Ostatnie nowości Samsunga - warte grzechu?
Samsung miał wiele premier na IFA i większość z nich udało mi się dostać w swoje ręce. Udało mi się także pobawić smartfonem Samsunga, które pokazano trochę bardziej po cichu.
09.09.2014 | aktual.: 09.09.2014 17:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Samsung Galaxy Note 4
Galaxy Note 4 prawdopodobnie nie trzeba nikomu przedstawiać. To zdecydowanie najpotężniejszy pod względem specyfikacji sprzętowej oraz możliwości oprogramowania smartfon świata. Osobiście nie jestem wielkim fanem serii Note z uwagi na wielkość ekranu tych phabletów, ale mimo to Note 4 zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie.
Samsung postanowił, że Note 4 będzie w każdym calu lepszy od swojego poprzednika i wygląda na to, że mu się udało. Niektórym może nie podobać się rezygnacja ze złącza USB 3.0 albo to, że smartfon nie jest wodoodporny. Myślę jednak, że to drobnostki w porównaniu do zmian, jakie zaszły w oprogramowaniu, specyfikacji i designie. Miejmy też nadzieję, że umiejscowienie głośnika z tyłu urządzenia nie odbije się negatywnie na słyszalności dzwonków odłożonego telefonu.
Niektórzy narzekają, na przeładowaną funkcjami nakładkę samsungów, jednak te w serii Note zawsze były przemyślane. Nowe, naturalnie działające funkcje rysika (Smart Select, Photo Note) w Note 4 robią wrażenie. Niestety na stoisku nie zawsze działały one idealnie. Zaznaczanie kilku części tekstu jednocześnie odbywało się z drobnymi pominięciami, a podczas przetwarzania zdjęcia na tekst pojawiały się błędy.
W tym drugim przypadku prawdopodobnie jednak i tak wolałbym zrobić zdjęcie tekstu tablicy na wykładzie i ręcznie poprawić kilka literówek, niż spisywać cały tekst.
W przeciwieństwie do LG G3, ekran QHD Super AMOLED wydawał się nie sprawiać żadnych problemów bardzo wydajnemu Galaxy Note 4. Na tym polu prawdopodobnie mało który smartfon będzie mógł dorównać temu urządzeniu.
Znacznej poprawie uległ aparat, wprowadzono tryb panoramicznego selfie na wzór funkcji z Huawei Ascend P7 i bardzo szybkie ładowanie baterii - od zera do 50% w 30 minut. To tylko część z nowych funkcji i dodatków, które oferuje Note 4.
Najnowszy Note jest minimalnie wyższy i cięższy od swojego poprzednika, przy zachowaniu tej samej przekątnej ekranu. Znacznie ważniejszą zmianą jest jednak wykończenie telefonu. O ile tył obudowy wciąż pokrywa materiał skóropodobny, o tyle szkielet phabletu zrobiono z metalu, zamiast plastiku, który tak nieudolnie go udawał w poprzednim modelu. Dzięki temu Note 4 wygląda lepiej, niż Note 3 czy Note II. Niestety za tym wszystkim stoi bardzo wysoka cena, która w Polsce będzie oscylować w okolicach 3000 zł.
Samsung Galaxy Note Edge
Galaxy Note Edge to nowe urządzenie z tej serii, nieco inne i bardzo eksperymentalne. Pod względem wymiarów i specyfikacji sprzętowej Edge nie różni się od Note'a 4 praktycznie wcale. Wyglądają nawet bardzo podobnie, z jedną istotną różnicą - Edge ma zakrzywiony na prawym boku, specyficznie funkcjonujący ekran.
Ekran wraz zakrzywieniem stanowią całość, jednak ten wygięty odcinek wyświetlacza zachowuje się inaczej niż jego główna część. Pasek można spersonalizować, może on wyświetlać istotne powiadomienia podczas wykonywania innych, pełnoekranowych czynności. Może też posłużyć jako panel skrótów do najważniejszych funkcji.
Muszę przyznać, że wykonanie i design tego urządzenia robią pozytywne wrażenie. Zakrzywiony ekran także. Wszyscy na niego czekaliśmy, ale mało kto spodziewał się wprowadzenia go do urządzenia z serii Note, w dodatku tak potężnego urządzenia.
Edge ma jednak niestety podstawową wadę, której nie da się ominąć - smartfon jest po prostu niewygodny. I nie chodzi tu nawet o ludzi leworęcznych czy też praworęcznych. Ktoś powie, że przecież tak dużych telefonów i tak nie obsługujemy jedną ręką. Problem w tym, że kształt tego urządzenia jest bardzo nieergonomiczny i daje się we znaki jeśli smartfon wyląduje (prędzej czy później) w prawej dłoni. Galaxy Note Edge to świetny przykład innowacyjności Samsunga, ale po prostu nie jest dla każdego.
Samsung Gear S
Gear S jest zegarkiem, który wizualnie podoba mi się bardziej niż LG G Watch R czy Asus ZenWatch, choć nie tak, jak Moto 360. Gear S to już szósty zegarek Samsunga i jednocześnie największy w jego portfolio.
Samsung postanowił zawrzeć charakterystyczny dla swoich smartfonów przepych także w zegarku i śmiało mogę powiedzieć, że mu się udało. Ma on piękny, zakrzywiony ekran Super AMOLED, cechuje go mnóstwo funkcji oraz oczywiście wyświetla czas wraz z kilkoma innymi informacjami. Poza tym jednak można do niego włożyć kartę SIM i wykorzystywać jak zwykły telefon.
Z Gear S'a można dzwonić, odbierać połączenia, a nawet wysyłać SMS-y. Klawiatura ekranowa wygląda dość komicznie na tak małym ekranie. Krótkie wiadomości przy pomocnej korekcie nie są jeszcze tak bardzo uciążliwe w pisaniu, nie chciałbym jednak być nigdy zmuszony do napisania więcej niż dwóch zdań na Gear S.
Pomysł na przeobrażenie zegarka w telefon nie jest niczym nowym i pewnie jeszcze przyjdzie nam zobaczyć kilka tego typu urządzeń w niedalekiej przyszłości. Wygląda jednak na to, że Samsung nie zawojuje świata swoim najnowszym smart zegarkiem - nie z takim wyglądem oprogramowania i jego wszechobecnymi lagami.
Samsung Galaxy Tab Active
Samsung Galaxy Tab Active został stworzony z myślą o biznesie. Urządzenie to należy traktować jako ciekawostkę, ponieważ raczej nie znajdziemy go na żadnej półce sklepowej.
Nowy tablet Samsunga to tak naprawdę nic innego jak Galaxy Tab 4 zapakowany w solidną odporną na kurz, upadki, niskie temperatury i wodę obudowę
Galaxy Tab Active został stworzony dla pracowników z branż takich jak sprzedaż detaliczna, logistyka, transport czy branża budowlana. W jednej z wersji Tab Active znajduje się chowany w obudowie rysik C-Pen (zwykły rysik), który pozwala np. specjalistom na placu budowy na korzystanie z tabletu bez zdejmowania rękawic. Wbudowane złącze do ładowania POGO pin zapobiega uszkodzeniu wejścia micro-USB i umożliwia ładowanie kilku urządzeń. Warto też dodać, że Tab Active pozwala na zdjęcie tylnej obudowy i wyjęcie baterii w każdym momencie.
Samsung Gear VR
Samsung zaprezentował gogle Gear VR stworzone we współpracy z firmą Oculus. Na scenie w Berlinie opowiadał o nich sam John Carmack. To bardzo ciekawie zaprojektowane urządzenie, któremu trudno odmówić niezłego designu.
Gear VR jest jednak - pomimo obecności najważniejszych sensorów, regulacji ogniskowej, przycisków i touchpada - po prostu pojemnikiem na Galaxy Note'a 4. W Gear VR znajduje się złącze microUSB 1.1, które działa wyłącznie z Notem 4. Krótko mówiąc - wirtualną rzeczywistość będzie można oglądać na 5,7-calowym ekranie QHD najnowszego phabletu Samsunga, zamontowanego wewnątrz Gear VR.
Treści? Oprócz tej dostępnej w sklepie Oculus koreański producent dostarcza gotowe 360-stopniowe materiały na 16-GB karcie microSD. Ponadto Samsung nawiązał współpracę z IMAX, DreamWorks VR, Vevo i producentami kilku gier dedykowanym VR.
Samsung ponownie pokazuje, że tworzy pewne rzeczy tylko dlatego, że może. Szkoda, że Gear VR działa wyłącznie z modelem Galaxy Note 4. To zdecydowanie ogranicza jego szanse na jakąkolwiek popularność.
Samsung Galaxy Alpha
Na koniec zostawiłem sobie mojego cichego faworyta, który zrobił na mnie najlepsze wrażenie spośród ostatnich nowości Samsunga. Moim zdaniem tak właśnie powinien wyglądać i być tak wykonany Samsung Galaxy S5.
Pod względem specyfikacji technicznej z pewnością nie rzuca na kolana. Niestety nawet pojemność akumulatora (1860 mAh) mocno rozczarowuje. Galaxy Alpha technicznie niemal pod każdym względem ustępuje Galaxy S5, a mimo to gdybym miał wybierać z tych dwóch, zdecydowanie wybrałbym Alphę. Dlaczego?
Alpha ma 4,7-calowy ekran - nie za mały, nie za duży. Rozdzielczość HD? Przy tej wielkości ekranu (~312 PPI) w zupełności mi wystarczy. Poza tym nie jest to byle LCD, a dobrej jakości Super AMOLED. Jedną z poważniejszych wad jest brak gniazda na karty microSD. Procesor? TouchWiz działał zadziwiająco płynnie na tym smartfonie, niestety nie miałem okazji sprawdzić go w innych sytuacjach. Aparat ponoć jest wykonany w podobnej technologii, co ten znany z Galaxy S5, tylko ma 12-Mpix matrycę, a nie 16-Mpix. To jednak różnica, która nie ma większego znaczenia.
Ogromne znaczenie ma za to design i jakość wykonania tego telefonu. Galaxy Alpha pokryta jest z tyłu niemalże identycznym, wyśmiewanym materiałem, co w Galaxy S5. Rzecz w tym, po raz pierwszy w historii androidów Samsunga telefon otacza piękna metalowa ramka o ściętych bokach. Smartfon nie przekracza 6,7 mm grubości i jest bardzo lekki (115 g). W kwestii wyglądu najbardziej przeszkadza mi brokatowy połysk przedniej części obudowy i wystający aparat-wulkan. Największą wadą Galaxy Alphy będzie prawdopodobnie jej trochę oderwana od rzeczywistości cena, która w tej chwili wynosi 2699 zł w zestawie z zegarkiem Gear 2 Neo.
Podsumowanie
Samsung wyznaczył sobie nową drogę działań na rynku mobilnym. Sukcesywnie podpisuje umowy z istotnymi dostawcami treści do swoich urządzeń mobilnych, a na targach IFA 2014 wyraźnie dał do zrozumienia, że w dalszym ciągu zamierza królować na rynku Androida.
Tekst powstał we współpracy z