Razer Edge - marzenie graczy?
Targi CES mogą się podobać fanom gier. Najpierw Nvidia zaprezentowała Project Shield, a wczoraj swoją propozycję pokazał RAZR - 10-calowy tablet Edge z Windowsem 8 i procesorem Intel Core i5/i7. Ale za wydajność trzeba płacić...
10.01.2013 | aktual.: 10.01.2013 12:00
Targi CES mogą się podobać fanom gier. Najpierw Nvidia zaprezentowała Project Shield, a wczoraj swoją propozycję pokazał RAZR - 10-calowy tablet Edge z Windowsem 8 i procesorem Intel Core i5/i7. Ale za wydajność trzeba płacić...
Mobilne granie rozwija się w niesamowitym tempie, nawet jeśli jakościowo ciągle nie dościga konsol. Co jakiś czas słychać o "rewolucji w grach mobilnych", jednak co z tego wynika - każdy widzi. Nadzieję podsycały takie produkty jak Xperia PLAY lub Wikipad. Ten pierwszy okazał się nie wypałem, a drugi, chociaż zaprezentowany został 12 miesięcy temu, ciągle nie może wejść na rynek.
Sam Project Shield ma ogromny potencjał, a dzisiaj dołączył do niego Razer Edge. Większość nowych urządzeń z Windowsem 8 to tablety z dołączaną klawiaturą. Patrząc na specyfikację Edge, mam nieodparte wrażenie, że to pełnoprawny laptop, któremu odkręcono klawiaturę.
Dostępne będą dwa modele: Edge i Edge Pro. Ich wspólnymi cechami są: 10,1-calowy ekran z rozdzielczością 1366 x 768, karta graficzna GeForce GT 640M LE oraz port USB 3.0.
Sercem wersji podstawowej jest procesor Intel Core i5 1,7 GHz wspomagany przez 4 GB RAM-u. Ograniczeniem pewnie będzie pamięć wewnętrzna: 64 GB lub 128 GB SSD. Dokładne ceny nie zostały podane, ale najtańsza konfiguracja ma kosztować 999 dolarów.
Edge Pro wyposażono w układ Intel Core i7 z taktowaniem 1,9 GHz, a pamięć RAM zwiększono do 8 GB. Wybór pamięci wewnętrznej ograniczony jest do 128 GB lub 256 GB. Za te usprawnienia trzeba będzie zapłacić co najmniej 1299 dolarów.
Na szczęście na tablet nie trzeba będzie czekać zbyt długo, ma on wejść do sprzedaży jeszcze w tym kwartale.
Razer nie przejmuje się wyścigiem na najmniejszą grubość urządzenia, która w przypadku Edge wynosi aż 2 cm (znacznie więcej niż Microsoft Surface). Nieco lepiej wypada waga, jedyne 900 g. Produkty dla graczy rządzą się własnymi prawami - najpierw wydajność, potem cała reszta.
Ale sama wydajność nie sprawi, że urządzenie stanie się idealne do gier. Tym, co wyróżnia tablet Razera, jest bogaty wybór akcesoriów.
Oczywiście na pierwszy ogień idzie "gamepad case", czyli dołączana ramka z kontrolerem do gier. O jego jakość nie trzeba się martwić - w końcu producent zna się na rzeczy. Potwierdzają to także pierwsze wrażenia redaktorów serwisu Engadget. Grając, nie można korzystać jednocześnie z gamepada oraz ekranu dotykowego - nie wydaje się to dużą wadą. Do ramki można także dołożyć dodatkową baterią 40 Wh, która sprzedawana będzie oddzielnie za 69 dolarów. Sam gamepad został wyceniony na 249 dolarów.
Kolejnym akcesorium jest stacja dokująca, która zamienia Edge w konsolę do gier. Ma ona trzy porty USB 2.0 oraz port wyjście HDMI. Dzięki temu z możliwości tabletu Razera będzie mogło korzystać kilka osób jednocześnie. Stacja dokująca będzie kosztować 99 dolarów.
Pomyślano także o osobach, które czasami chcą popracować - na pewno ucieszą się z możliwości dołączenia klawiatury. Podobnie jak gamepada można ją wyposażyć w dodatkową baterię. Niestety, ten dodatek będzie dostępny dopiero w 3. kwartale. Oznacza to, że pierwsi nabywcy Edge'a poczekają na niego aż pół roku.
Nie zapominajmy, że Razer Edge może też służyć jako zwykły tablet z pełnoprawnym Windowsem 8. Producent nie dodaje niczego od siebie, stawiając na czysty system.
Czas na wielkie pytanie: ile takie monstrum wytrzymuje na baterii? Według Razera do 8 godzin w trybie tabletu, 2-4 godziny w trybie grania, a ten czas zwiększa się do maksymalnie 8 godzin ze wspomnianą dodatkową baterią. Niewiele, ale taki czas jest zrozumiały.
Cena nie zachęca, jednak znowu trzeba wziąć pod uwagę przeznaczenie urządzenia. Początkowo spekulowano o cenach wyższych o 300 dolarów, więc i tak jest nieźle. Klawiatura kosztuje tyle co u konkurencji, za to stacja wydaje się przeceniona. Chociaż nawet ona jest tania w porównaniu z gamepadem. Sprzęt Razera zawsze kosztował więcej, ale przy wysokiej cenie samego Edge'a to już przesada.
Kolejną zagadką, jak w każdym mocnym urządzeniu, jest chłodzenie. Tablet nie jest bardzo cienki i na pewno w wyposażeniu ma także wiatraczek. Tylko czy to wystarczy? A jeśli tak, to kolejną kwestią jest cicha praca urządzenia, z czym producenci tabletów z Windowsem miewali już problemy.
Edge musi się zmierzyć z tym samym wyzwaniem co Project Shield - kompatybilność z kontrolerem. Razer zapewnia, że wszystkie gry, które domyślnie obsługują gamepady, będą współpracowały także z Edge'em. Tego mogliśmy się spodziewać, ale to ciągle ograniczenie. Biorąc pod uwagę ubogą liczbę gier przystosowanych do ekranu dotykowego, przy pozostałych pozycjach użytkownik zmuszony jest do podłączenia klawiatury.
Razer Edge jest projektem bardzo ciekawym, który wciąż ma przed sobą dużo wyzwań. Jego grupa docelowa jest sprecyzowana, a sprzęt powinien trafić w jej potrzeby. To nie specyfikacja ma w tym przypadku największe znaczenie, tylko akcesoria. Wydaje się, że zostały dobrze przemyślane i że z ich pomocą (oraz dużą ilością gotówki) można mieć mobilne centrum rozrywki.