Moto 360 powraca i to bez udziału Motoroli. Tylko po co?
Jeden z najpopularniejszych smartwatchów na rynku nieoczekiwanie doczekał się nowej odsłony. I to mimo tego, że jego producent nie maczał przy nim palców.
31.10.2019 | aktual.: 31.10.2019 15:51
Moto 360 ujrzał światło dzienne w 2014 roku i z miejsca skradł serca fanów technologii za sprawą atrakcyjnego wzornictwa. Okrągły ekran otoczony bardzo wąską ramką był miłą odskocznią od topornych, kanciastych zegarków konkurencji.
Dobre opinie w sieci niespecjalnie przełożyły się jednak na wyniki sprzedaży. Te były rozczarowujące, w efekcie czego w 2016 roku - po wprowadzeniu raptem dwóch generacji - Motorola ogłosiła, że plany dalszego rozwijania serii zostały zawieszone. Jak się okazuje, dotyczyło to wyłącznie jej planów.
Moto 360 w nowej odsłonie
Za wskrzeszenie serii smartwatchów odpowiada firma eBuyNow. Zdecydowała się ona licencjonować markę od Motoroli i wprowadzić nową generację zegarka na własną rękę.
Nowy model - nazwany po prostu Moto 360 - z wyglądu przypomina drugą generację. Podobnie jak wcześniejsze wersje, smartwatch pracuje pod kontrolą systemu Wear OS (do niedawna Android Wear).
Urządzenie ma:
[*]okrągły, 1,2-calowy ekran OLED o rozdzielczości 360 x 360 (424 ppi);
[*]Snapdragona 3100;
[*]1 GB pamięci RAM;
[*]8 GB pamięci na dane;
[*]pulsometr;
[*]NFC do płatności Google Pay;
[*]GPS;
[*]Bluetootha 4.2;
[*]Wi-Fi b/g/n;
[*]baterię 355 mAh z funkcją szybkiego ładowania (100 proc. w godzinę).
Całość zamknięto w wodoszczelnej obudowie ze stali nierdzewnej. Dostępne wersje kolorystyczne to szara, różowo-złota oraz czarna.
Czy aby nie za późno?
Czy pod koniec 2019 roku jest sens pchać się w markę Moto 360? Mam wątpliwości. Gdyby Motorola widziała w niej potencjał na zarobek, raczej nie uśmiercałaby projektu.
Poza tym Moto 360 robił wrażenie, ale pięć lat temu. A teraz? Teraz praktycznie każdy zegarek z Wear OS-em ma okrągły zegarek, więc dzieło [del]Motoroli[/del] eBuyNow w najmniejszym stopniu nie wyróżnia się z tłumu.
Zainteresowanych spieszę jednak poinformować, że start sprzedaży zaplanowano na grudzień, a cena to 350 dolarów, czyli równowartość 1340 zł bez podatków. Tanio więc nie jest.