Nie chcą masztu we wsi. Boją się o swoje zdrowie
Maszty telefonii komórkowej niezmiennie wzbudzają kontrowersje wśród pewnej części społeczeństwa. Taka sytuacja zaistniała w miejscowości Posada w gminie Kazimierz Biskupi. Tamtejsi mieszkańcy nie chcą budowy stacji bazowej - boją się o własne zdrowie.
16.05.2023 | aktual.: 16.05.2023 09:24
Rozbudowa sieci komórkowej to naturalny proces. Operatorzy chcą dostarczać najwyższej jakości usługi jak największej liczbie klientów, a ci w większości chcą cieszyć się z dobrego zasięgu i szybkiego internetu mobilnego. Niektóre osoby mają jednak inne zdanie. Dla nich budowa masztu komórkowego jest inwestycją kontrowersyjną i woleliby jej uniknąć.
Jak czytamy w serwisie lm.pl, mieszkańcy miejscowości Posada w gminie Kazimierz Biskupi są przeciwni budowie masztu telefonii komórkowej. W swoich apelach do wójta gminy podają kilka powodów, dla których wyrażają "zdecydowany sprzeciw wobec budowy kolejnego nadajnika dla sieci komórkowej".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pod pismem złożonym do wójta podpisało się ponad 30 mieszkańców Posady. Protest wobec budowy masztu koordynuje radny Paweł Moliński. Twierdzi, że mieszkańcy zgłosili się do niego z prośbą o zajęcie się sprawą budowy wysokiego na 56 m masztu, który ma stanąć we wsi.
Jednym z powodów, przez który mieszkańcy nie chcą budowy masztu, jest fakt, że ma on stanąć na osiedlu domów jednorodzinnych w odległości ok. 50 metrów od istniejących obecnie zabudowań. Wywołuje to obawy w kontekście kwestii zdrowotnych.
- Sprawozdanie z badań wytworzonego przez stację telefonii komórkowej pola elektromagnetycznego inwestor wykonuje dopiero po wybudowaniu masztu. Tak mówi nasze prawo. Badania te zleca inwestor. Można sobie wszystko dopowiedzieć. Nie wiemy więc na tym etapie, jakie wartości mają pola elektromagnetyczne, jakie będą występować wokół masztu - wyjaśnia Paweł Moliński.
Dodatkowe obawy dotyczą rzecz jasna wpływu stacji bazowej na ceny nieruchomości. Jego bezpośrednie sąsiedztwo z domami miałoby negatywnie wpłynąć na ich cenę. Radny Moliński mówi, że jeśli maszt ma powstać w okolicy, powinien stanąć poza miejscowością. Wójt gminy Grzegorz Maciejewski zaznaczył, że sprawa nie zostanie zbagatelizowana.
- Jako wójt solidaryzuję się z mieszkańcami. Cieszę się, że to pismo wpłynęło. To będzie też podstawa do podjęcia przeze mnie decyzji - mówi wójt.
- Lokalizacja jest w środku zabudowań jednorodzinnych. W miejscowym planie jest to teren przeznaczony pod zabudowę jednorodzinną z ewentualnymi usługami. Nie chciałbym, by ta inwestycja zakłócała spokój moim mieszkańcom. Analizujemy to, ale na pewno będziemy się kierować ich dobrem - dodaje.
Ostateczna decyzja w sprawie budowy masztu ma zostać podjęta do końca maja. Jeśli inwestor spotka się z decyzją odmowną, inwestor będzie mógł odwołać się od niej do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Koninie.
Karol Kołtowski, dziennikarz Komórkomanii