Obama prezydentem, BlackBerry zostaje
Nowy prezydent Stanów Zjednoczonych nigdy nie ukrywał, że bez swojego ukochanego telefonu BlackBerry nie wyobraża sobie codziennego funkcjonowania. Już od momentu wygrania w wyborach prezydenckich stawał na głowie, żeby tylko nie musieć odkładać swojej komórki na półkę na czas kadencji.
I wygląda na to, że dopiął swego: BlackBerry zostaje.
Nowy prezydent Stanów Zjednoczonych nigdy nie ukrywał, że bez swojego ukochanego telefonu BlackBerry nie wyobraża sobie codziennego funkcjonowania. Już od momentu wygrania w wyborach prezydenckich stawał na głowie, żeby tylko nie musieć odkładać swojej komórki na półkę na czas kadencji.
I wygląda na to, że dopiął swego: BlackBerry zostaje.
Pewne ograniczenia jednak zostaną: prezydent będzie miał mocno ograniczoną ilość osób, z którymi może się za pośrednictwem tego telefonu kontaktować. Zwłaszcza przy pomocy poczty e-mail, bo tej również nie musi się całkowicie pozbywać - tyle, że używać go może tylko w kontaktach z najbliższą rodziną oraz częścią osób ze swojego najbliższego otoczenia.
Jest to niewiarygodny wręcz przełom: poprzedni prezydenci USA byli całkowicie pozbawieni możliwości wysyłania wiadomości e-mail i korzystali wyłącznie z telefonów, które wybrało im Secret Service. Jak widać jednak prezydent Obama jest uparty i potrafi swoje cele osiągać. Przyda mu się to na pewno w rozpoczynającej się właśnie kadencji...
Źródło: Engadget