Prezes Nokii: Windows nie potrzebuje dwóch czy czterech rdzeni, tylko marnotrawią energię
Prezes Nokii Stephen Elop co jakiś czas zadziwia telekomunikacyjny świat kontrowersyjnymi stwierdzeniami, które mają przekonać konsumentów do produktów fińskiej marki i jednocześnie zmniejszyć atrakcyjność rozwiązań konkurencji. Tym razem poszło o liczbę rdzeni w smartfonach.
14.03.2012 | aktual.: 14.03.2012 15:30
Według Elopa dwa lub cztery rdzenie powodują jedynie szybsze zużywanie się baterii, a konsumenci wcale nie potrzebują aż takich demonów prędkości. Dowodzą tego choćby słynne zawody "Smoked by Windows Phone" podczas targów CES organizowane przez Microsoft, a ostatnio w Chinach przez samą Nokię w celu promocji smartfonów z serii Lumia. Jasno pokazują one, że do wykonywania typowych zadań w zupełności wystarcza system zoptymalizowany pod jeden rdzeń i dodatkowo z bardziej ergonomicznym interfejsem.
Częściowo Elop na pewno ma rację, ale co powie, gdy Windows Phone 8 zacznie wspierać wielordzeniowe układy? Podobne stwierdzenia padały w pecetowym światku, gdy na rynek wkraczały pierwsze dwurdzeniowe procesory, ale mało która aplikacja potrafiła wykorzystać ich potencjał. Lepiej było mieć jeden szybszy rdzeń (więcej MHz) niż dwa taktowane niżej. Mimo to dziś w komputerach osobistych (nie wliczając w to netbooków) trudno spotkać procesor, który miałby tylko jeden rdzeń.
Przed kilkoma rdzeniami nie da się więc uciec. Producenci podzespołów i mobilnych OS-ów muszą zadbać o to, aby bateria nie kończyła się tak szybko. Skoro jednak w laptopach (szczególnie ultrabookach) 2-4 rdzenie mogą pobierać niewielkie ilości energii, to w smartfonach chyba też? Na szczęście niektórzy producenci wreszcie zaczynają dostrzegać problem. Efekty? Na przykład Motorola RAZR MAXX z baterią o pojemności 3300 mAh.
Źródło: Unwired View