Przepis na mobilną fotoedycję: efekt malowidła
W dzisiejszym odcinku cyklu Przepis na mobilną fotoedycję pokażę Wam jeden ze sposobów edycji zdjęć, który pomoże uzyskać efekt malowidła.
19.11.2016 | aktual.: 01.12.2016 14:08
Zdjęcie po lewej zostało wykonane 5 lat temu, podczas letniej mżawki za pomocą HTC Desire HD - smartfona z 2010 roku. Wspominam o tym m.in. dlatego, żeby pokazać Wam jaki potencjał może tkwić w Waszych starych, zapomnianych już zdjęciach oraz o tym, jak nadać im drugie życie za pomocą aplikacji do mobilnej fotoedycji.
Potrzebna aplikacja:
Jako że aplikacja Tangled FX nie jest dostępna w Google Play, na drugiej stronie artykułu znajduje się poradnik wyjaśniający, jak uzyskać podobny efekt przy użyciu androidowego zamiennika.
Tangled FX jest jedną z tych pozycji, które zdecydowanie wyróżniają się spośród innych aplikacji, obiecujących podobne względem siebie (aż do bólu) efekty malarskie. Cechą charakterystyczną TangledFX jest nakładanie na fotografię barwnych włókien, które nadają zdjęciu niepowtarzalnego charakteru.
Co prawda w tym konkretnym przypadku, jeden z pierwszych lepszych predefiniowanych efektów, oferowanych przez aplikację nie wygląda zbyt efektownie, ale jest ich na tyle dużo, by któryś z nich pasował do wielu zdjęć, robiąc z nich małe dzieła sztuki.
Na ciekawy przykład z włóknami przyjdzie jeszcze czas. Tym razem pokażę Wam jak stworzyć własny filtr malarski, który pozwoli wydobyć ze starej fotografii to co najlepsze. W tym konkretnym przypadku wiedziałem, że najlepiej sprawdzi się coś stylu airbrush, pełnego żywych, kontrastowych barw. Postanowiłem więc wejść we właściwości efektu Fibres i manualnie pozmieniać wartości poszczególnych suwaków, by osiągnąć swój cel.
W pierwszej kolejności chciałem nieco zmiękczyć i zredukować wielkość włókien obecnych w kadrze, więc zmniejszyłem wartości Pre Sharpen Size, Sharpen Size i Post Sharpen Size do 1-2 proc.
Zmiana wartości tych 3 parametrów wpłynęła na zdjęcie w następujący sposób.
Następnie obniżyłem wartość wielkości włókien (Stroke Size) z 33 proc. do 6 proc., odzyskując nieco szczegółów ze zdjęcia. Rezultat widoczny na screenie po prawej.
Teraz czas na zmniejszenie ilości samych włókien z 20 proc. do około 5 proc. Efekt zmian widać po prawej.
Następnie przyszedł czas na delikatną korekcję smug (Smudge size) z 40 do 35 proc. oraz zmianę jednej z poprzednich wartości ostrości (Sharpen Size) z 1 do 10 proc.
Jednym z ostatnich kroków było zwiększenie wartości Effect Scale Factor do 2.0.
Ostatnim krokiem było podkręcenie kontrastu do 20 proc.
Efekt „przed” i „po” widać na poniższym zastawieniu. Jeśli interesuje Was tworzenie własnych, indywidualnych filtrów zmieniających barwy zdjęcia, to polecam zapoznać z jednym z poprzednich poradników. Wszystkich zainteresowanych tym jak uzyskać podobny efekt na urządzeniach z Androidem zapraszam do dalszej części poradnika.
Potrzebna aplikacja:
Z racji tego, iż dotychczasowy stopień edycji nie był zbyt skomplikowany i ograniczał się do omówienia wszystkich kroków na przykładzie pojedynczej aplikacji, teraz pokażę Wam, jak osiągnąć podobny efekt na androidowym zamienniku – Toolwiz.
Na początek zaczynamy od wybrania trybu (a jakże!) Pro Editing.
Następnie z zakładki Effects narzędzie Soft Smudge. Wybieramy ostatni rodzaj smug i ustawiamy efekt na 100 proc. Następnie powtarzamy cały proces z ostatnią smugą z tą różnicą, że teraz efekt ustawiamy na 50 proc.
Kolejny krok to Toning > Brightness i wartości zbliżone do tych na screenach.
Po rozjaśnieniu kadru przedostatnim krokiem będzie dodatkowe podkręcenie (aczkolwiek delikatne) samego kontrastu poprzez Toning > Natural Saturation.
Zwieńczeniem procesu edycji będzie wydobycie szczegółów z cieni poprzez Toning > Highlight Shadow.
Efekt końcowy widoczny w zestawieniu „przed” i „po” widać poniżej:
Pozostaje mieć nadzieję, że po raz kolejny zainspirowałem Was do swoich eksperymentów z mobilną edycją zdjęć. Jeśli chcielibyście się pochwalić swoimi editami wykonanymi w duchu obrazu lub malowidła, to podzielcie się nimi umieszczając je w komentarzach :)