Mamy teraz 2 godziny na zwrócenie gier i aplikacji w Google Play. Czy to dobrze?
Do tej pory użytkownicy Androida mieli 15 minut na zwrócenie aplikacji zakupionej w Google Play. To mało, więc nie da się ukryć, że wydłużenie czasu do 2 godzin z pewnością ucieszy androidową społeczność. Tylko czy jest to w 100% dobra wiadomość?
11.09.2014 | aktual.: 11.09.2014 14:32
Możliwość zwrotu aplikacji jest oczywiście potrzebna. Zwłaszcza w przypadku Androida, pod kontrolą którego działa pierdyliard urządzeń, na których nasze wymarzone apki i gry nie zawsze działają tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Oferowane przez Google'a 15 minut było dość problematyczne, bo niejednokrotnie zdarza się, że gra po instalacji przez lwią część tego czasu pobiera dodatkowe pliki, a pozostałe minuty tracimy na przejście przez menu główne, proces konfiguracji itp.
2 godziny rozwiązują wszystkie te problemy, bo z powodzeniem wystarczą na to, by dokładnie przetestować grę lub aplikacją i zdecydować, czy spełnia nasze wymagania. Ale.
Jest jeszcze druga strona medalu
2 godziny to masa czasu. Niejedną grę przez te 120 minut można ukończyć lub po prostu się nią znudzić. W Sklepie Play nie brakuje też przydatnych aplikacji, które są dla nas jednorazówkami; przykładem może być tutaj chociażby multimedialny przewodnik po jakimś muzeum czy innej atrakcji turystycznej. Przez 2 godziny można pobrać nawigację i z jej pomocą dojechać do punktu oddalonego o ponad 100 kilometrów. Jeśli do tego wszystkiego dołożymy zamienniki, to wyjdzie na to, że z niektórych typów programów możemy korzystać tygodniami i za nie nie płacić.
Z przygotowanego przez Swrve raportu wynika, że 19% graczy uruchamia nową grę tylko raz, a aż 66% nie wraca do niej po upływie 24 godzin. Liczby te mówią same za siebie - gry są dla nas jednorazówkami. Google uczynił z nich teraz jednorazówki, za które niekoniecznie musimy płacić. Chciałbym wierzyć w to, że wszyscy użytkownicy okażą się na tyle uczciwi, że zostawią sobie pobrane apki nawet wtedy, gdy po upływie 2 godzin będą już dla nich zbędne, ale chyba wszyscy wiemy, że tak nie będzie. Gry i aplikacje będą zwracane na potęgę.
Jaki może być tego wszystkiego efekt? Platforma Google Play stanie się dla deweloperów jeszcze mniej atrakcyjna, a w dłuższej perspektywie stracimy na tym wszyscy. Pamiętacie głośną sprawę MADFINGER Games? Dwa lata temu studio ogłosiło, że jest bezsilne wobec panującego w androdidowym świecie piractwa, więc przechodzi na model freemium. Nietrudno się wymyślić, że ruch Google'a zmusi do korzystania z mikropłatności nawet tę garstkę deweloperów, którzy dotychczas się przed nimi bronili. Część z pewnością przerzuci się na inne systemy.
Czy można to było zrobić lepiej?
Moim skromnym zdaniem najlepsza byłaby sytuacja, w której Google do każdej apki podchodziłoby indywidualnie. Przewodnik turystyczny, który można wykorzystać w godzinę? Dajemy 15 minut, by użytkownik sprawdził, czy w ogóle działa. Aplikacja monitorująca pracę baterii, której działanie można ocenić dopiero po kilkunastu godzinach? Dajemy dobę. Przy takiej ilości programów napływających do Google Play byłoby to z pewnością trudne, ale nie niemożliwe i na dłuższą metę skorzystaliby na tym wszyscy.
Źródło: Android Police