Messenger wreszcie z rozszerzonym szyfrowaniem. Na te funkcje czekało wiele osób
Szyfrowanie wiadomości na Messengerze nie będzie się już wiązało z masą wyrzeczeń. Ale jest i haczyk.
24.01.2023 16:14
Choć szyfrowanie end-to-end trafiło do Messengera już w 2016, do tej pory była to funkcja ekstremalnie ograniczona. Po wybraniu trybu "przejdź do tajnej konwersacji" w ustawieniach czatu rozmowy stają się co prawda niemożliwe do odczytania przez kogokolwiek poza rozmówcami, ale wiąże się to z licznymi ograniczeniami.
Szyfrowane konwersje pozwalają w zasadzie wyłącznie na wysyłanie zdjęć i multimediów bez jakichkolwiek zaawansowanych funkcji, którymi Messenger jest nafaszerowany. Zuckerberg postanowił to zmienić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Messenger będzie domyślnie szyfrował część rozmów. Dostał jednocześnie masę nowych funkcji
Meta ogłosiła, że w trybie szyfrowanym pojawią się liczne funkcje zarezerwowane dotychczas wyłącznie dla podstawowych konwersacji. W tym:
- motywy czatu;
- niestandardowe emotikony i reakcje;
- zdjęcia profilowe dla czatów grupowych;
- podgląd zawartości linków w oknie konwersacji;
- statusy aktywności;
- dymki czatu na Androida.
Jako że funkcjonalność standardowych i szyfrowanych czatów zostaje zrównana, użytkownicy w zasadzie nie mają już powodów, by nie korzystać z tych drugich. Dlatego twórcy Messengera ogłosiła, że aplikacja zacznie domyślnie szyfrować niektóre konwersacje.
Proces ma być przeprowadzany stopniowo w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Póki oprogramowanie będzie szyfrować jedynie niektóre czaty, które mają być wybierane losowo. Gdy na dany czas zostanie nałożona dodatkowa warstwa zabezpieczeń, aplikacja wyświetli stosowny komunikat.
Jak działa szyfrowanie end-to-end? Każde urządzenie biorące udział w konwersacji ma przypisany specjalny klucz zabezpieczający. Wysyłane wiadomości mogą być odczytane jedynie z poziomu urządzeń posiadających te klucze. Tym samym są one praktycznie niemożliwe do rozszyfrowania przez kogokolwiek innego, wliczając w to pracowników Mety.
Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii