Motorola może zmienić nazewnictwo smartfonów. Wyszłoby to wszystkim na dobre
Jeśli przecieki się potwierdzą, Moto G9 będzie ostatnią serią smartfonów Motoroli nazwaną według starego schematu.
Seria Moto G zadebiutowała w 2013 roku i niemal od samego początku była powodem nazewniczych problemów Motoroli. Z uwagi na spór prawny z LG - które rozwijało w tym samym czasie własną rodzinę G - firma nie mogła nazywać kolejnych generacji prostym oznaczeniem G2, G3 itp.
Motorola musiała kombinować, co często prowadziło do absurdów. Przykładowo w 2017 roku ten sam smartfon był nazywany przez producenta naprzemiennie "Moto G piątej generacji", "nowa Moto G", "Moto G (5th Gen.)" oraz "Moto G5" z piątką zapisaną w indeksie górnym.
Nazewnictwo pozostawało relatywnie jasne do momentu, w którym Motorola wypuszczała jeden model co kilka miesięcy. Z czasem pojawiły się jednak wersje poboczne, z których niektóre dostały... własne wersje poboczne. I tak oto w 2020 roku światło dzienne ujrzała Motorola Moto G8 Power Lite.
Nie dziwią więc przecieki wskazujące na rychłą zmianę nazewnictwa.
Motorola może wprowadzić dwu- i trzycyfrowe oznaczenia smartfonów
Serwis TechnikNews twierdzi, że portfolio Motoroli wkrótce zostanie zasilone przez takie modele jak G10, G20, G30 czy G100.
Numer w nazwie miałby wskazywać nie na generację, lecz pozycję w ofercie; im wyższe oznaczenie, tym lepszy model. Pokrywa się to zresztą ze wcześniejszymi przeciekami, według których solidnie wyposażona Motorola Edge S miałaby trafić do Europy jako Motorola G100.
Kolejne generacje tegorocznych smartfonów miałyby najpewniej dostać oznaczenia G11, G21, G21, G101 i tak dalej. Ma to sens, bo podobną numerację stosują już takie firmy jak Samsung, LG czy Nokia.
Taka zmiana - o ile się potwierdzi - wyszłaby wszystkim na dobre. Patrząc na aktualną ofertę Motoroli i widząc takie twory jak Moto G9 Plus i Moto G 5G, ciężko jest po samych nazwach stwierdzić, który model jest lepszy lub chociaż nowszy. Klarowna numeracja bardzo by to zadanie ułatwiła.
Zobacz również: