Obiektyw Google to najlepsza aplikacja, z której nie korzystasz. Pora to zmienić

Google Lens, w Polsce nazwany dość myląco Obiektywem Google, to technologia rozpoznawania obrazu, którą zapowiedziano w 2017 roku. Apka ma już swoje lata, ale - jak sięgam pamięcią - chyba nigdy w życiu nie widziałem na żywo osoby, która by z niej korzystała. Jednocześnie praktycznie codziennie jestem świadkiem sytuacji, w których ktoś mógłby Obiektywu użyć, by ułatwić sobie zadanie.

Sposobów na to jest kilka. W niektórych telefonach Obiektyw jest zintegrowany z aplikacją aparatu. We wszystkich innych można go uruchomić z poziomu Asystenta. Opcja rozpoznawania obiektów na fotografiach jest też powiązana z apką Zdjęcia Google.

Osobiście preferuję korzystanie z Obiektywu jako osobnej aplikacji, którą można pobrać ze Sklepu Play. Dziwi mnie strasznie, że ta nie jest zainstalowana na smartfonach z Androidem fabrycznie, co z pewnością pomogłoby w jej popularyzacji.

Do czego można wykorzystać Google Lens? Oto kilka moich ulubionych zastosowań.

• Jakie masz hasło do Wi-Fi?

• Jest z tyłu routera.

• Tył routera:

Znacie to, prawda? Większość osób w takich sytuacjach żmudnie przepisuje kilometrowy ciąg znaków. Zupełnie niepotrzebnie, bo od takich rzeczy jest Obiektyw Google, który nie ma najmniejszych problemów z kopiowaniem tekstu z różnych obiektów.

To tylko przykład. Równie dobrze można w taki sposób skopiować treść dłuższego dokumentu lub nawet odręcznej notatki. Ba, Google ostatnio dodał opcję kopiowania tekstu bezpośrednio z kartki na komputer.

Sytuacja z życia wzięta. Kilka tygodni temu dostałem w prezencie jakąś roślinę. Na kwiatach znam się jak Wojciech Cejrowski na 5G, więc nie miałem pojęcia, co znajduje się w doniczce i jak to pielęgnować.

Z pomocą przyszedł Obiektyw Google. Wystarczyło wycelować aparat w roślinę i po chwili wiedziałem wszystko.

W podobny sposób można identyfikować chociażby budynki czy dzieła sztuki. Apka radzi sobie w naprawdę wielu scenariuszach.

Zdolność sztucznej inteligencji do rozpoznawania obiektów przydaje się wówczas, gdy chce się kupić produkt o nieznanej nazwie. Dlatego Google umieścił w apce specjalną zakładkę zakupową.

Przykład? Obuwie. Samemu trudno jest znaleźć konkretny model znając jedynie wygląd i ewentualnie markę, ale Obiektywowi Google często nie sprawia to wielkich problemów. Jeśli nie znajdzie konkretnego produktu, wyświetli zbliżone wizualnie alternatywy, podając przy okazji linki do sklepów i widełki cenowe.

Apka potrafi także skanować kody kreskowe.

W aplikacji znaleźć można specjalną zakładkę Jedzenie, która służy do skanowania restauracyjnych menu.

Po wybraniu konkretnego lokalu i wycelowaniu aparatu w kartę dań, Obiektyw Google oznaczy gwiazdką najpopularniejsze potrawy, bazując na opiniach z Map. Po kliknięciu w wybraną pozycję wyświetlane są zdjęcia oraz powiązane z nią komentarze gości.

To piekielnie przydatna, a wyjątkowo mało popularna funkcja.

Co robisz, gdy dostajesz od kogoś wizytówkę? Ręcznie wprowadzasz numer do bazy kontaktów w telefonie? Jeśli tak, przestań i daj się wykazać sztucznej inteligencji.

Obiektyw Google potrafi automatycznie rozpoznać wizytówkę, po czym wyświetla przycisk "Dodaj do kontaktów". Jedno kliknięcie i program sam uzupełni wszystkie dane kontaktowe; od imienia i nazwiska, przez numer telefonu, aż po stanowisko czy adres firmy.

Ogólnie siłą Google Lens jest kontekstowe działanie. Jeśli zeskanujesz kartkę lub tablicę, na której znajduje się numer telefonu, apka pozwoli jednym kliknięciem nawiązać połączenie. Jeśli jest to adres, program zasugeruje uruchomienie nawigacji w Mapach Google. Jak wspomniałem wcześniej - może to być tekst napisany odręcznie.

Przeglądasz na komputerze stronę, którą chcesz wyświetlić na telefonie. Możliwości masz mnóstwo, ale często najwygodniej jest skorzystać z Obiektywu Google.

Trzeba jedynie skierować aparat na wyświetlony na komputerze pasek adresu. Link na zdjęciu staje się klikalny, dzięki czemu można od razu przejść na stronę.

Jestem przekonany, że gdyby podobne rozwiązanie wprowadził Apple, dostałyby je jedynie najnowsze i najdroższe iPhone'y, po czym firma ruszyłaby z głośną kampanią marketingową.

Google natomiast udostępnia Obiektyw każdemu za darmo, ale w zasadzie po cichu, bez większej akcji promocyjnej. W efekcie wielu użytkowników zwyczajnie o tej funkcji nie wie. A szkoda, bo jest szalenie przydatna.

Możliwości Obiektywu Google jest znacznie, znacznie więcej. Apka potrafi chociażby tłumaczyć tekst czy śledzić przesyłki kurierskie po zeskanowaniu listu przewozowego. Polecam eksperymentować, śledzić rozwój programu i - przede wszystkim - korzystać, by ułatwić sobie życie.