Nano-SIM na horyzoncie, czyli kolejny powód do walki dla Nokii i Apple'a
Mimo pojawienia się na rynku standardu microSIM producenci wciąż chcą jego dalszej miniaturyzacji. Obecnie trwają prace nad jego nową wersją, zwaną nano-SIM. Okazuje się, że nawet na tym polu producenci smartfonów zaciekle ze sobą walczą, uciekając się nawet do pozwów sądowych.
03.04.2012 | aktual.: 03.04.2012 08:00
Mimo pojawienia się na rynku standardu microSIM producenci wciąż chcą jego dalszej miniaturyzacji. Obecnie trwają prace nad jego nową wersją, zwaną nano-SIM. Okazuje się, że nawet na tym polu producenci smartfonów zaciekle ze sobą walczą, uciekając się nawet do pozwów sądowych.
Nowe karty nano-SIM mają być o 30% mniejsze od microSIM oraz 60% od zwykłych kart SIM. Producentom pozwoli to na zmniejszenie rozmiarów czytnika i samego telefonu. Wprowadzenie nowego standardu nie jest jednak takie proste, jak mogłoby się wydawać.
Wokół jego wdrożenia rozpętała się prawdziwa bitwa, która podzieliła producentów smartfonów na dwa obozy. Po jednej stronie znajduje się Apple, który jest przeciwko wersji nano-SIM opracowanej przez niemieckie przedsiębiorstwo Giesecke&Devrient, zaś po drugiej Motorola, Nokia i RIM.
Mimo że standard ma być dostępny dla wszystkich producentów na podstawie licencji, istnieje obawa, że to Apple może stać się właścicielem zbyt wielu patentów związanych z nowym rozwiązaniem.
Przeciwnicy kalifornijskiej firmy boją się, że wprowadzi ona opłaty za korzystanie z gniazda i ramki montażowej stosowanych przez tego producenta w postaci wysuwanej tacki, na którą firma ma odpowiedni patent. Przy tak niewielkiej wielkości karty SIM jej zastosowanie jest niemal wymagane, do czego w swoim wniosku dąży Apple.
Aby rozwiązać obawy pozostałych producentów, Apple zapowiedział, że nie zamierza zarabiać na nowym standardzie i udostępni wszelkie patenty dotyczące nowego rozwiązania za darmo. Ta decyzja pokazuje, jak bardzo firmie zależy na zaakceptowaniu oraz wprowadzeniu nowego rozwiązania w życie.
Rozwiązanie to jednak nie usatysfakcjonowało Nokii, która uważa, że opracowany przez nią własny standard miniaturowych kart SIM jest lepszy od rozwiązania forsowanego przez Apple'a: nie wymaga stosowania odpowiednich podajników oraz tacek, a także jest wstecznie kompatybilny z dotychczasowymi slotami na karty microSIM. Nokia nie zgodziła się również na darmowe licencjonowanie własnych patentów związanych z kartami SIM w zamian za bezpłatne korzystanie z technologii Apple'a.
Kolejną niezadowoloną firmą jest kanadyjski producent smartfonów RIM, który oskarżył Apple'a o próbę oszustwa podczas głosowania nad nowym standardem. Według niego Apple zamierza pozyskać nowe prawa głosu, wprowadzając do ETSI (Europejski Instytut Norm Telekomunikacyjnych) sześć spółek zależnych, których zarejestrowanie pozwoli odeprzeć głosy Nokii mającej odmienne zdanie.
Decyzję dotyczącą kart nano-SIM używanych przez operatorów oraz producentów sprzętu ma podjąć ETSI. Niestety, z powodu braku porozumienia i kolejnych oskarżeń decyzja o wprowadzeniu nowego standardu ciągle odsuwa się w czasie. Możliwe, że z powodu opóźnienia Apple postawi na samodzielne wdrożenie nowego standardu w kolejnej, szóstej już generacji iPhone'a.
Mimo różnych stanowisk wszystkich producentów łączy wspólny cel - jeszcze cieńsze smartfony. Czy jednak dalsze ich odchudzanie ma sens? Moim zdaniem nie. Szkoda również, że tego typu rozterki są kolejnym powodem do walki sądowej między producentami.
Źródło: Engadget