OnePlus Nord 3 będzie miał aparat jak flagowiec. Jest tylko jeden szkopuł

OnePlus chwali się, że jego nowy smartfon ze średniej półki odziedziczy aparat po flagowcu. Jest jednak haczyk.

OnePlus Nord 3
OnePlus Nord 3
Źródło zdjęć: © OnePlus
Miron Nurski

30.06.2023 | aktual.: 30.06.2023 21:46

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Ciepło przyjęty OnePlus Nord 2 z 2021 roku wreszcie doczeka się swojego pełnoprawnego następcy. Jego premierę zaplanowano na 5 lipca, ale już wcześniej producent ujawnił kilka detali.

OnePlus Nord 3 z "flagowym aparatem"

"Z ekscytacją donoszę, że OnePlus Nord 3 ma ten sam flagowy aparat, co OnePlus 11" - napisał na Twitterze Kinder Liu, dyrektor operacyjny OnePlusa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Producent potwierdził, że nadchodzący smartfon zostanie uzbrojony w 50-megapikselową matrycę IMX890 o wielkości 1/1,56 cala. Faktycznie dokładnie tę samą, która trafiła do OnePlusa 11.

Sęk w tym, że OnePlus 11 nie ma najlepszej możliwej matrycy na rynku. Jest ona wręcz mniejsza niż ta zastosowana w starszych modelach 10 Pro czy 9. Taki OPPO Find X6 Pro wykorzystuje sensory IMX890 jedynie w aparatach dodatkowych, podczas gdy główny bazuje na dużo lepszej matrycy IMX989.

Slogan "aparat jak we flagowcu" jest wdzięczny marketingowo, ale prawda jest taka, że to raczej OnePlus 11 - mimo bycia flagowcem marki - ma aparat typowy dla średniej półki. Nie jest on bynajmniej zły, bo robi bardzo dobre zdjęcia, ale raczej nie ma co liczyć na najwyższy możliwy poziom, co Kinder Liu stara się sugerować.

OnePlus Nord 3
OnePlus Nord 3© OnePlus

Oprócz tego producent zdążył potwierdzić, że OnePlus Nord 3 zostanie uzbrojony w:

  • wyświetlacz 6,74 cala o odświeżaniu 120 Hz z mniejszymi ramkami;
  • suwak alertów;
  • do 16 GB pamięci RAM;
  • obudowę w kolorze zielonym i czarnym.

Komplet szczegółów poznamy 5 lipca. Data ta jest komunikowana także przez polski oddział, więc na dostępność w naszym kraju nie będziemy musieli raczej długo czekać.

Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii

Komentarze (1)