęcono nowej matrycy 200 Mpix użytej w modeli Galaxy S23 Ultra, ale nie jest to jedyna sprzętowa zmiana.
Samsung użył znacznie bardziej zaawansowanego modułu optycznej stabilizacji obrazu. Zakres ruchu soczewki jest dwukrotnie wyższy niż w poprzedniej generacji (wzrost odchylenia z 1,5 do 3 stopni).
Zmiana ta w ogóle nie została ujęta w tabelach z parametrami technicznymi, a Samsung Galaxy S23 powinien odczuwalnie lepiej niwelować drgania i zapewnić lepszy komfort fotografowania.
Samsung Galaxy S23 ma dużo wydajniejsze chłodzenie
System chłodzenia zazwyczaj nie jest przesadnie istotny z marketingowego punktu widzenia, dlatego wielu producentów traktuje ten aspekt po macoszemu. A przecież bez dobrego chłodzenia żaden flagowy smartfon nie jest w stanie osiągnąć pełni swojego wydajnościowego potencjału.
W modelach S23, S23+ i S23 Ultra komory parowe zostały powiększone kolejno o 30, 170 i 110 proc., co dobrze oddaje poniższa wizualizacja.
Można oczekiwać, że S23 będzie w stanie dłużej utrzymać wysoką wydajność, a przy tym będzie miał mniejszą skłonność do osiągania nieprzyjemnie wysokich temperatur.
Co skrywa Snapdragon 8 Gen 2 for Galaxy?
Dotychczas europejscy użytkownicy flagowców Samsunga byli skazani na niespecjalnie udane czipy z linii Exynos, które pod względem wydajności ustępował stosowanym w USA i Chinach jednostkom Qualcomma. Można się tylko domyślać, że w ten sposób producent redukował koszty produkcji.
Tymczasem wszystkie wersje Galaxy S23 wykorzystują flagowy układ Qualcomma i to w udoskonalonej wersji o nazwie Snapdragon 8 Gen 2 for Galaxy. Oficjalnie Samsung komunikuje jedynie delikatne podkręcenie taktowania głównego rdzenia, ale od przedstawicieli firmy usłyszałem, że zmian "pod maską" jest więcej.
Snapdragon 8 Gen 2 for Galaxy miał dostać także dodatkową jednostkę NPU (odpowiedzialną za wykonywanie obliczeń związanych ze sztuczną inteligencją) oraz przeprojektowany procesor graficzny.
Zmiany te - choć w zasadzie wręcz ukrywane przed klientami - mają się przełożyć na poprawioną jakość zdjęć i filmów oraz szybsze działanie aparatu.
Samsung Galaxy S23 wykonuje mały krok, ale w dobrą stronę
Oczywiście życzyłbym sobie, by w czasach, w których na rynek trafiają telefony ładujące się w mniej niż 10 minut, Samsung postawił na ładowanie szybsze niż 25 (S23) czy 45 W (S23+ i S23 Ultra). By jakość silnika wibracyjnego dorównała smartfonom Xiaomi czy OnePlusa. By głośniki stereo zachwycały równie mocno co te, które do gamingowych telefonów pakuje ASUS.
Choć jednak Samsung wciąż ma się czego uczyć od rywali, seria Galaxy S23 jest zauważalnie mniej kompromisowa od poprzednich generacji. I - co cieszy mnie najbardziej - producent zaczął przywiązywać większą wagę do detali, których nie widać w materiałach promocyjnych, a które mają wpływ na wrażenia płynące z użytkowania sprzętu.
Oby tak dalej.
Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii