Oppo N1 z obracaną kamerą oficjalnie - tego chińczyka mógłbym przygarnąć
Chińska firma Oppo - wbrew ostatnio panującej modzie - prac nad swoim nowym flagowcem nie trzymała w tajemnicy i co jakiś czas sama publikowała kolejne informacje na jego temat. Paradoksalnie jednak finalna wersja produktu zaskakuje.
23.09.2013 | aktual.: 23.09.2013 21:30
Od dawna wiedzieliśmy, że Oppo N1 będzie sporym phabletem. I faktycznie, na jego przednim panelu umieszczono ekran Full HD, którego przekątna wynosi aż 5,9 cala. Z pierwszych materiałów promocyjnych wynika, że urządzenie wygląda bardzo zgrabnie - wręcz niewiarygodne. Najpewniej jednak producent specjalnie dobrał osoby o dużych dłoniach.
Przyznam szczerze, że podoba mi się pomysł, jaki Oppo ma na obsługę tej słuchawki. Chińczycy świetnie zdają sobie sprawę z tego, że duży ekran niesie ze sobą pewne niedogodności, więc jego funkcje częściowo przenieśli na tylną część urządzenia, na której znalazł się dodatkowy panel dotykowy o nazwie O-Touch. Pozwoli to m.in. na komfortowe przewijanie stron internetowych jedną ręką, przy pewnym chwycie i bez konieczności żonglowania sprzętem w dłoni.
Jednym z największych atutów modelu N1 jest oczywiście 13-megapikselowy aparat z matrycą CMOS, przysłoną o jasności f/2.0 i podwójną diodą doświetlającą. Oppo chwali się, że do jego zbudowania wykorzystano łącznie 10 modułów, 50 kabli i 67 elementów, a dzięki wsparciu oprogramowania umożliwi on wykonywanie dobrej jakości zdjęć nawet w najgorszych warunkach oświetleniowych.
Większość danych na temat aparatu znaliśmy już wcześniej, jednak chyba nikt się nie spodziewał, że będzie on... obracany. Dzięki temu może odgrywać rolę zarówno tylnego aparatu, jak i przedniej kamerki do wideorozmów. Podczas gdy pierwsi producenci stosują w smartfonach przednie kamerki o rozdzielczości 8 Mpix, Oppo znalazło sposób, by pozwolić użytkownikom na robienie sobie zdjęć za pomocą jednego z najlepszych smartfonowych aparatów na rynku.
Oczywiście rozwiązanie to nie jest żadną nowością, bo pierwsze komórki z obracanymi aparatami pojawiły się na rynku niemal dekadę temu. Chińskiemu koncernowi trzeba jednak oddać to, że jako pierwszy zastosował je w smartfonie.
[solr id="komorkomania-pl-190635" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://krzysztofkurek.komorkomania.pl/2946,czy-warto-kupic-fotograficzny-smartfon" _mphoto="dsc00019-190635-270x162-fba19dac.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]4470[/block]
Oppo N1 to nie tylko świetnie wyposażony telefon, ale też nieźle zapowiadające się akcesoria. Z czasem będzie można do niego dokupić zewnętrzne obiektywy (podobne do tych, które niedawno zaprezentowało Sony), a już teraz koncern prezentuje breloczek O-Click. Pozwala on nie tylko na zlokalizowanie smartfona za pomocą sygnału dźwiękowego, ale też na zdalne sterowanie jego aparatem. Czyli obracamy kamerę w swoim kierunku, stawiamy urządzenie na murku, odchodzimy ze znajomymi na kilka metrów i pstrykamy fotkę za pomocą breloczka. Do mnie to trafia.
Teraz najlepsze, czyli system operacyjny. Oppo daje to, co tygryski lubią najbardziej - wybór. To użytkownik zdecyduje, czy jego egzemplarz na starcie ma pracować pod kontrolą systemu Color OS (zmodyfikowany przez producenta Android 4.2 z odświeżoną stylistyką i 37 autorskimi rozwiązaniami) czy... CyanogenModa. Firmy Oppo i Cyanogen zawarły bowiem porozumienie, na mocy którego popularna modyfikacja zielonego systemu będzie mogła być preinstalowana na pokładzie modelu N1. Wszystko fabrycznie, oficjalnie, po bożemu i bez obawy o gwarancję.
A teraz jeszcze lepsze: obudowa urządzenia skrywać będzie baterię o pojemności 3610 mAh. Trzeba przyznać, że to wynik rewelacyjny (5,7-calowy Galaxy Note 3 ma 3200 mAh, a 6,4-calowa Xperia Z Ultra 3000 mAh). Mam tylko nadzieję, że dodatkowy panel dotykowy i inne autorskie rozwiązania producenta nie okażą się zbyt energożerne.
Pozostała część specyfikacji obejmuje Snapdragona 600 (4 x 1,7 GHz), 2 GB RAM-u oraz 16 lub 32 GB pamięci wewnętrznej. Nie jest to zatem rekord świata, ale na wydajność tego zestawu raczej nie będzie można narzekać. Mnie do pełni szczęścia brakuje tylko rysika. Gdyby N1 mógł pod tym względem konkurować z serią Galaxy Note, to byłby dla mnie urządzeniem wręcz idealnym. Niemniej jednak do ideału brakuje mu niewiele, więc byłbym skłonny dać mu szansę.
[solr id="komorkomania-pl-180973" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://komorkomania.pl/3211,azjaci-zaskakuja-czyli-czytnik-linii-papilarnych-bateria-5000-mah-i-nowe-fotograficzne-cacko" _mphoto="oppo-n-lens-phone-leaks--6c58da3.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]4471[/block]
Oppo N1 pojawi się na rynku chińskim już w przyszłym miesiącu. Został wyceniony na 3500 juanów, czyli niespełna 1800 zł. Na wersję międzynarodową będziemy musieli poczekać do grudnia. Na razie żadne szczegółowe dane na temat jej dostępności nie zostały ujawnione, jednak możemy oczekiwać, że producent będzie oferował wysyłkę także do Polski (podobnie jak w przypadku modelu Find 5).
OPPO N1 - Return to Innovation
Źródło: Oppo