Motorola Edge 30 Neo to urodziwy i zgrabny smartfon z dwiema wadami [TEST]
Szukasz małego, nieflagowego smartfonu, na którego nie będziesz musiał wydać średniej krajowej? Motorola Edge 30 Neo to dobra propozycja, choć będziesz musiał się liczyć z dwoma dość nieoczywistymi kompromisami.
08.11.2022 | aktual.: 17.01.2023 11:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Motorola Edge 30 Neo to smartfon, który startuje z poziomu 1899 zł. Stanowi przez to bezpośrednią konkurencję dla takich smartfonów jak Redmi Note 11 Pro+, OnePlud Nord 2T, realme 9 Pro+ czy Samsung Galaxy A53. Propozycja Motoroli jest z nich wszystkich najbardziej kompaktowa.
Motorola Edge 30 Neo ma wręcz idealne wymiary
Smartfon został uzbrojony w ekran 6,28 cala i obudowę o wymiarach 152,9 x 71,2 x 7,8 mm. To - jak na dzisiejsze standardy - wyjątkowo mało. Oczywiście rozmiar ekranu to kwestia subiektywna, ale myślę, że Motorola Edge 30 Neo znajdzie wielu zwolenników.
Dla mnie 6-calowce są nieco za małe, a przy ok. 6,5 cala zaczyna się problem z komfortową obsługą jedną ręką. Motorola Edge 30 Neo jest więc złotym środkiem. Wystarczająco mała, by codzienne korzystanie i przenoszenie w kieszeni było komfortowe. Wystarczająco duża, by oglądanie YouTube'a nie wymagała korzystania z lupy. No ideał. Zwłaszcza że dzięki opływowym kształtom smartfon dobrze leży w dłoni.
A już największe wrażenie robi niska waga, wynosząca raptem 155 gramów. Standardem w świecie smartfonów są raczej okolice 200 gramów, więc Motorola Edge 30 Neo stanowi miłą odskocznię. Podczas dłuższego oglądania wideo na smartfonie trzymanym w jednej ręce nadgarstek czuje różnicę.
Motorola Edge 30 Neo jest przy tym ładna
Ocena wyglądu także jest kwestią subiektywną, ale nie można odmówić Motoroli, że na tym polu się postarała.
Ramki otaczające ekran są wyjątkowo małe i niemal symetryczne, bo "bródka" jest tylko minimalnie większa od pozostałych krawędzi. Widuję flagowce z większymi ramkami.
Plecki są pokryte matowym tworzywem, które w przyjemny dla oka sposób odbija światło i nie zbiera zabrudzeń. Są zarazem owocem współpracy z firmą Pantone, która słynie z opracowywania referencyjnych barw. Do mnie na testy trafiła wersja "Veri Peri", którą Pantone uznał za najmodniejszy kolor 2022 roku.
Pantone jest firmą kojarzoną przede wszystkim przez profesjonalistów (m.in. grafików czy poligrafów), a jego logo nie było projektowane z myślą o zdobieniu elektroniki konsumenckiej. Na obudowie Motoroli Edge 30 Neo wygląda trochę jak naklejka, którą ktoś zapomniał odkleić, dlatego niektórzy mogą żałować, że zrobić tego się nie da.
Miłym akcentem jest pasek LED, który otacza wysepkę z aparatami i pełni funkcję diody powiadomień. Wygląda bardzo estetycznie i informuje o powiadomieniach, połączeniach przychodzących, alarmach czy ładowaniu.
Żałuję tylko, że Motorola nie dopieściła wzornictwa bardziej konsekwentnie i nie zastosowała metalowej ramy. Plastik udający metal trochę psuje ogólne wrażenie. Nie najlepszej jakości są także wibracje, które nasuwają skojarzenia raczej z tańszymi smartfonami.
Mimo małych wymiarów, Motorola Edge 30 Neo ma solidną baterię
Największą wadą małych smartfonów jest zazwyczaj słaba bateria. Motorola Edge 30 Neo wyróżnia się jednak z tłumu kompaktowców tym, że nie jest flagowcem, więc bazuje na słabszych, ale dzięki temu bardziej energooszczędnych komponentach.
Mimo że pojemność akumulatora to raptem 4020 mAh, smartfon wyciągał u mnie solidne 7 godzin aktywnego ekranu w ciągu doby. Mowa o użytkowaniu sprowadzającym się głównie do przeglądania sieci, korzystania z aplikacji społecznościowych i oglądania wideo.
Zużycie energii w trybie czuwania jest niskie, więc przy oszczędniejszym wykorzystaniu Motorola Edge 30 Neo pozwala wyciągnąć dwie doby na jednym ładowaniu.
Producent pomyślał przy tym o szybkim ładowaniu 68 W. Mnie od 1 do 100 proc. udało się dobić w 35 minut, co jest solidnym wynikiem, zawstydzającym nawet najdroższe flagowce Samsunga czy Apple'a.
Wisienką na torcie jest także ładowanie bezprzewodowe. Co prawda tylko 5-watowe, więc czas napełniania w taki sposób baterii jest liczony w godzinach, ale lepsze to niż nic. Zdecydowana większość smartfonów za mniej niż 3000 zł indukcji nie ma wcale, a Motorola Edge 30 Neo kosztuje 1899 zł.
Niestety aparat Motoroli Edge 30 Neo zawodzi niemal na każdym kroku
Jeśli zależy ci na czymkolwiek więcej niż okazjonalnym cyknięciu fotki, która po prostu ujdzie, możesz przestać czytać i szukać dalej. Znalezienie smartfonu z lepszym aparatem nie powinno być trudne, bo prawdopodobnie wystarczyłoby wypisać na małych karteczkach nazwy innych urządzeń z tego przedziału cenowego, wrzucić je do pojemnika i dać do wylosowania szympansowi.
Algorytmami fotograficzne Motoroli od lat ustępują tym opracowanym przez Samsunga, Apple'a, Xiaomi, Huaweia czy OPPO. W tym wypadku producent zdał się jednak poddać bez walki, bo Edge 30 Neo nie stara się nadrobić programowych braków choćby sprzętowo.
Motorola Edge 30 Neo ma:
- aparat główny 64 Mpix (1/1,97 cala) z przysłoną f/1,8 i optyczną stabilizacją obrazu;
- aparat 13 Mpix z obiektywem ultraszerokokątnym f/2,2 i trybem makro.
Plusy w specyfikacji to optyczna stabilizacja obrazu i autofokus w dodatkowym aparacie, ale na tym koniec. Aparat główny wykorzystuje maleńką i nie najświeższą już matrycę S5KGW3.
Jakość zdjęć zrobionych Motorolą Edge 30 Neo jest po prostu przeciętna. W słoneczny dzień jest OK, ale wystarczy trochę gorsze światło, by smartfon zaczął gubić szczegóły, szumieć i mieć problemy z ustawieniem balansu bieli. Kolorystyka na wieczornych fotkach zazwyczaj nijak nie pokrywa się z tym, co widziały moje oczy, zwłaszcza po włączeniu trybu nocnego.
Przeciętna jakość oprogramowania i komponentów nie jest także rekompensowana przez żadne fotograficzne funkcje. Wręcz przeciwnie - brakuje wielu rozwiązań, których od telefonu za niemal 2000 zł oczekiwać można. Motorola Edge 30 Neo:
- nie nagrywa filmów 4K;
- nie pozwala zmieniać obiektywów podczas nagrywania;
- nie robi zdjęć w trybie nocnym po zmianie aparatu na ultraszerokokątny.
Na plus można zaliczyć jedynie fotografię makro, która bazuje na aparacie ultraszerokokątnym, a nie niskiej klasy kamerce 2 Mpix. W tej cenie to mimo wszystko rzadkość.
Wydajność Motoroli Edge 30 Neo także nie zachwyca
Lubię wrzucać na testowane smartfony ten sam film 4K i porównywać czas jego renderowania. Edytor wideo zainstalowany na Motoroli Edge 30 Neo wyświetlił jedynie komunikat, że zastosowane komponenty nie obsługują takiej rozdzielczości.
Snapdragon 695 5G to układ kojarzący się raczej ze smartfonami za sporo mniej niż 1500 zł. Przykładów nie trzeba szukać daleko, bo Motorola G71 kosztuje ponad 600 zł mniej niż Edge 30 Neo, a napędzana jest przez dokładnie ten sam czip.
Podczas korzystania z przeglądarki, komunikatorów i innych lekkich aplikacji smartfon nie zawodzi. Polecenia wykonywane są szybko, a animacje są płynne. Mimo aż 120-hercowej częstotliwości odświeżania ekranu irytujące zadyszki raczej nie występują.
Problem pojawia się podczas edycji filmów i zdjęć czy grania w gry, bo wówczas czuć, że Motorola Edge 30 Neo nie należy do najszybszych smartfonów w swojej klasie cenowej. Wolno na tle konkurencji przebiega także skanowanie odcisku palca przez ekranowy czytnik.
Tyle dobrego, że producent nie oszczędzał na pamięci RAM. Tej jest 8 GB, co w połączeniu z bardzo lekkim oprogramowaniem nie wymusza ciągłego przeładowywania aplikacji.
Plusem zastosowania niewyśrubowanego czipu jest niski apetyt na energię i brak podatności na przegrzewanie się.
Czy warto kupić Motorolę Edge 30 Neo? Mimo wad jest bardzo przyjemna w użytkowaniu
Największe minusy tego smartfonu to przeciętny aparat i nie najwyższa wydajność. Gdyby Motorola Edge 30 Neo była większa, uznałbym to za dyskwalifikację i raczej nikomu tego telefonu nie polecił.
Smartfon jest jednak wyjątkowo zgrabny, a to zmienia postać rzeczy, bo mówimy o istotnym aspekcie, który wyróżnia Motorolę Edge 30 Neo od większości rywali. Sprawia, że jest to urządzenie wybitnie przyjemne w użytkowaniu, zwłaszcza w połączeniu z fajnym oprogramowaniem.
Motorola tradycyjnie zrezygnowała ze stosowania ciężkich nakładek i dodała do Androida 12 jedynie garść przydatnych funkcji. Hitem są gesty, które pozwalają aktywować wybrane funkcje - m.in. latarkę czy aparat - jedynie potrząsając lub obracając nadgarstkiem.
Podczas codziennego użytkowania ciężko nie docenić także szybkiego oraz indukcyjnego ładowania.
Wyświetlacz jest bardzo dobry, a i głośniki Dolby Atmos pozytywnie zaskakują swoją głębią. Dzięki temu Motorola Edge 30 Neo jest - mimo kompaktowych gabarytów - jest niezłym smartfonem multimedialnym.
Jeśli więc ktoś nie potrzebuje wypasionego aparatu i potężnego procesora, a szuka jedynie kompaktowego telefonu do podstawowych zastosowań, będzie z Motoroli Edge 30 Neo zadowolony. Na polskim rynku ma on w zasadzie jedynie jednego, aczkolwiek droższego rywala w postaci Xperii 10 IV.
Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii