Wygląd to nie wszystko. OPPO Reno 4 Pro 5G: wrażenia po tygodniu i zdjęcia z aparatu
Jest piękny, ale niepozbawiony wad.
02.10.2020 | aktual.: 06.10.2020 11:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
OPPO Reno 4 Pro 5G zadebiutował na polskim rynku w niemałej cenie 3299 zł. W jego promowaniu pomoże nowy ambasador marki - Marcin Prokop.
Smartfon trafił do mnie na testy tydzień przed polską premierą, więc mogę już o nim co nieco napisać.
OPPO Reno 4 Pro to dla mnie jeden z najpiękniejszych smartfonów na rynku
Zdjęcia prasowe nie oddają jego urody, bo projektanci OPPO operowali na tym, co już znamy. Małe ramki, ekran z otworem i zakrzywionymi krawędziami, szklana obudowa i prostokątna wysepka z potrójnym aparatem - niby nic nowego, a jednak Reno 4 Pro 5G ma w sobie to coś.
Po pierwsze, obudowa jest ponadprzeciętnie cienka. Jej środek mierzy raptem 7,6 mm, a dodatkowo cała konstrukcja jest mocno zwężona przy krawędziach, co jeszcze bardziej potęguje uczucie smukłości. Telefon jest też wybitnie lekki; waży tylko 172 g.
Po drugie, bardzo urokliwie wygląda połączenie matowego szkła, holograficznego wzoru i gradientowego koloru. OPPO Reno 4 Pro 5G w atrakcyjny sposób odbija światło i jest bardzo odporny na zabrudzenia.
Po trzecie, podobają mi się jednolite obiektywy wystające z obudowy, co jest zabiegiem wyraźnie inspirowanym iPhone'em 11 Pro. Takie agresywne wzornictwo odpowiada mi o wiele bardziej niż oklepane, czarne wysepki.
Również w dotyku czuć, że jest to smartfon z górnej półki. Kawał ładnego i solidnie zaprojektowanego sprzętu.
Wrażenia organoleptyczne psują jednak kiepskie wibracje
Od czasu iPhone'a 7 z 2016 roku wielu producentów zaczęło przywiązywać większą wagę do wrażeń haptycznych. Ba - samo OPPO swego czasu sięgnęło po wysokiej jakości moduły, ale z jakiegoś powodu wróciło to tanich, tandetnych silniczków.
Bardzo psuje to wrażenia z obcowania telefonem. Praktycznie cała konkurencja przyzwyczaiła mnie do przyjemnych "kopnięć" i haptycznych informacji zwrotnych podczas operowania wirtualnymi pokrętłami i przyciskami. Tymczasem w OPPO Reno 4 Pro 5G wibracje są nieprzyjemne i bzyczące, a i w całym interfejsie występują rzadko (co wynika zapewne ze świadomości programistów o jakości użytego silniczka).
Boli mnie to tym bardziej, że OPPO kreuje się na markę przywiązującą wagę do detali, co ma usprawiedliwiać relatywnie wysokie ceny jej produktów. Tymczasem Xiaomi ma w ofercie telefony za 1000 zł, które jakością wrażeń haptycznych wciągają kosztującego ponad 3-krotnie więcej Reno 4 Pro 5G noskiem.
OPPO Reno 4 Pro 5G ma za to bardzo dobry wyświetlacz
Na tym polu smartfon ma praktycznie wszystko, czego można oczekiwać od urządzenia premium. Matryca AMOLED gwarantuje żywe kolory i idealną czerń, a 90-hercowa częstotliwość odświeżania przekłada się na ultrapłynne animacje. Cud, miód i orzeszki.
Co prawda w tej klasie cenowej można już szukać telefonów z AMOLED-ami 120 Hz (choćby Galaxy S20 FE), ale nawet dla mnie powrót ze 120 do 90 Hz nie był bolesny. Taka częstotliwość odświeżania w pełni mnie satysfakcjonuje.
Ekran zintegrowany jest z czytnikiem linii papilarnych. Ten jest ulokowany na optymalnej wysokości, dokładny, ale pod względem szybkości działania mogłoby być lepiej, co najpewniej jest efektem zastosowania nieflagowego procesora (o czym więcej za moment).
Przyzwoite są też głośniki stereo, ale - no właśnie - tylko przyzwoite. Dźwięk jest głośny i klarowny, ale brakuje mu głębi. Basu nie czuć praktycznie wcale.
Największą wadą OPPO Reno 4 Pro 5G jest Snapdragon 765G, ale smartfon rekompensuje to ilością RAM-u
Snapdragon 765G to układ stworzony z myślą o telefonach ze średniej półki, który co prawda obsługuje łączność 5G, ale pod względem wydajnościowym można go przyrównać do topowych procesorów z 2018 roku. Jednostkę tę można znaleźć w wielu telefonach za mniej niż 2000 zł, a OPPO Reno 4 Pro 5G kosztuje aż 3299 zł.
W codziennym użytkowaniu smartfon działa szybko, płynnie oraz stabilnie i nie ma tendencji do osiągania wysokich temperatur, ale trzeba się liczyć z tym, że z wykonaniem bardziej wymagających operacji (np. eksport filmu 4K) flagowce ze Snapdragonem 865 uporałyby się szybciej. A mając do wydania ponad 3000 zł można przebierać w smartfonach z tym układem. I to nie tylko w tych mniej znanych marek.
Pochwalić należy za to zastosowanie aż 12 GB pamięci RAM, dzięki czemu smartfon pozwala na szybkie przełączanie się między mnóstwem uruchomionych w tle aplikacji.
OPPO Reno4 Pro 5G ma doskonałą baterię i z superszybkim ładowaniem
Przyjemnym efektem ubocznym zastosowania nieflagowego procesora jest niskie zapotrzebowanie na energię. 4000 mAh to wartość przeciętna jak na telefon z tak dużym ekranem, a jednak Reno4 Pro to długodystansowiec.
Przy codziennym użytkowaniu sprowadzającym się do przeglądania sieci, korzystania z Messengera, oglądania YouTube'a, słuchania muzyki i robienia zdjęć, spokojnie wyciągałem od 7 do nawet 9 godzin na ekranie w ciągu doby. To bardzo dobry wynik, zwłaszcza jak na tak smukłe urządzenie.
Jakby tego było mało, producent dokłada do zestawu ładowarkę o mocy aż 65 W. Dobicie do 50 proc. zajmuje niecały kwadrans, a pełne naładowanie mniej niż 40 minut. Rewelacja.
Do pełni szczęścia brakować może jedynie ładowania bezprzewodowego i zwrotnego, bo są to dodatki, których od telefonu tej klasy można oczekiwać.
Aparat OPPO Reno4 Pro 5G jest dobry, ale mam kilka zastrzeżeń
Wysepka na tylnym panelu skrywa:
- aparat główny 48 Mpix z przysłoną f/1,7 i optyczną stabilizacją obrazu;
- aparat 13 Mpix z teleobiektywem 2x o jasności f/2,4;
- aparat 12 Mpix z obiektywem ultraszerokokątnym o jasności f/2,2.
Mój główny zarzut dotyczy skromnego zakresu ogniskowych. 2-krotne przybliżenie optyczne z teleobiektywu to wartość bardzo skromna. Zwłaszcza że tyle da się wycisnąć cyfrowo z głównej matrycy 48 Mpix.
Co więcej, nie zachwyca również kąt widzenia obiektywu ultraszerokokątnego, który w porównaniu z aparatem głównym jest tylko nieznacznie szerszy.
Poniżej kilka zdjęć zrobionych na różnym poziomie zoomu; od maksymalnego oddalenia do maksymalnego przybliżenia cyfrowego.
Oprogramowanie w teorii pozwala na zastosowanie zoomu 20x, ale w praktyce użyteczność przybliżenia kończy się gdzieś na wartości 5x. Dalej widać pikselozę nawet na ekranie smartfonu.
Doskwiera mi to tym bardziej, że mowa o firmie, która już 1,5 roku temu w podobnej cenie oferowała topowy model Reno 10x Zoom z peryskopowym teleobiektywem 5x. Jeśli chodzi o zakres ogniskowych, czwarta generacja jest więc sporym regresem względem pierwszej, co jest absurdem.
Poniżej więcej zdjęć.
Do samej jakości fotografii większych zastrzeżeń nie mam. Te mają przyjemną kolorystykę, zazwyczaj poprawnie dobrany balans bieli i wysoki zakres dynamiczny. Raz po raz fotki wychodzą lekko przeeksponowane, co przekłada się na przepalenia w jaśniejszych partiach, ale nie jest to nic dyskwalifikującego.
Pochwalić muszę również tryb nocny, który robi to, czego powinno się od niego oczekiwać. Mocno rozjaśnia i wyostrza kadr, wyciągając jednocześnie szczegóły z jasnych i ciemnych obszarów.
Najgorzej z całego zestawu wypada teleobiektyw, któremu zdarza się generować fotki z przestrzelonym balansem bieli. W dodatku po zmroku bardzo często w ogóle nie jest aktywowany, bo oprogramowanie woli zastosować zoom cyfrowy z aparatu głównego. I to nawet wtedy, gdy w kadrze znajdują się mocno oświetlone budynki.
Unikatową funkcją jest tryb nocny podczas filmowania
Tryb nocny dla zdjęć jest już rynkowym standardem. W przypadku filmów jest to jednak coś niespotykanego, a efekty są naprawdę ciekawe.
OPPO Reno4 Pro 5G: tryb nocny wideo
W tym trybie aparat przełącza się na szerszy kąt, a kadr faktycznie zostaje wyraźnie rozjaśniony. I jest to coś więcej niż sztuczne podbijanie ekspozycji, bo oprogramowanie unika przepalania czy nadmiernego zaszumiania obrazu.
OPPO Reno 4 Pro 5G jest fajny ale za drogi
Mam ogromne problemy z oceną smartfonów OPPO w kontekście ich cen. Jest to marka premium, która z uwagi na swoją renomę wycenia swoje produkty znacznie drożej niż Xiaomi czy Meizu. Tylko czy w Polsce mogę usprawiedliwiać wysokie ceny marką w sytuacji, gdy jej rozpoznawalność w naszym kraju to - jak przyznaje sam producent - raptem 30 proc.?
Może byłbym skłonny przymknąć oko na cenę, gdyby OPPO skupiło się na kilku kluczowych aspektach i dopieściło je do granic możliwości. Ale tak nie jest, bo każdy plus pociąga za sobą jakieś minusy.
Wygląd i jakość wykonania zachwyca, ale jednocześnie obudowa nie ma certyfikatu wodoszczelności, a użyty silniczek wibracyjny woła o pomstę do nieba.
Bateria jest superwydajna, a szybkość ładowania oszałamiająca, ale brakuje ładowania bezprzewodowego, które jest wolniejsze, ale często zwyczajnie wygodniejsze niż kabel.
Aparat ma kilka mocnych stron (unikatowy tryb nocny w trybie wideo i bardzo skuteczną stabilizację), ale przez wąski zakres ogniskowych jest mało elastyczny.
Pamięci operacyjnej jest po sam sufit, ale wydajnościową kulą u nogi jest nie najwyższej klasy procesor.
Wyświetlacz jest świetny, ale głośniki stereo tylko przyzwoite, przez co doświadczenia multimedialne nie są wyśrubowane.
Marka OPPO cieszy się renomą, ale tylko na drugim końcu świata, a u nas 7 na 10 Polaków nigdy o niej nie słyszało.
OPPO Reno4 Pro 5G w żadnym aspekcie nie zawodzi, ale też w żadnym w 100 proc. nie imponuje. Jeśli komuś zależy bardzo np. na wyglądzie i jest w stanie przymknąć oko na niedociągnięcia, zawiedziony nie będzie, bo to sprzęt w najgorszym razie poprawny. W mojej ocenie nie jest to jednak najlepszy telefon w swojej klasie cenowej.
OPPO Reno4 Pro 5G | |
---|---|
Producent | OPPO |
Model procesora | Snapdragon 765G |
Segment | Smartfon ze średniej półki |
System operacyjny | Android 10 |
Przekątna ekranu | 6.5″ |
Rozdzielczość ekranu | 2400 x 1080 |
Maksymalna pamięć operacyjna | 12 GB RAM |
Maksymalna pamięć wewnętrzna | 256 GB |
Rozdzielczość matrycy | 48 Mpix |
Pojemność akumulatora | 4000 mAh |
Zobacz także: