LG Swift L7 - test
LG Swift L7 to smartfon za rozsądną cenę o stylowym wyglądzie. W przypadku tego produktu można mówić o całkiem udanym kompromisie pomiędzy ceną a jakością.
28.06.2012 | aktual.: 28.06.2012 15:00
Specyfikacja
Stylowego Swifta napędza jednordzeniowy procesor Qualcomm MSM7227A o taktowaniu 1 GHz (ARMv7), współdziała z nim słabe GPU Adreno 200. Producent uznał, że do obsługi okrojonego o kilka funkcji Androida 4.0.3 wystarczy 512 MB pamięci RAM, co według niektórych jest ilością zbyt małą do pracy z tym systemem. Dla użytkownika przeznaczono 4 GB przestrzeni dyskowej, którą łatwo rozszerzymy dzięki slotowi kart microSD.
Elementem robiącym największe wrażenie w L7 jest ekran IPS LCD, który dzięki wysokiej jasności i ładnym kolorom wzmacnia pozytywne pierwsze wrażenie elegancji. Zastosowany wyświetlacz wykonany został w technologii NOVA, jego przekątna mierzy 4,3 cala, a rozdzielczość to 480 x 800.
Atrakcyjnym dodatkiem jest zaimplementowanie technologii NFC niespotykanej dotąd w wielu urządzeniach wyższej klasy, a już na pewno nie na średniej półce. Co ciekawe ten moduł posiadają wszystkie smartfony linii L-Style. Smartfona połączymy z resztą świata również przez WiFi b/g/n, DLNA i Bluetooth 3.0
Warto podkreślić obecność dużej baterii – 1700 mAh – zapewniającej nie przerwane korzystanie nawet przez dwie doby!
Specyfikacja LG Swift L7:
Zawartość zestawu
Zdaję sobie sprawę, że to nie jest topowy model i nie powinienem oczekiwać lepszych dodatków, ale przydałby się chociaż jakiś ciekawy pokrowiec, w końcu telefon ma imponować stylem…
Wygląd i wykonanie
Na pewno zauważyliście już sformułowania jakimi opisuję serię reprezentowaną przez L7 i jego mniejszych braci. Chociaż są to względnie tanie urządzenia producent postawił sobie za cel zaprojektowanie je tak aby zwracały uwagę. Muszę przyznać udało się to zamierzenie spełnić.
Przednia część urządzenia pokryta jest niemal w całości taflą utwardzanego szkła. Mimo, że nie jest to Gorilla Glass to powłoka dawała sobie całkiem nieźle radę w czasie testów. Chociaż zdarzało się, że smartfon znalazł się w jednej kieszeni z kluczami to obyło się bez zarysowań.
Oprócz ekranu na froncie znajdują się przyciski – dwa dotykowe „cofnij” i „opcje”, a także fizyczny home, który po dłuższym przyciśnięciu włącza menadżera zadań. Trochę odbiega to od wizji autorów Ice Cream Sandwich, ale mi osobiście wydaje się o wiele wygodniejsze niż przyciski ekranowe, a nawet lepsze od rozwiązania z HTC One X.
Prawa krawędź wolna jest od jakichkolwiek elementów, lewa natomiast ma przyciski głośności. Na górze umiejscowiony został klawisz włączania/wygaszania i złącze audio mini jack 3,5 mm. Port micro USB odpowiadający za przewodową komunikację i ładowanie umieszczono w najlepszym możliwym miejscu czyli na samym dole.
Poza frontem całość obudowy jest plastikowa. Boki wykonane są z błyszczącego szarego tworzywa. Tylna klapka ma fakturę drobniutkich prążków, dzięki czemu urządzenie pewnie leży w dłoni i nie ślizga się. Nie powstają również na tej części brzydkie ślady palców. Przyłożono duże starania do szczegółów, w ten sposób nawet przyciski zwracają uwagę swoim wykonaniem.
Spasowanie produktu jest poprawne, chociaż przy bardzo mocnym ściśnięciu obudowy usłyszeć można skrzypienie. W testowym modelu występowały jedynie drobne luzy. Oczywiście mógłbym wymagać od urządzenia z założenia stylowego połączeń aluminium z szafirowym szkłem, ale nie oczekujmy cudów od smartfona, który w oficjalnym sklepie kosztuje 1100 zł, ale można znaleźć go już za 700-800 zł.
LG Swift L7 - Ekran, bateriaEkran
Przyglądając się każdemu z przedstawicieli linii L-Style muszę podkreślić, że w mojej ocenie tylko L7 jest godny zainteresowania i to właśnie ze względu na zastosowaną matrycę. Śmieszne rozdzielczości w L3 i L5 dyskwalifikują te urządzenia na starcie, natomiast najlepszy z tej rodziny zachowuje utarty standard 480 x 800 przy przekątnej 4,3 cala, co wydaje się zupełnie wystarczającymi wartościami.
Jakość połączeń i łączność
Używam smartfonów LG od około dwóch lat i praktycznie każdy cechuje się średnią jakością dźwięku rozmów, tak też jest w Swifcie L7. Nie ma tragedii ale po możliwość testowania urządzeń Motoroli tęsknie za krystalicznie czystym połączeniem, wyraźnym bez zniekształceń. Inna sprawa to, że do tej pory poza wyrobami wspomnianej amerykańskiej firmy i urządzeń z HD Voice jedyny smartfon jakiego używałem i trzymał wzorowy poziom dźwięku rozmowy to, o dziwo, Huawei Honor, o czym pisałem już wcześniej.
Skoro więc nie ma wielkiej różnicy od serii Galaxy, czy flagowego HTC- One X to chyba mogę stwierdzić, że Swift L7 trzyma standard, a rozmowy mimo, że średniej jakości, nie wyróżniają się na tle większości konkurencji.
Zasięg jak przystało na telefon z plastikową obudową przeważnie utrzymywany jest na przyzwoitym poziomie. O pomstę do nieba woła jedynie wyszukiwanie sygnału po jego utracie. A manualna zmiana wykorzystywanego nadajnika (np. na roaming krajowy w Play), zgodnie z utartą już niechlubną tradycją LG jest męczarnią. Aby tego dokonać potrzebujemy kilka minut na wyszukiwanie dostępnych sieci, po drodze kilkukrotnie powtarzając proces ze względu na wyskakujące błędy.
W modelu znalazły się wszystkie potrzebne moduły bezprzewodowe. 3G z HSDPA, WiFi z WiFi Direct, GPS z A-GPS, NFC czy Bluetooth 3.0 gwarantują łączność na wielu płaszczyznach. Brak złącza HDMI zmusza nas przy potrzebie przesłania obrazu na duży ekran skorzystać z protokołu DLNA, a przez to godzić się na niższą jakość- niestety smartfon odtwarza domyślnie tylko wideo do 480p.
Bateria
Do stylowego Swifta zdecydowano się zamontować dość dużą baterię - 1700 mAh. Połączenie z energooszczędnym, jednordzeniowym procesorem okazało się bardzo trafne w odniesieniu do czasu pracy na jednym ładowaniu. Zupełne opróżnienie ogniw z energii zajmuje około 48 godzin normalnego użytkowania - oprócz stanu czuwania około 4 godzin rozmów, trochę SMS-ów, 3-4 godz. używania przeglądarki przy użyciu łącza komórkowego, 2 godz. słuchania muzyki. Jak każde urządzenie i to możemy wycisnąć w kilka godzin, wymagające gry zabiorą nam zapasy zgromadzone w akumulatorze w około 5 godzin.
LG Swift L7 - System i wydajność, Interfejs
System i wydajność
Procesor Qualcomma MSM7227A tworzy w pewnym sensie nowy standard pośród niższej kategorii urządzeń, w stosunkowo niewielkiej cenie oferuje taktowanie na poziomie 1 GHz. W połączeniu z GPU Adreno 200 i 512 MB RAM-u udaje się zapewnić w miarę płynne działanie systemu, a nawet rozgrywkę w mniej wymagające gry.
Niestety określenie “w miarę” nie zostało użyte przypadkowo. Przycięcia, spowolnienia występują, przy spokojnym korzystaniu nie będą bardzo uciążliwe, ale już chwila zabawy z kilkoma aplikacjami jest doskonałą drogą do przeciążenia urządzenia, a to objawia się nawet resetem.
Przy odrobinie szczęścia udało mi się uruchomić Shadowgun’a, lecz rozgrywkę trudno nazwać przyjemną. Na szczęście wiele z gier oferują obniżenie ilości szczegółów i tak Riptide GP działał na L7 bez najmniejszego zacięcia (działał tak samo nawet na Swift L3).
Poza powyższym narzekać można na dość duże nagrzewanie się urządzenia w górnej części. Nie jest to co prawda poziom znany z One X (ok. 56 stopni C), ale wyraźnie czuć wyższą temperaturę.
Wiele opcji obecnych w innych urządzeniach z Androidem 4.0 w L7 zostały pominięte. Chociaż rezygnacja z Face Unlock jest dla mnie zupełnie zrozumiała to czemu nie można ustawić wibracji potwierdzającej dotknięcie przycisku na wirtualnej klawiaturze, albo brak automatycznej regulacji jasności wyświetlacza (brak czujnika) jest dla mnie zagadką, co więcej wydaje mi się to wysoce irytujące.
Sparafrazuję formułkę znaną z każdej recenzji: chociaż benchmarki nie są wiarygodną miarą wydajności urządzenia to wyniki kilku i tak przedstawię.
Wyniki LG Swift L7 w benchmarkach:
Quadrant Standard - 1881
AnTuTu - 2839
NenaMark 2 - 19,2
Interfejs
Na początku testu zastanawiałem się, czy można określać dokonane przez LG zmiany w UI Ice Cream Sandwich mianem nakładki. Na pierwszy rzut oka zmieniono delikatnie kolorystykę, dodano fajny pasek przycisków funkcji ukazujący się po rozwinięciu belki powiadomień, zastosowano inną blokadę ekranu i … tyle.
Jednak po chwili zabawy znalazłem opcje zmiany animacji przejść pomiędzy pulpitami i dostosowywania wielkości liter i wybierania gęstości siatki aplikacji w launcherze.
Co ciekawe zrezygnowano z przeładowania dodatkowymi aplikacjami. Próżno szukać znanych z innych urządzeń firmy aplikacji Facebook for LG, Twitter for LG, a nawet widżetu kalendarza. Po pierwszym uruchomieniu w pamięci urządzenia, poza standardowymi elementami systemu jak przeglądarka, kalendarz, alarmy itp. znajdują się tylko Polaris Office, klient DLNA Smart Share, LG World i RemoteCallService. Moja zupełnie subiektywna ocena - bardzo dobrze. Mam dostęp do Google Play i mogę decydować co ma być na telefonie bez potrzeby roota aby usuwać śmieci.
Warto poświęcić chwilę usłudze RemoteCallService. Polega ona na udostępnieniu serwisantowi swojego urządzenia na odległość. Kiedy ze smartfonem dzieje się coś niepokojącego wystarczy wejść w aplikację, opisać problem, a pracownik LG postara się pomóc. Oczywiście nie wszystko da się tak naprawić, ale fajnie, że z małymi usterkami, czy dla samej diagnozy nie trzeba wysyłać telefonu do serwisu.
Zachowanie minimalizmu zarówno w zmianach wprowadzanych przez nakładkę jak i dodawanych aplikacjach uważam za zaletę. Lubię oryginalny wygląd Androida 4.0, LG zadbało jedynie o kilka przemyślanych udogodnień. Podobnie cenie sobie możliwość wyboru co chce aby znajdowało się na moim smartfonie i w tym przypadku LG nie narzuca się z masą aplikacji.
LG Swift L7 - Multimedia i aparat
Multimedia
Wszystkich nastawiających się na kupno tego smartfona z myślą o wykorzystaniu go jako odtwarzacza muzycznego zawiodę, nadaje się on do tego bardzo słabo. Rzeczywiście ma aplikacje do odtwarzania muzyki, a do zestawu dodane są słuchawki stereo, ale oprócz tego, że wszystko to działa wiele więcej pozytywów nie jestem w stanie odnaleźć.
Podczas testu słuchawki od razu zostały wymienione na dokanałowe Monstery, co w gruncie rzeczy niewiele dało. Dopiero PowerAmp i jego zaawansowane ustawienia dźwięku wydobyły głębie z odtwarzanej muzyki. Nadal nie sądzę, aby ktokolwiek korzystający ze średnio porządnego odtwarzacza w przeszłości chciał korzystać z L7 w tej roli, jednak wystarczyć powinien osobom korzystającym z takich funkcji okazjonalnie.
Dla miłośników konwencjonalnego radia producent zadbał o moduł FM, który pracuje całkiem przyzwoicie. Bez problemu odnajduje stacje, a sam interfejs aplikacji jest bardzo intuicyjny. Wadą jest brak obsługi RDS.
Wideo zarówno nagrywane jak i odtwarzane może być do 480p. Większe rozdzielczości nie są obsługiwane przez konwersję hardware’ową. W przypadku odtwarzania nie jest to wielką wadą bo na ekranie o rozdzielczości 800 x 480 i tak nie widać było by większej różnicy. Niestety wszelkie pliki jakie już mamy, które odznaczają się wyższą jakością trzeba będzie przekonwertować.
Klipy do obsługiwanej rozdzielczości działają płynnie i nie spotkałem się z żadnym problemem. Przewija się sprawnie bez uciążliwych opóźnień. Po zainstalowaniu RockPlayer udało się nawet włączyć filmy 720p jednak trailer The Avangers zacinał się, ucierpiała też synchronizacja dźwięku, w wyniku czego oglądanie było niemożliwe.
Jedyną opcją na przesłanie obrazu do urządzeń zewnętrznych jest protokół DLNA, który działa zupełnie dobrze, chwilę tylko zajęło mi sparowanie urządzeń. Jednak odtwarzanie filmów mija się z celem, bo tak niska rozdzielczość na dużym telewizorze wygląda po prostu tragicznie.
Galeria jest elementem w znanym z czystego Androida i wykazuje się dokładnie taką samą funkcjonalnością jak na innych urządzeniach. Dodatkowo istnieje możliwość podstawowej edycji fotografii przy użyciu kilkunastu filtrów i efektów, a także kadrowania.
Aparat
W smartfonie zastosowano matrycę 5 Mpix z doświetleniem LED i wydaje się ona zupełnie wystarczająca. Jak wiadomo sama matryca dobrego zdjęcia nie zrobi niezależnie od ilości megapikseli, potrzebny jest również dobry obiektyw i oprogramowanie. Poza przyzwoitą rozdzielczością niewiele dobrego można powiedzieć o aparacie w L7, na poziomie telefonów komórkowych ten element wypada słabo.
Pod warunkiem dobrego oświetlenia zdjęcia i filmy wychodzą bez zaszumienia, kolory są trochę wyblakłe. W gorszych warunkach zmienia się to na niekorzyść, a przy niewielkich ilościach światła użycie kamery staje się zupełnie bezsensowne ze względu na właśnie na szumy. Auto fokus działa dobrze, nawet przy dynamicznie poruszającym się celu.
Próżno tu szukać opcji znanych z najnowszych Androidów, nie strzelimy kolejnych ujęć z prędkością karabinu maszynowego, ani w trakcie nagrywania wideo. Znalazły się natomiast opcje Panoramy i Continous Shot (w wolniejszym tempie).
Najlepiej aparat oceniać po wykonanych fotografiach, a te znajdziecie poniżej:
Wideo nagrywane przy pomocy smartfona, jak już wspomniałem, ma ograniczenie do 480p. Tu niestety nie udało mi się oszukać urządzenia przy pomocy zewnętrznego oprogramowania, klip stworzony przy pomocy LG Camera mimo innych ustawień miał maksymalną obsługiwaną rozdzielczość Swifta L7. Poniżej klip nagrany przy pomocy natywnej aplikacji w L7:
LG Swift L7 - test - Sampel wideo wykonany
LG Swift L7 - Podsumowanie
Podsumowanie
LG Swift L7 jest dość ciekawym wyborem dla osób nie wymagających wysokiej wydajności. Potrafi czasem irytować wyrzucaniem używanych aktualnie aplikacji, co spowodowane jest małą ilością pamięci operacyjnej. Lecz patrząc przez pryzmat niskiej półki cenowej to bardzo atrakcyjne urządzenie. Wielkość i jakość ekranu, aktualny system to elementy nie spotykane w nowych urządzeniach za 800 zł (to dopiero początki tego modelu w kraju, później może być jeszcze taniej).
Ze świecą szukać wśród niższej klasy mid-endów wykonania jakie prezentuje stylowy Swift. Projekt i jego realizacja jest mimo słabych materiałów dość efektowna i robi pozytywne wrażenie nawet po kilkudniowych testach. Dlatego postanowiłem przyznać Swiftowi L7 wyróżnienie za design.
Produkt polecę głównie osobom w średnim wieku, które przede wszystkim potrzebują telefonu wytrzymującego na baterii kilkadziesiąt godzin, nie grają w gry 3D. Dla nich udogodnieniem może być opcja powiększenia czcionki systemowej, czy zmiany ikon w launcherze na większe. Zachęcą ich do zakupu wspomniane już niewielka waga urządzenia i ciekawy design, a przede wszystkim atrakcyjna cena.
[plus]Design
[plus]świetny ekran
[plus]niska waga
[plus]atrakcyjna cena
[plus]nakładka ingerująca w system w niewielkim stopniu
[plus]aktualny system Android 4.0.3
[minus]słaba wydajność procesora
[minus]mało pamięci operacyjnej
[minus]brak niektórych standardowych ustawień (wibracja dla klawiatury ekranowej)