Nokia Lumia 520 to telefon wart każdej wydanej złotówki [test]
Niecałe dwa tygodnie temu podzieliłem się z Wami pierwszymi wrażeniami z użytkowania Nokii Lumii 520. Od tego czasu fińska komórka była moim jedynym telefonem i spisała się w tej roli bardzo dobrze.
19.06.2013 | aktual.: 19.06.2013 16:20
Niecałe dwa tygodnie temu podzieliłem się z Wami pierwszymi wrażeniami z użytkowania Nokii Lumii 520. Od tego czasu fińska komórka była moim jedynym telefonem i spisała się w tej roli bardzo dobrze.
Wygląd i obudowa
Lumia 520 jest plastikowa - plastikowy jest i tylny, wymienialny panel, i przyciski. Co gorsza, również wyświetlacz sprawia wrażenie, jakby był pokryty tworzywem sztucznym, a nie szkłem. Dzieje się tak dlatego, że tafla osłaniająca panel LCD nie została wyposażona w powłokę zmniejszającą brudzenie. Efekt? Ekran stale pokryty odciskami palców, którego wytarcie wymaga nieco cierpliwości.
Jak pisałem w pierwszych wrażeniach, tylna pokrywa przylega do reszty telefonu dobrze, ale nie idealnie. Gdy chwyci się komórkę mocniej, dają się słyszeć trzaski trących o siebie plastikowych elementów. To jednak jedyne wady obudowy 520. Telefon doskonale leży w dłoni, jest dość lekki (124 g), a jego zaokrąglona obudowa, pokryta satynową powłoką, jest bardzo przyjemna w dotyku. Skok klawiszy i ich wyczuwalność również zasługują na słowa uznania.
Po usunięciu tylnego panelu użytkownik ma dostęp do wymienialnej baterii oraz slotów na kartę micro-SIM i kartę microSD, pozwalającą rozszerzyć pamięć telefonu o 32 GB.
Wyświetlacz
Ekran nie zachwyca ani kontrastem, ani czernią, ani nasyceniem barw wyświetlanych obrazów. Daje o sobie znać brak technologii Clear Black, znanej z droższych modeli Lumii. Rekompensatą miała być zwiększona czułość ekranu na dotyk, dzięki zastosowaniu technologii Super Sensitive Touch. Rozwiązanie ta rzeczywiście działa, a telefon bez problemu można obsługiwać w rękawicach roboczych.
Jaki jest więc ekran Lumii 520: dobry, kiepski, a może przeciętny? Moim zdaniem to najlepszy ekran, jaki Nokia mogła zamontować w jednym ze swoich najtańszych smartfonów. Używam Lumii 520 dość długo, a jedyny problem związany z wyświetlaczem, jaki zauważam na co dzień, to stale palcująca się szybka.
Bardzo żałuję, że Nokia nie zdecydowała się choćby na słabszej jakości diodę doświetlającą, żeby w razie potrzeby dało się wykonać fotografię po zmroku. Użytkownikom Lumii 520 pozostaje cieszyć się z niezłych zdjęć za dnia, fotografowanie w półmroku muszą sobie natomiast odpuścić. Na otarcie łez producent zaopatrzył telefon w kilka aplikacji do obróbki zdjęć, takich jak Kinograf (służy do robienia “ożywionych” fotografii), Sprytne Zdjęcie (pozwala na wybranie najlepszej klatki z kilku zrobionych jedna za drugą) czy tryb Panorama.
Dość mocna specyfikacja pozwala na rejestrację wideo w jakości 1280 x 720 przy 30 kl./s. Nagrany materiał prezentuje się bardzo dobrze nawet na ekranie telewizora, pod warunkiem że, podobnie jak zdjęcia, kręcony jest w dobrym świetle.
Bateria
Pod obudową znajduje się ogniwo 1430 mAh. To niewiele jak na parametry telefonu (spory wyświetlacz i dwurdzeniowy procesor). Normą jest doładowywanie Lumii 520 w ciągu dnia, i trzeba się z tym pogodzić. Co prawda zdarzały się dni, w których komórka pracowała 18 godzin, ale należały one do rzadkości.
Wysyłając telefon do testów, Nokia kilka razy zaznaczała, że nie ma on finalnej wersji oprogramowania. Być może to właśnie niedopracowany soft zwiększa apetyt smartfona na energię.
Jakość rozmów i głośnik
Jak pisałem w pierwszych wrażeniach, jakość rozmów jest bardzo dobra. Głos jest wyraźnie słyszalny i wyjątkowo głośny, podobnie moi rozmówcy pytani o jakość rozmowy wystawiali wysoką ocenę mikrofonowi.
Również wbudowany głośnik spisuje się świetnie, naprawdę świetnie. Do tej pory testowałem niewiele telefonów z tak dobrym głośnikiem. Trudno doszukać się defektów w postaci uciętych tonów czy niewielkiej głośności. Oczywiście urządzeniu daleko do nawet średniej jakości zestawu audio, ale jak na komórkę jest nad wyraz dobrze.
Jakość dźwięku płynącego ze słuchawek to kolejny atut Lumii 520; nie można narzekać ani na brak basu, ani sopranu, głośność także jest odpowiednia. Jednak żeby tego doświadczyć, konieczna jest zamiana “pchełek” dostarczanych wraz z komórką na słuchawki nieco lepszej jakości. Ja używałem dokanałowych słuchawek Jays One+.
Komunikacja
W aspekcie modułów komunikacyjnych nic nas raczej nie zaskoczy. W wyposażeniu Lumii 520 znajdują się: Wi-Fi w standardzie 802.11b/g/n, Bluetooth 3.0, moduł GPS z A-GPS oraz czujniki położenia i światła. Listę uzupełnia wsparcie dla standardów HSDPA i HSUPA i USB v.2.0. Nokia zrezygnowała ze wsparcia technologii NFC. Cóż, na czymś trzeba było oszczędzić.
Przy okazji omawiania modułów komunikacyjnych wypada wspomnieć o niemiłej niespodziance, jaką Nokia zafundowała użytkownikom tańszych Lumii, w tym Lumii 520. Nawigacja offline Nokii, HERE Drive, zostanie w tych modelach ograniczona do obszaru jednego kraju. Aby rozszerzyć jej zasięg, trzeba będzie dodatkowo wykupić usługę HERE Drive +. Więcej na ten temat dowiecie się z tekstu Mateusza.
Podsumowanie
Za czasów mojej młodości dość popularne było powiedzenie: tanie wino jest dobre, bo jest tanie i dobre. Taka właśnie jest Lumia 520. Może obudowa jest zbyt delikatna, obraz na wyświetlaczu za bardzo przymglony, a bateria trochę za mała, ale trzeba przyznać, że telefon jest wart każdej wydanej na niego złotówki.
Mogę go polecić osobom, które potrzebują taniej komórki po części do pracy (Office, dobra jakość rozmów, szybki dostęp do maila i Internetu), po części do zabawy (obsługa wymagających aplikacji, dobra jakość dźwięku w słuchawkach). Trzeba jednak pamiętać o ograniczeniach Lumii 520. Jeżeli zależy Ci bardzo na grach, korzystasz z najnowszych sposobów łączności lub musisz czasem zrobić zdjęcie w słabym świetle, nie kupuj Lumii 520, bo srogo się zawiedziesz.
Plusy:
[plus]cena
[plus]jakość rozmów
[plus]jakość głośnika
[plus]kolorowa obudowa
[plus]slot na kartę microSD
Minusy:
[minus]palcujący się ekran
[minus]zbyt słaba bateria
[minus]brak diody doświetlającej
[minus]ograniczenia HERE Drive