Nokia 301 - nie będzie łatwo [pierwsze wrażenia]
Niedawno o Nokii Asha 206 pisał Adrian, teraz czas na kolejnego przedstawiciela najniższej półki - model Nokia 301. Na razie sam nie wiem, co o nim myśleć.
06.06.2013 | aktual.: 06.06.2013 20:24
Niedawno o Nokii Asha 206 pisał Adrian, teraz czas na kolejnego przedstawiciela najniższej półki - model Nokia 301. Na razie sam nie wiem, co o nim myśleć.
Zdarzało mi się opisywać telefony low-endowe, ale Nokia 301 należy do urządzeń najmniej nowoczesnych, z jakimi miałem do czynienia od kilku lat. Nie chciałem jej testować, ale zainspirował mnie wspomniany tekst Adriana. Czas zobaczyć, czy życie bez smartfona rzeczywiście jest takie straszne.
Po wyjęciu urządzenia z pudełka w oczy rzuca się ciekawy design. Przód jest typowy dla telefonów typu candybar, a 2,4-calowy ekran to standard dla tej półki. W każdym razie gwiazdą tej części jest tylny panel, który w oczywisty sposób nawiązuje do serii Lumia. Dzięki charakterystycznej ramce przy aparacie Nokia 301 wygląda naprawdę fajnie. Spory głośnik daje nadzieję na dobrej jakości dźwięk.
Solidność to synonim Nokii. Telefon jest dobrze spasowany - nie muszę się obawiać, że wypadnie mi z ręki. Zobaczymy jednak, jak będzie po kilku dniach.
Po włączeniu telefonu pojawił się pierwszy problem: jak zsynchronizować kontakty? Bez niespodzianki, Nokia nie pobiera automatycznie kontaktów z konta Google. Wpadłem na pomysł synchronizowania kontaktów przez Bluetooth, ale Xperia L niestety wyświetliła uwagę "usługa nieobsługiwana przez urządzenie". Pozostaje staroświeckie przenoszenie kontaktów na karcie SIM.
Drugim krokiem było sprawdzenie dostępnych aplikacji. Jest ich więcej, niż myślałem. Facebook, eBuddy, Twitter, WhatsApp to tylko niektóre z nich. Jest nawet Nokia Nearby! Znalazł się też sklep z aplikacjami, który w przyszłości postaram się okiełznać.
Najciekawsze pozycje na liście gier to trzecia odsłona klasycznego Midnight Pool oraz Asphalt 6. Ten drugi tytuł to jedynie wersja demo, która pozwala na otworzenie aplikacji 20 razy i maksymalnie 180 sekund grania - nie wiem, czy się śmiać czy płakać.
Niektóre programy wymagają połączenia z Internetem. Dopóki nie włożyłem karty SIM, chciałem sobie poradzić z Wi-Fi. "Chciałem", ponieważ Nokia 301 nie obsługuje Wi-Fi...
Aparat ma 3,2 Mpix i na pierwszy rzut oka jest mierny. Ale przynajmniej ma kilka ciekawych opcji, jak panorama, seria i swój portret.
Już wiem, że nie będzie łatwo. Przyzwyczajenie robi swoje - mnóstwo razy odruchowo chciałem przewinąć listę palcem. Kilka razy złapałem się też na szukaniu przycisku "power", chociaż sposób odblokowywania Nokii nie zmienił się od wielu lat. Wątpię, żeby czas pracy baterii i niezawodność mogły mi to zrekompensować - chciałbym się mylić.