LG G4 s daleko dla flagowca? "Średniaki" jeszcze nigdy nie były tak blisko flagowców
Pamiętacie te czasy, gdy narzekaliśmy na małe flagowce za to, że jedynym powodem ich istnienia było dojenie popularnych marek? Na szczęście już się kończą.
07.07.2015 | aktual.: 09.07.2015 12:05
Dziś Konrad pisał Wam o znanym z przecieków modelu LG G4 s, krytykując go za to, że jest tylko "średniakiem wyglądającym jak flagowiec". Jest w tym sporo racji, bo faktycznie parametry techniczne w porównaniu z większym bratem prezentują się wyraźnie gorzej. Sęk jednak w tym, że dziś "wyraźnie gorzej" niekoniecznie musi oznaczać "źle". Ba, "wyraźnie gorzej" może oznaczać "bardzo dobrze", czego dowodem jest właśnie nadchodzący LG G4 s.
- Android 5.1.1 Lollipop;
- 5,2-calowy ekran FullHD (1920 x 1080 pikseli);
- 8-rdzeniowy procesor Snapdragon 615;
- układ graficzny Adreno 405;
- 8 lub 16 GB pamięci wbudowanej;
- aparat główny 8 Mpix z laserowym autofokusem;
- aparat przedni 5 Mpix.
Pierwszym naprawdę głośnym miniaczem, który zapoczątkował nowy trend, był Galaxy S III mini. Smartfon z ubogim nawet jak na tamte czasy wyposażeniem (4-calowy ekran o rozdzielczości 800 x 480 [*]) i nieadekwatnie wysoką ceną rzeczywiście był tylko przeciętniakiem żerującym na popularnej marce, którego z dużą S-trójką łączyła tylko nazwa.
W przypadku LG G4 i G4s wspólnych mianowników, owszem, również jest mało, ale to, co zostaje jest niczego sobie. Czy ktoś będzie płakał, że zamiast ekranu Quad HD ma "tylko" aż nadto wystarczające podczas normalnego użytkowania FullHD? Albo że zamiast wykręcającego wysokie wyniki Snapdragona 808 dostanie "jedynie" 615-tkę, która spokojnie upora się ze wszystkimi wymagającymi grami?
Patrząc na papier obawy można mieć jedynie odnośnie aparatu, bo jego rozdzielczość jest relatywnie niska, ale niekoniecznie musi to oznaczać, że jakość wykonywanych zdjęć będzie słaba. Wszystko okaże się po pierwszych testach.
Oczywiście nie wątpię, że ekran LG G4 s najpewniej nie zostanie wsparty technologią IPS Quantum, a obudowy zapewne nie pokryje skóra, więc będzie to urządzenie gorsze od większego odpowiednika. Myślę jednak, że na naszych oczach w niepamięć odchodzą czasy, gdy miniflagowce nie były warte uwagi.
Kilkanaście miesięcy temu Janek pisał o stabilizacji rynku i o tym, że każdy kolejny flagowiec nie pozostawia już poprzedników daleko w tyle. Nastają czasy, gdy to samo możemy powiedzieć o przedstawicielach średniej i niskiej półki cenowej. To tylko kwestia czasu, aż high-endy będą miały ekrany 4K, a użytkownicy takiego LG G6s będą się musieli zadowolić marnym 2K. Czy wtedy też będziemy narzekać, że daleko mu do flagowca?