Pamiętacie Google+? Historia właśnie się powtarza
YouTube Music to nowe Google+. Gigant kreuje "sukces" swojej usługi w sposób, który już raz nie wypalił.
02.09.2021 | aktual.: 03.09.2021 11:52
Google+, będący bezpośrednią konkurencją dla Facebooka, został odpalony w połowie 2011 roku. Po dwóch latach twórcy mogli się poszczycić, że liczba użytkowników przekroczyła 500 milionów.
Jak to się stało, że tak błyskawicznie rozwijająca się platforma upadła? Ano tak, że ta wcale nie rosła tak szybko, jak starał się to przedstawić Google. A przynajmniej nie naturalnie.
Profile na Google+ były wciskane ludziom na siłę. Najpierw podczas zakładania konta na Gmailu, później także na YouTubie. Strategia była budowana w taki sposób, że miliony osób mogły nawet nie wiedzieć, że mają konto na "plusie". I najpewniej nie wiedziały.
Strategię Google'a idealnie obrazuje jeden z memów z tamtego okresu:
Już w 2019 roku pisałem, że pomysł na rozwój platformy YouTube Music przypomina mi to, co działo się wokół Google+. Dziś przypomina mi jeszcze bardziej.
YouTube Music ma 50 milionów subskrybentów. Słowo-klucz: SUBSKRYBENTÓW
... bo użytkowników jest z pewnością dużo, dużo mniej.
Lyor Cohen, szef działu muzycznego w YouTubie, ujawnił, że za dostęp do muzyki płaci już 50 milionów osób. Już w czerwcu nazwał on platformę YouTube Music "najszybciej rosnącą usługą" tego typu.
Jest tylko jeden haczyk
Te 50 mln obejmuje osoby, które płacą za samo YouTube Music, jak i za YouTube Premium. Usługa muzyczna jest dokładana do tego drugiego w pakiecie.
Strategia firmy wygląda więc tak:
- YouTube został nafaszerowany reklamami;
- co kilka minut użytkownicy oglądają spot z informacją, że mogą pozbyć się reklam, kupując abonament YouTube Premium;
- każdy, kto wykupi YouTube Premium, dostaje usługę Music w pakiecie;
- szefostwo chwali się, że YouTube Music rośnie szybciej niż Spotify;
- profit.
Ilu subskrybentów z tych 50 milionów faktycznie słucha muzyki za pośrednictwem YouTube Music? Z jakiegoś powodu tego już firma nie ujawnia.
Sam jestem subskrybentem YouTube Music, ale nie użytkownikiem
Długo wzbraniałem się przed wykupieniem YouTube Premium, ale w końcu się złamałem. Skusił mnie brak reklam i możliwość korzystania z funkcji obraz w obrazie.
Choć jestem przez Lyora Cohena liczony jako subskrybent YouTube Music, z usługi tej skorzystałem raz i wróciłem do Spotify. Konkurencyjny serwis ma w mojej ocenie przyjaźniejszą aplikację, lepiej dopracowane algorytmy polecające czy kompatybilność z większą liczbą urządzeń.
Wiecie, że YouTube Music dopiero w sierpniu 2021 doczekał się aplikacji na system Wear OS? Przypomnę, że YouTube Music zadebiutowało w 2014 roku, a Wear OS w 2015. Trzeba było 6 lat, by usługa Google'a trafiła na zegarki z systemem Google'a. Czyżby zapotrzebowanie na tę apkę jednak nie było zbyt duże?
Dlatego sorry, ale ja na tę propagandę sukcesu nabrać się nie dam.