Moto X z niezwykle interesującym układem X8 MCS. Zapowiada się świetnie
Mimo nieobecności Motoroli na Starym Kontynencie warto przyjrzeć się jej nowościom przygotowanym pod nadzorem Google'a. Amerykanie stawiają bowiem obecnie na wszystko poza wyśrubowaną do granic możliwości specyfikacją. Szczególnie interesujący jest układ X8 Mobile Computing System.
01.08.2013 | aktual.: 01.08.2013 18:30
Wkrótce o Motoroli za sprawą modelu Moto X znowu zrobi się głośno. Pierwsze plotki o smartfonie, który powstawał we współpracy z Google'em, pojawiły się w Sieci wiele miesięcy temu. Wynikało z nich, że będzie to prawdziwa rewolucja. Mimo że z czasem kolejne doniesienia osłabiały to wrażenie, wiele osób wciąż czeka na to, co pokaże dzisiaj Motka.
Według mnie pewne jest jedno: jeżeli Moto X będzie czerpał z zaprezentowanych niedawno Droidów (a wszystko na to wskazuje), będzie to sprzęt niezwykle interesujący. Nawet jeżeli nie będzie dostępny w Europie, może wywołać kilka pozytywnych zmian w świecie Androida.
Nowe Droidy Motoroli mają coś wyjątkowego
Droid Ultra i jego bracia (Maxx i Mini) nie są oczywiście urządzeniami kiepskimi, ale też daleko im do flagowców Samsunga, HTC czy Sony z czterordzeniowymi procesorami i ekranami Full HD. Wyposażono je m.in. w: 4,7-calowe ekrany o rozdzielczości 720p (4,3 cala w przypadku Droid Mini), 2 GB pamięci RAM, aparaty 10 Mpix, kamerki 2 Mpix do wideorozmów, łączność LTE czy opcję bezprzewodowego ładowania (Mini i Maxx). Na plus należy zaliczyć wykonane z kevlaru i smukłe obudowy (Ultra ma tylko 7,18 mm grubości), w których zamknięto pojemne ogniwa (3500 mAh przy 8,5 mm grubości Droida Maxx!). Ale i pod tym względem nie wyróżniają się już tak bardzo jak niegdyś Motorola RAZR.
Wyróżnikiem amerykańskich smartfonów jest opracowany przez Motorolę układ X8 Mobile Computing System, który na prezentacji został przedstawiony jako rozwiązanie "ośmiordzeniowe". To mylne określenie. Zazwyczaj bowiem odnosi się do liczby rdzeni CPU, a przygotowany przez Amerykanów układ składa się z dwóch rdzeni CPU Krait o taktowaniu 1,7 GHz (28 nm), układu Adreno 320 z czterema rdzeniami graficznymi oraz dwóch dedykowanych rdzeni. Te ostatnie producent nazywa "procesorem kontekstowego przetwarzania" i "procesorem naturalnego języka".
Czym jest X8 Mobile Computing System
Jak zauważył Iqbal Arshad z firmy Motorola (senior vice president of engineering), X8 Mobile Computing System to coś innego niż pojedynczy procesor czy układ SoC (System-on-Chip). Jest to bowiem połączenie zmodyfikowanego Snapdragon S4 Pro z dwoma specjalnie opracowanymi chipami DSP (Digital Signal Processor), z których jeden może działać jako energooszczędny rdzeń CPU. Ashad wyjaśnił, że modyfikacje przeprowadzone przez Motorolę dotyczą głęboko sięgającej optymalizacji jednostek Qualcomma (m.in. w niższych warstwach systemu, maszynie wirtualnej Dalvik i oprogramowaniu odpowiadającemu za uruchamianie aplikacji). Tak "przygotowany przez Motorolę" Snapdragon ma być bardziej wydajny niż inne dwurdzeniowe jednostki stosowane w konkurencyjnych urządzeniach.
Największą zaletą X8 są dwa dedykowane procesory, które - według Iqbala - nie są wykonane w technologii ARM. Niestety, Motorola poza informacją o samodzielnym przygotowaniu tej (wydzielonej) części układu nie zdradza żadnych informacji o wykorzystanych rozwiązaniach czy firmie zajmującą się produkcją. Zastosowanie "procesora przetwarzania kontekstowego" i "procesora naturalnego języka" służy przeniesieniu obsługi wybranych funkcji z głównego procesora na znacznie mniej zasobożerne rdzenie (oraz lepszej obsłudze wybranych typów algorytmów, w tym tych wykorzystujących zjawisko losowości). Według przedstawicieli amerykańskiej firmy, aby wykonywać te same czynności na zwykłym Snapdragonie przez taki sam czas, należałoby zastosować dwie dodatkowe baterie.
Tak więc "procesor przetwarzania kontekstowego" obsługuje ekran, polecenia dotykowe oraz czujniki (akcelerometr, żyroskop, czujnik światła), a także - jak wspomniałem wyżej - może działać w trybie czuwania jako główny rdzeń CPU, który odpowiada za wyświetlanie powiadomień i statusów. Z kolei "procesor naturalnego języka" ma radzić sobie z obsługą dźwięku, rozpoznawaniem szumów i redukcją szumów/odgłosów z otoczenia. Dzięki temu Motorola nie musiała stosować gotowych systemów redukcji szumów firm trzecich.
Co ciekawe, Motorola swoje dwa dedykowane rdzenie może parować z innymi procesorami. Arshad wspomniał, że nie muszą to być rozwiązania Qualcomma. Ma to umożliwić w przyszłości wprowadzanie rozwiązań, które w swojej klasie będą cechować się najlepszą wydajnością i niskim poborem energii.
Jakie są realne korzyści?
Najlepszym tego przykładem jest opcja aktywacji głosowej smartfona i jego obsługi bez użycia rąk. Motorola pochwaliła się, że Droidy i Moto X są w stanie ciągle nasłuchiwać użytkownika i gdy tylko wypowiedziane zostaną odpowiednie słowa ("OK Google Now"), wybudzą się. Brzmi to nieco niepokojąco, ale może pomóc w szybkim zarządzaniu telefonem bez konieczności używania rąk. Za pomocą głosu możliwe będzie m.in. sprawdzanie informacji o ruchu i korkach czy wyników meczów ulubionego zespołu, ustawienie przypomnienia czy zadzwonienie/wysłanie SMS-a (dyktowanie) do znajomego. Jak nietrudno się domyślić, wykorzystywany jest w takich sytuacjach "procesor naturalnego języka", który uczy się rozpoznawać głos użytkownika.
Przydatną funkcją w oszczędzaniu baterii jest specjalny tryb powiadomień. Na wzór Nokia Clance Screen na OLED-owym panelu wyświetlane są informacje o godzinie i dacie oraz otrzymane powiadomienia, które są prezentowane bez aktywacji całej powierzchni wyświetlacza. Ciekawe jest to, że Moto X (tak jak Droidy) ma rozpoznawać położenie komórki, więc tryb ten będzie aktywowany tylko wtedy, gdy telefon leży ekranem do góry, a nie gdy znajduje się w kieszeni.
Przydatną ciekawostką może być funkcja błyskawicznego odblokowywania telefonu w celu zrobienia zdjęcia. Wystarczy wyjąć urządzenie z kieszeni i potrząsnąć nim, aby włączył się aparat (dotknięcie ekranu spowoduje zrobienie zdjęcia).
Dodatki usprawniające życie zamiast potężnych podzespołów?
Niedawno pojawiły się również informacje o tym, że możliwe jest wykorzystanie technologii podobnej do oversampling z Lumii 1020/808 PureView, ale podczas nagrywania wideo. Smartfon miałby zbierać informacje z 4 sąsiednich pikseli i wyciągać z nich więcej informacji. Niestety, najprawdopodobniej to tylko plotki, ponieważ opcja taka nie pojawiła się w żadnym z Droidów. Po części może zrekompensować to nowe, bardziej intuicyjne UI aparatu, o którym pisał już Miron.
Ulepszone zostanie dzielenie się zdjęciami, które możliwe będzie poprzez aplikację wykorzystującą łączność NFC (inicjowanie połączenia). Dostępne ma być również rozwiązanie Magic Glass czy dwie anteny LTE, które nie tak dawno opisywał szerzej Michał.
[solr id="komorkomania-pl-179459" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://komorkomania.pl/3259,samsung-patentuje-nowy-wyglad-urzadzen-czy-tak-bedzie-wygladal-galaxy-s5" _mphoto="fot-phonearena-com-17945-eb7fcb2.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]4110[/block]
Moto X może nie będzie najpotężniejszym na rynku smartfonem, ale z pewnością może być jednym z najlepiej zoptymalizowanych Androidów, z czym konkurencja ma sporo problemów. Telefon zapewne będzie dostępny z czystym Androidem, który nie będzie zaśmiecony całą gamą niepotrzebnych aplikacji. Zamiast tego firma mogła skupić się na naprawdę przydatnych dodatkach oraz wydłużeniu czasu pracy baterii. Może to trochę naiwne, ale liczę, że po premierze nowej Motki chociaż cześć firm zacznie przykładać większą wagę do kwestii związanych z optymalizacją i zamiast pakować do smartfonów coraz więcej rdzeni, skupi się na wykorzystywaniu ich potencjału w należyty sposób.