Przepis na mobilną fotoedycję: miejska bryła
W dzisiejszym odcinku cyklu Przepis na mobilną fotoedycję poznacie jeden ze sposobów na stworzenie efektu rodem z "Incepcji". Pojawią się znane śledzącym cykl aplikacje plus jedna nowość. Z uwagi na chęć stworzenia efektownej miejskiej dżungli posłużę się zdjęciem zaczerpniętym ze znanego Wam Pexels.
31.12.2016 | aktual.: 31.12.2016 13:21
W osiągnięciu ostatecznego efektu pomogły mi następujące aplikacje:
- Toolwiz Photos (dostępne w Google Play oraz App Store)
- Snapseed (dostępny w Google Play oraz App Store)
- Superimpose (dostępny w Google Play oraz App Store)
- Fragment (dostępny w Google Play oraz w App Store)
Punktem wyjścia dzisiejszej postprodukcji będzie zdjęcie przedstawiające fragment panoramy miasta. Ważne, by linia zabudowań wypełniała całą szerokość kadru. Jeśli w Waszym mieście macie dostęp do dobrego punktu widokowego, ukazującego ciekawą, miejską przestrzeń, możecie pokusić się o podobny rezultat co ten, który zobaczycie na kolejnych zrzutach ekranu.
Żeby rozpocząć będziemy potrzebowali białego tła utworzonego z wyjściowego zdjęcia. W osiągnięciu celu pomoże znany już Toolwiz Photos. Pierwszy etap edycji należy zacząć od wyboru kafelka Pro Editing > Toning > Brightness. Efekt pierwszego rozjaśnienia kadru do 100 proc. wartości widać na środkowym zrzucie ekranu. Po powtórzeniu czynności 3- lub 4-krotnie, każde z Waszych zdjęć będzie białe jak śnieg.
Mój docelowy fotomontaż będzie miał proporcję 4:3, by łatwiej móc go promować na Instagramie. Postanowiłem więc nieco zwęzić jego krawędzie przy użyciu zakładki Tools > Crop.
Będę jeszcze potrzebował odwróconą do góry nogami wersję kadru, którą posłużę się w dalszych etapach edycji. Odwrócenia kadru dokonałem dzięki Tools > Rotate.
Czas na znany i (mam nadzieję) lubiany Superimpose. Jako tło wczytałem białe zdjęcie o proporcjach 4:3, z kolei na pierwszy plan poszła odwrócona panorama. Z pomocą zakładki Transform rozciągnąłem ją na interesującą mnie szerokość tła, a jej wysokość przeciągnąłem w dół na tyle, by zakryć nieco ponad 50 proc. białego kadru. Zapisałem zdjęcie. Następnie wczytałem je jako tło.
Na pierwszy plan poszła teraz wyjściowa wersja kadru. Podobnie jak przed chwilą odpowiednio rozciągnąłem zdjęcie i (tym razem) przeciągnąłem do góry by zakryć ponad 50 proc. wysokości kadru, nachodząc tym samym na te będące do góry nogami. Wszystko z pomocą narzędzia Transform. O ile rozciąganie zdjęć w Superimpose przebiega intuicyjnie za pomocą tzw. gestu pinch to zoom, to zachowanie idealnie poziomego ustawienia kadru może przysporzyć pewnych trudności. Na szczęście jedna z ikonek (kółko przypominające zegarek) wyznaczających granicę każdego kadru z pierwszego tła ma opcję przekręcania zdjęć równo co 90 stopni. Poniższe zrzuty ekranu powinny być pomocnym, graficznym uzupełnieniem tego, co zawarłem w niniejszym akapicie.
Zamykamy na chwilę Superimpose, by otworzyć Snapseeda i jego nieocenioną funkcję Pędzla. Wypierając pędzel ekspozycji, podniesionej do wartości + 1.0, będę w stanie rozjaśnić niebo obu kadrów i zatrzeć wyraźnie zaznaczoną granicę między nimi. Wystarczyło tylko z wyczuciem przejechać palcem wzdłuż granicy dzielącej dwa zdjęcia.
Klikając w ikonkę oka (po prawej) można zobaczyć zaznaczone czerwonym kolorem pole działania naszego efektu.
Mając połączone niebem dwa szeregi zabudowań miejskich, postanowiłem przekręcić kadr do pionu. Z pomocą przyszło mi narzędzie o tajemniczej nazwie Obróć ;) Resztę widać na screenshocie.
Wracamy ponownie do Superimpose. Czas na kolejną krawędź kadru wypełnioną budynkami. Do naszej dotychczasowej formy edycji (służącej jako tło) wczytujemy pierwotną wersję zdjęcia (jako pierwszy plan). Zakotwiczamy zdjęcie na dolnej krawędzi. Następnie ponownie wchodzimy w zakładkę Transform, ale tym razem zaznaczamy również ikonkę korbki (górny prawy róg), by mogły nam się wyświetlić rodzaje przenikania warstw. Wybieramy styl Darken.
Rogi łączące trzy rzędy naszych zabudowań wyglądają naprawdę dobrze. Nieco gorzej ma się z krawędzią ostatnio zakotwiczanego zdjęcia, przecinającą niebo łączące dwa poprzednie zdjęcia. Czas więc na szybki retusz za pomocą zakładki Mask i narzędzia Pędzla. Dobrze jest zaznaczyć łagodny efekt działania oraz stosunkowo niewielki obszar wpływów pędzla, by móc dokonać nim możliwie jak najbardziej precyzyjnej korekty kadru.
Czas na ostatnią, górną krawędź. Można obrócić dotychczasową wersję postprodukcji o 180 stopni za pomocą Toolwiza lub Snapseeda, a następnie po praz kolejny zakotwiczyć do nich wyjściową wersję kadru. Można to też zrobić nieco szybciej ;) Mam tu na myśli czasowe wyłączenie autoobracania obrazu w naszym smartfonie i wczytanie do dotychczasowego editu odwróconej wersji bazowego zdjęcia osiągniętej dzięki Toolwiz Photos z pierwszego kroku tego poradnika ;)
Jeszcze ostatnie poprawki za pomocą narzędzia Mask, ujednolicające kolor nieba oraz ścinające zbyt duże iglice niektórych budynków ;)
Czas na jedną z ciekawszych aplikacji do edycji zdjęć z jakimi miałem do czynienia na urządzeniach mobilnych. Mowa o dość nowatorskim (jak na smartfony) Fragment, dostępnym (na szczęście) zarówno na telefony z androidem jak i iOS-em.
Będąc miłośnikiem zdjęć architektury, od razu poczułem słabość do tej niezwykłej aplikacji. Pozwala ona na umieszczanie ciekawych geometrycznych wzorów do zdjęć, zabawę kolorem, jego odcieniami, liniami oraz odbiciami obrazu zamkniętymi w różnorakich formach. Minimalizm i estetyka w jednym. Sposób edycji, choć bardzo prosty i intuicyjny, ciężko mi ująć słowami, więc może ograniczę się do poniższych screenshotów ukazujących sposób nałożenia trójkąta na mój kadr.
Ostateczną wersję edycji znajdziecie poniżej, natomiast próbkę możliwości tego, co oferuje Fragment znajdziecie pod zdjęciem. Na zakończenie, jak co tydzień, pozostaje mi życzyć Wam owocnych eksperymentów i twórczych rezultatów z udziałem aplikacji do edycji zdjęć :)
Inne formy osiągnięte dzięki aplikacji Fragment:
Kolejne formy zawierające odbicia losowych części kadru: