Nie zazdroszczę marketingowcom OnePlusa. 7 Pro dostanie potężny atut, który będzie strasznie ciężko wypromować
Premiera modelu OnePlus 7 i 7 Pro zbliża się wielkimi krokami. Producent umiejętnie podgrzewa atmosferę, dzięki czemu już teraz wiadomo, co ma być jego najmocniej promowaną zaletą. Tylko że mowa o zalecie wyjątkowo niewdzięcznej marketingowo.
Premiera serii OnePlus 7 zaplanowana została na 14 maja, ale przedstawiciele firmy regularnie zdradzają kolejne szczegóły na temat nadchodzących
Wiadomo więc, że lokomotywą marketingową OnePlusa 7 (a zwłaszcza wariantu Pro) będzie szybkość oraz płynność. Pewne jest, że flagowiec dostanie:
- potężny układ Snapdragon 855;
- szybką pamięć UFS 3.0;
- ekran OLED HDR10+ z częstotliwością odświeżania 90 Hz.
Największym killer-feature'em ma być właśnie ekran. "Kolejny produkt OnePlusa rozpocznie nową erę szybkości i płynności. Zwłaszcza płynności! Płynność jest bardziej wymagająca od szybkości" - pisał Pete Lau w połowie kwietnia. Podczas rozmowy z serwisem The Verge szef OnePlusa chwalił się "przełomowym" wyświetlaczem, co oczywiście odnosi się do 90-hercowego odświeżania.
Ekran 90 Hz w OnePlusie 7 Pro będzie piekielnie trudno zareklamować
Rynkowy standard to 60 Hz. Pojawiło się już kilka smartfonów dla graczy z panelami 90- czy nawet 120-hercowymi, ale to nisza.
Problem z panelami o wysokiej częstotliwości odświeżania jest taki, że ich zalet nie da się dostrzec na ekranie z niższą częstotliwością odświeżania. Żadna reklama i żadna recenzja nie odzwierciedli tej płynności. Zresztą sam Pete Lau wspomniał, że ekran OnePlusa 7 Pro "trzeba zobaczyć, by uwierzyć".
I tu pojawia się problem
OnePlus to firma, której praktycznie cała sieć sprzedaży opiera się na dystrybucji online. Mało kto ma okazję zobaczyć nowy smartfon przed zakupem. Chyba że w rękach innego użytkownika.
Już teraz widać, jak duże trudności mają marketingowcy OnePlusa w promowaniu nowego flagowca. Gdy największą zaletą telefonu jest aparat, wystarczy pokazać klientowi robione nim zdjęcia. Gdy chce się pochwalić szybkim ładowaniem, wystarczy zrobić film poklatkowy z telefonem podpiętym do ładowarki. Ale gdy mowa o wysokiej częstotliwości odświeżania, trzeba kombinować i wychodzi coś takiego:
OnePlus 7 Series - Life gets smoother on May 14
Tylko że żadne śmieszne filmiki czy filmy slow-motion nie mają prawa odzwierciedlić tego, co naprawdę daje 90 Hz. Tak jak przyznał szef OnePlusa - to po prostu trzeba zobaczyć.
A mówimy o naprawdę potężnej karcie przetargowej
Gdy pierwszy raz zobaczyłem 120-hercowy ekran iPada Pro, byłem pod ogromnym wrażeniem. Gdy ma się oko przyzwyczajone do 60 Hz, taka płynność obrazu na urządzeniu mobilnym wywołuje opad szczęki. Tego się nie da opisać, a po kilku minutach zabawy ekran niemal każdego innego smartfonu i tabletu wydaje się przestarzały.
Warto jednak zauważyć, że Apple jakoś przesadnie się tym wyświetlaczem w reklamach nie chwali. Panel dostał dumnie brzmiącą nazwę ProMotion i tyle. Apple jest jednak w o tyle komfortowej sytuacji, że iPada Pro można zobaczyć w sklepach rozsianych po całym świecie. OnePlus jako sprzedawca internetowy tego komfortu mieć nie będzie.
U OnePlusa dochodzi jeszcze jedna kwestia: udało mu się znaleźć dostawcę, który połączył wysoką częstotliwość odświeżania z matrycą OLED, a to nie jest łatwe. Wszystko wskazuje więc na to, że generowany przez OnePlusa 7 Pro obraz będzie imponujący i uzależniający.
Nie zazdroszczę jednak marketingowcom OnePlusa. No bo jak zachęcić klienta do zakupu, pokazując mu coś, czego pokazać się nie da?