Pixel Buds oficjalnie. Słuchawki Bluetooth z Tłumaczem Google, które mają jedną poważną wadę
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mimo wielu przecieków dotyczących Pixeli 2, Google'owi udało się uchować co nieco w tajemnicy do samego końca. Pixel Buds to bardzo pomysłowe akcesorium do smartfona.
Pixel Buds - prawie bezprzewodowe słuchawki
Prawie, bo - choć gadżet łączy się z telefonem bezprzewodowo - obie słuchawki połączone są ze sobą kablem. Nie jest to więc bezpośrednia odpowiedź na AirPodsy Apple'a czy słuchawki Gear IconX Samsunga.
Google przekonuje, że słuchawki dostarczają dźwięk w bardzo wysokiej jakości i są wygodne w noszeniu. Na prawej słuchawce znalazł się panel dotykowy, który pozwala m.in. zatrzymywać i wznawiać odtwarzanie czy kontrolować głośność za pomocą tapnięć i muśnięć.
Do przenoszenia słuchawek służy specjalne etui z wbudowanym akumulatorem, które pełni jednoczesnie funkcję ładowarki.
Kompatybilne z Tłumaczem Google
Słuchawki są kompatybilne z wirtualnym asystentem. Można więc je pytać o pogodę, polecić wysłanie maila do znajomego itp. Nie to jest jednak najciekawsze.
Słuchawki świetnie współpracują z Tłumaczem. Wystarczy przytrzymać palec na słuchawce i użyć polecenia typu "pomóż mi porozumieć się po japońsku". Działa to tak:
- słuchawki przechwytują głos rozmówcy i tłumaczą kolejne zdania w czasie rzeczywistym;
- wypowiadane frazy tłumaczone są w drugą stronę, a przetłumaczone frazy rozbrzmiewają z głośnika telefonu.
Niestety jest kilka haczyków. Przynajmniej jeśli chodzi o Polaków
Słuchawki teoretycznie działają z każdym telefonem z Androidem w wersji przynajmniej 5.0 lub iOS-em od wersji 10 w górę. Ale.
Assistant - który i tak nie obsługuje na razie języka polskiego - działa już tylko na Androidzie od 6.0 w górę. Nie to jest jednak najgorsze.
Najciekawsza funkcja - Tłumacz - działa tylko wtedy, gdy Pixel Buds połączone są z telefonem z rodziny Google Pixel!
Google podaje tę informację na swojej stronie malutkim druczkiem, więc podejrzewam, że wiele osób się nieumyślnie natnie.
A to jednak spora wada, bo pełnię możliwości można wyciągnąć parując słuchawki z telefonem, którego popularność jest znikoma. Nie mówiąc już o Polsce, gdzie nie jest on nawet oficjalnie dostępny.
Garść technikaliów
Kilka kwestii technicznych:
- na jednym ładowaniu słuchawki mają grać do 5 godzin, co jest niezłym wynikiem;
- opakowanie z wbudowaną baterię ma pozwolić naładować słuchawki ok. 4 razy, więc łącznie można wyciągnąć 24 godziny ciągłej pracy z dala od gniazdka;
- słuchawki ważą 14 gramów;
- etui ładujące bez słuchawek waży 43 gramy;
- do ładowania wykorzystywany jest port USB-C.
Cena nie jest niska
Pixel Buds kosztują w Niemczech 179 euro, czyli równowartość 770 zł. Na dokładnie tyle samo w Europie wycenione są konkurencyjne AirPodsy.
Wielka szkoda, że najciekawsza funkcja - Tłumacz - wymaga do działania Pixela, bo znacząco redukuje to grono potencjalnych zainteresowanych. Z punktu widzenia niemającego Pixela mieszkańca Polski są to słuchawki Bluetooth, które nie wyróżniają się niczym szczególnym.