OnePlus Nord ma być powrotem do korzeni. Prawdopodobnie także tych złych

OnePlus Nord ma być powrotem do korzeni. Prawdopodobnie także tych złych

OnePlus Nord: wizualizacja bazująca na przeciekach
OnePlus Nord: wizualizacja bazująca na przeciekach
Źródło zdjęć: © sohu.com
Miron Nurski
30.06.2020 14:43, aktualizacja: 30.06.2020 16:43

Pierwsze smartfony OnePlusa były wyjątkowo atrakcyjnie wycenione, ale i wyjątkowo trudno dostępne. Najpewniej o nadchodzącym modelu OnePlus Nord będzie można powiedzieć dokładnie to samo.

Chiński producent utworzył na Instagramie konto @OnePlusLiteZThing, na którym pojawiają się filmy i grafiki zwiastujące premierę nowego smartfonu. Nazwa profilu jest prześmiewcza, bo odnosi się do fałszywych przecieków, jakoby nowy telefon miał się nazywać OnePlus 8 Lite lub OnePlus Z. Firma oficjalnie ujawniła, że nowy smartfon to OnePlus Nord.

Choć o samym smartfonie wiadomo niewiele (przynajmniej oficjalnie), firma zdradziła, kiedy pierwsi szczęśliwcy będą mogli go kupić. Bo tak - zważywszy na okoliczności, pierwszych klientów spokojnie będzie można nazwać szczęśliwcami.

OnePlus Nord w przedsprzedaży. Pierwsza partia obejmie... 100 sztuk

Firma potwierdziła, że przedsprzedaż nowego smartfonu ruszy 1 lipca o godzinie 10:00 czasu polskiego. Na start dostępnych ma być jednak raptem 100 egzemplarzy.

Co ciekawe, w chwili pisania tego tekstu OnePlus Nord sam w sobie nie został jeszcze nawet oficjalnie zaprezentowany. Albo zatem premiera odbędzie się w ciągu najbliższych kilkunastu godzin, albo przedsprzedaż odbędzie się w ciemno. Znając tego producenta, drugiej opcji wykluczyć nie można.

OnePlus Nord może być nie tylko tani, ale i trudno dostępny

Przedstawiciele OnePlusa potwierdzili na Instagramie, że Nord będzie pierwszym od lat smartfonem marki kosztującym mniej niż 500 dolarów. Przy czym - według przecieków - ma to być dokładnie 299 dolarów. Znając przelicznik walutowy OnePlusa, w Polsce należy oczekiwać ceny na poziomie 1400-1500 zł.

Niska cena może nie być jednak jedynym powrotem do korzeni. Nie każdy pamięta, ale OnePlus One był początkowo piekielnie trudno dostępny. Firma wprowadziła specjalny system zaproszeń, więc zakupu mogły dokonać tylko te osoby, które złapały kontakt ze świeżo upieczonymi nabywcami.

Jako że marka dopiero wówczas raczkowała, nie było to łatwo. Doprowadziło to do absurdalnej sytuacji - na aukcjach kwitł handel zaproszeniami uprawniającymi do zakupu telefonów, a ich ceny (zaproszeń, nie telefonów) sięgały nawet kilkuset złotych.

OnePlus Nord: wizualizacja wyglądu wczesnego prototypu
OnePlus Nord: wizualizacja wyglądu wczesnego prototypu© twitter.com/OnLeaks / 91mobiles.com

Jak będzie to wyglądać w przypadku OnePlusa Nord? Tego na razie nie wiadomo, ale nie chce mi się wierzyć, że firma rzuca na start 100 sztuk tylko po to, by po kilku dniach ruszyć z regularną sprzedażą. Nie zdziwię się więc, jeśli dostępność będzie limitowana przez cały czas, a firma ponownie będzie się bawić w dropy i inne zaproszenia.

Kto wie - może OnePlus Nord w ogóle nie ma zostać sprzedażowym hitem, a jedynym celem wprowadzenia go na rynek jest wywołanie szumu. Nietrudno sobie wyobrazić, że część klientów, którzy nie załapią się na pierwszą partię, przejrzy ofertę firmy i sięgnie po któryś z droższych modeli dostępnych od ręki.

OnePlus Nord: przecieki

Według dotychczasowych doniesień, smartfon ma mieć:

  • ekran AMOLED 6,4 cala z podłużnym otworem i odświeżaniem 90 Hz;
  • Snapdragona 765G;
  • od 8 do 12 GB pamięci RAM;
  • potrójny aparat z sensorem 65 MP;
  • szybkie ładowanie 30 W.

Skoro przedsprzedaż rusza lada moment, są szanse, że wkrótce firma ujawni komplet szczegółów.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)