LG G6 - wrażenia po pierwszym dniu testów
05.04.2017 16:43, aktual.: 10.05.2017 16:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przez ostatnie 24 godziny używałem LG G6 bardzo intensywnie. Już teraz mogę stwierdzić, że jest to najlepszy smartfon, jaki LG kiedykolwiek wyprodukowało. Dlaczego?
Prosta i wytrzymała konstrukcja
Bryła LG G6 jest dosyć prosta. Nie ma tu zbyt dużo udziwnień, co wcale nie jest wadą. Wręcz przeciwnie. Prostopadłościenne kształty obudowy powodują, że smartfona czuje się w dłoni. Od pierwszych minut miałem wrażenie, że trzymam w ręku kawał naprawdę porządnego sprzętu.
Potwierdzają to zresztą odpowiednie certyfikaty. Mamy tutaj nie tylko wodo- i pyłoszczelność (IP68), ale również militarny standard MIL-STD-810G. Obudowa urządzenia zniesie więc znacznie więcej niż obudowy konkurencyjnych modeli. Niestraszne jej zgniatanie, wstrząsy i upadki z niewielkich wysokości.
LG G6 nie jest jednak przy tym masywny. Telefon leży w dłoni naprawdę świetnie i nigdy bym nie powiedział, że przekątna jego ekranu ma długość aż 5,7 cali. Przykrywa go szkło Gorilla Glass 3, które znalazło zastosowanie również na tyle obudowy. Metalowe są wbrew pozorom wyłącznie boczne ramki urządzenia.
Fajny wygląd i ciekawe kolory
Platynowa wersja urządzenia, która trafiła mi się do testów, imituje szczotkowany metal. I w sumie szkoda, że nim nie jest, bo o ile patrząc na smartfona można pomylić szkło z metalem, o tyle dotykając go można pomyśleć, że ta imitacja to tak naprawdę plastik. Czarna i biała wersja kolorystyczna są bardziej jednolite i nie próbują udawać czegoś, czym nie są.
Platynowy kolor, mimo że może zmylić, jest moim zdaniem wybitnie udany. Nigdy nie lubiłem srebrnych smartfonów i praktycznie zawsze czarny wariant wydawał mi się najładniejszy. W tym jednak przypadku nazywanie G-szóstki srebrną byłoby sporym uproszczeniem. W zależności od światła i kąta patrzenia, obudowa przyjmuje czasami odcienie wpadające w niebieskość. Sprawia to naprawdę świetne wrażenia wizualne i ma również walory użytkowe. Tekstura pod szkłem powoduje, że na pleckach praktycznie w ogóle nie widać odcisków palców.
Spasowanie obudowy i brak konsekwencji
Spasowanie obudowy jest świetne. Jest ona bardzo porządna i sztywna. Jeśli miałbym się jednak do czego przyczepić, byłyby to przyciski głośności. Nie są one idealnie osadzone i lekko latają na boki. Zarówno Apple, jak i Samsung dopracowują ten szczegół znacznie lepiej.
Wkurza mnie również złamanie symetrii całej konstrukcji. Tył jest idealnie symetryczny (diody doświetlające pośrodku i dwa obiektywy po bokach). Z przodem jest natomiast trochę gorzej. Dolna ramka jest tutaj bowiem wyraźnie szersza od górnej.
Ekran jest genialny
Pora przejść do dania głównego. Na wstępie należy zaznaczyć, że nie miałem jeszcze okazji pobawić się Samsungiem Galaxy S8, więc nie mam porównania. Ekran LG G6 o proporcjach 18:9 sprawia świetne wrażenie i przekonuje do siebie praktycznie od razu.
Jego kolorystyka jest wyśmienita (chyba najlepszy IPS, jaki widziałem), a inne parametry również plasują się na najwyższym poziomie. Ostrość, maksymalna i minimalna jasność, kąty widoczności - naprawdę ciężko się tu do czegokolwiek przyczepić.
Miron opisał ostatnio swoje wrażenia z korzystania z panoramicznego ekranu Galaxy S8. Moje byłyby bardzo podobne, więc tych, którzy nie czytali, odsyłam do jego tekstu. Gry są bardziej wciągające, a praca na dwóch aplikacjach równocześnie - znacznie wygodniejsza. Jedynie argument dotyczący większej ilości treści w układzie pionowym mnie nie przekonuje. Zawsze przewijam bowiem treści na bieżąco, aby to, co mnie interesuje, znajdowało się w pobliżu środka ekranu.
Oglądanie filmów na smartfonie jeszcze nigdy nie było tak przyjemne. Niektóre netfliksowe produkcje są nagrane właśnie w formacie 18:9 (chociażby przepiękne wizualnie "The Crown"), dzięki czemu obraz wypełnia 100 proc. powierzchni wyświetlacza.
Ramki wokół ekranu (mimo że niesymetryczne) są bardzo wąskie. Dzięki temu urządzenie, mimo bardzo dużej przekątnej (5,7 cali), leży w dłoni zaskakująco pewnie.
Kupując smartfona do zdjęć wybrałbym LG G6, a nie Galaxy S8
Jakość zdjęć pochodzących z LG G6 dokładnie przeanalizujemy w pełnej recenzji smartfona. Prawie na pewno odbiega ona od fotek wykonanych Galaxy S8. Smartfon konkurencji ma przecież nowocześniejszy sensor i trochę jaśniejszą optykę. Spójrzmy jednak na temat mobilnej fotografii z nieco szerszej perspektywy. Szerszej w obu znaczeniach.
LG G6 ma dwa aparaty. Jeden z nich ma standardową ogniskową, a drugi jest szerokokątny. Oba oferują podobną jakość zdjęć (czego w przypadku LG G5 nie można było powiedzieć), choć szerokokątny obiektyw ma nieco niższą jasność (f/2.4 vs f/1.8) i nie oferuje optycznej stabilizacji obrazu.
Kąt widzenia drugiego obiektywu obejmuje 125 stopni, a zniekształcenia nie występują praktycznie w ogóle. Nie doświadczymy tu więc efektu rybiego oka, jak to miało miejsce u poprzednika. Czy rzeczywiście jakość zdjęć zrobionych w obu trybach jest podobna? Tego dowiemy się z testów w słabszych warunkach oświetleniowych, które jeszcze przede mną.
Jeśli przy zakupie smartfona moim głównym priorytetem byłyby możliwości fotograficzne, prawdopodobnie zdecydowałbym się na LG G6. Pomijając samą jakość zdjęć, oferuje on znacznie więcej zabawy, która nie jest możliwa z wykorzystaniem pojedynczego aparatu. LG oferuje również bardzo zaawansowany tryb ręczny oraz bezkonkurencyjny tryb manualnego filmowania (wprowadzony wraz z LG V10 i ulepszony w LG V20).
Na koniec warto wspomnieć, że kamerka do selfie również jest szerokokątna. Obejmuje ona aż 100 stopni. Grupowe selfie nie będą więc wymagały selfie sticka.
O wydajność nie trzeba się martwić
Niektórzy zarzucają LG zastosowanie nie najświeższego już układu Snapdragon 821. Lepiej byłoby oczywiście gdyby G-szóstka działała na Snapdragonie 835, ale nie zmienia to faktu, że urządzenie działa bardzo szybko - zarówno jeśli chodzi o nawigowanie po interfejsie, jak i szybkość otwierania się aplikacji czy wydajność graficzną w grach.
LG G6 | |
---|---|
Producent | LG |
Model procesora | Qualcomm Snapdragon 821 |
Segment | Smartfon flagowy |
System operacyjny | Android 7.0 |
Przekątna ekranu | 5.7″ |
Rozdzielczość ekranu | 2880 x 1440 |
Maksymalna pamięć operacyjna | 4 GB RAM |
Maksymalna pamięć wewnętrzna | 32 GB |
Rozdzielczość matrycy | 13 Mpix |
Pojemność akumulatora | 3300 mAh |
Wady? Dźwięk i bateria
Negatywnie zaskoczyła mnie jakość wbudowanego głośniczka. O ile obraz wyświetlany przez ekran jest wspaniały, o tyle odgłosy wydawane przez głośnik są marne, a jak na flagowca - po prostu beznadziejne. Niektóre średniaki grają od LG G6 lepiej, co trochę martwi.
Inną wadą może okazać się bateria. Może, bo testowałem smartfona tylko przez jedną dobę. Używałem go wyjątkowo intensywnie, ale akumulatorek i tak rozładował się szybciej, niż bym się tego spodziewał. Ma on pojemność 3300 mAh, co przy tak dużym wyświetlaczu nie wydaje się zbyt imponującą wartością.
Warto jednak wziąć pod uwagę fakt, że jest to moja spontaniczna i dosyć subiektywna obserwacja. Z dokładniejszymi wynikami wrócę do was za niecałe dwa tygodnie, publikując pełną recenzję tegorocznego flagowca LG.
LG G6 bardzo mi się podoba
Nie interesuje mnie to, czy Galaxy S8 jest lepszy od LG G6, czy nie. Skupiam się na wrażeniach z użytkowania tego drugiego, a nie na porównywaniu obu modeli. Po jednym dniu z LG G6 wiem jedno - koreański koncern odrobił pracę domową. Szeroki ekran, ulepszony podwójny aparat i świetna, wytrzymała obudowa sprawiają, że z chęcią kończę ten tekst i wracam do dalszych testów.