Top 10 najdziwniejszych aplikacji komórkowych
Telefony komórkowe już od dość dawna są po prostu małymi komputerkami pozwalającymi przy okazji wykonywać połączenia głosowe. Wiąże się to oczywiście nierozerwalnie z powstawaniem co i rusz kolejnych, czasami bardziej przydatnych, a często po prostu dziwaczniejszych aplikacji przeznaczonych dla komórek.
25.06.2009 | aktual.: 25.06.2009 15:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pamiętacie może internetowy The Big Red Button that do nothing?
Aplikacje, o których mowa poniżej, zasadniczo coś robią. Tyle, że człowiek po ich odpaleniu staje jak porażony w miejscu i z niemym zachwytem zaczyna kontemplować procesy myślowe twórców...
Pamiętacie może internetowy The Big Red Button that do nothing?
Aplikacje, o których mowa poniżej, zasadniczo coś robią. Tyle, że człowiek po ich odpaleniu staje jak porażony w miejscu i z niemym zachwytem zaczyna kontemplować procesy myślowe twórców...
miejsce 10: Carbon Diem - pełen opis
Teoretycznie aplikacja przydatna, w praktyce... Cóż, ilu z was zrezygnowałoby z jazdy np. PKS-em w połowie drogi, z powodu emitowania przez ten pojazd wysokiej ilości dwutlenku węgla? Bo ja na pewno nie. A zadaniem aplikacji Carbon Diem jest właśnie śledzenie ilości CO2 emitowanego przez nas do atmosfery. Aplikacja śledzi jego poziom na podstawie wybranego środka transportu.
Niby fajne, ekologiczne i w ogóle, ale sensu w tym nie widzę za grosz. No, może można sprawdzić ile się tego CO2 faktycznie emituje, ale ponieważ np. w przypadku autobusu dokładność pomiaru to ok. 65% - też w zasadzie się do końca nie dowiemy jak bardzo trujemy środowisko.
miejsce 9: Kadencjomierz - pełen opis
Kadencjomierz jest aplikacją równie estetyczną, co idiotyczną. Jej główną i w zasadzie jedyną poza pokazywaniem rzednącej miny Prezydenta funkcją - jest czas, jaki pozostał do końca jego kadencji.
Całość jest co prawda ładniutka, ale zdecydowanie za droga jak na, bądźmy szczerzy, zwyczajny graficzny timer. Kosztuje toto bowiem 6,10 PLN...
miejsce 8: Ocarina - pełen opis
Aplikacja przeznaczona jest dla iPhone i umożliwia... wydawanie z niego dźwięków Okaryny. Nie, nie tak zwyczajnie - należy w tym celu dmuchać w mikrofon.
Nie, nie żartuję...
miejsce 7: Me So Holy - pełen opis
Też na iPhone, ale tego nie unikniemy - większość dziwacznego softu pisana jest właśnie na ten model telefonu. Ta konkretna aplikacja też spokojnie kwalifikuje się do dziwactw.
Me So Holy pozwala nam się wcielić w rolę przywódcy duchowego różnych religii - Chrystusa czy Buddy. Dosłownie wcielić, bo w zabawie chodzi o to, żeby wziąć swoją fotkę i umieścić własną mało świętą twarz w miejscu któregoś z wyżej wymienionych panów.
miejsce 6: Voodude - pełen opis
Straszliwe opowieści o szamanach Voodoo zabijających ludzi poprzez wbijanie igieł w szmaciane kukiełki - zapewne znacie? No to jeśli macie iPhone, to spokojnie możecie robić to samo.
No ok, prawie to samo. Nie potrzebujecie kukiełki ani igieł. Potrzebujecie natomiast zapłacić. Nie mam jednak pojęcia, jak te zmiany wpływają na skuteczność rytuału...
miejsce 5: Mobile Secretary - pełen opis
Chińczycy bywają dziwni. Chińscy biznesmeni też. A na dodatek najwyraźniej posiadają swoisty uraz do wykonania jakiejkolwiek pracy - ot, choćby takiego przeczytania wiadomości, która przyszła na ich telefon komórkowy.
Ale że lubią też gadżety, to zamiast tradycyjnie zatrudnić po prostu kogoś do odczytywania im tego na głos - wolą zainstalować sobie aplikację z cyfrową sekretarką. Na dodatek posiadającą opcję "wymiany głowy" na czyjąkolwiek, np. tej seksownej sekretarki wspólnika. I jakby nie patrzeć, taka sekretarka jest tańsza niż prawdziwy pracownik...
miejsce 4: iFart - pełen opis
Jak napisała moja redakcyjna koleżanka, aplikacja iFart umożliwia podzielenie się z całym światem własną kulturą osobistą, poczuciem dobrego smaku i osobliwym poczuciem humoru.
Mówiąc najkrócej jak to tylko możliwe - aplikacja... pierdzi. Trzeba coś więcej pisać...?
miejsce 3: Crazy Pumpkin - pełen opis
Aplikacja ma za zadanie pokazywać Gębę. Podobną do tej, którą amerykanie wycinają w dyniach na Halloween.
Do dyspozycji mamy złowróżbne odgłosy (jęki, krzyki, zawodzenia ) i różne wzory Gęby, którą dodatkowo można podświetlić na różne kolory. A co bardziej kreatywni mogą zrobić sobie własną Gębę.
Crazy Pumpkin jest oczywiście dedykowana pod iPhone.
miejsce 2: Anti-grope Appli - pełen opis
Program miał być żartem, ale Japonki wzięły go nadspodziewanie serio. Nie mam pojęcia czemu, bo w sumie jedyne co robi, to wyświetla na ekranie komórki teksty w stylu: Przepraszam, czy właśnie mnie obmacywałeś? albo Może powinnam pójść na policję?
U nas kwestię obmacywania w autobusie panie załatwiają szybkim i z rozmachu przyłożeniem wewnętrznej strony dłoni do policzka namolnego faceta... Widać jednak przeciętna Japonka nie potrafi po prosu dać w gębę.
miejsce 1: Wobble - prezentacja możliwości
Tutaj tak naprawdę nie ma co opisywać, bo powyższa prezentacja pokazuje wszystko: zaznaczasz obszar zdjęcia, który ma się "trząść", po czym potrząsasz telefonem. Tym oto prostym sposobem można stworzyć efekt podskakujących pośladków zgrabnej laseczki, ale także, w ramach np. odprężenia - bujającego się na boki wielkiego brzuchala szefa.
Aplikacja tak bezsensowna, że poezja... ale że oprócz tego zabawna jak diabli, przyznaję. Wciąga.