Rozszerzona rzeczywistość wkracza na nowy poziom. ARCore schowa wirtualne obiekty za tymi prawdziwymi
Google wprowadził liczne usprawnienia w swojej technologii ARCore, dzięki czemu wirtualne obiekty generowane w trybie rozszerzonej rzeczywistości będą mogły wchodzić w interakcję z otoczeniem.
26.06.2020 | aktual.: 26.06.2020 13:42
Nowy algorytm Google'a, który został właśnie udostępniony twórcom aplikacji, nazywa się ARCore Depth API. Służy on do dokładniejszego mapowania całego otoczenia z użyciem pojedynczego aparatu.
Dotychczas aplikacje rozszerzonej rzeczywistości wykorzystujące ARCore brały pod uwagę jedynie płaskie powierzchnie jak podłogi, ściany czy stoły. Obiekty wirtualne były na nie nakładane bez uwzględniania obiektów fizycznych znajdujących się w danej przestrzeni. Teraz się to zmienia.
Dzięki ARCore Depth API wirtualne obiekty mogą chować się za przedmiotami i wchodzić z nimi w interakcję
Z wykorzystaniem nowych narzędzi został już przebudowany m.in. Snapchat na Androida. Filtry Dancing Hotdog oraz Undersea World chowają się za obiektami w pomieszczeniu, dzięki czemu efekt rozszerzonej rzeczywistości ma być bardziej realistyczny. Podobnie działa to w grze Five Nights at Freddy’s AR: Special Delivery.
Z kolei wirtualne klocki domina generowane przez demonstracyjną aplikację Lines of Play nie tylko chowają się za otoczeniem, ale i wchodzą z nim w interakcję. Google chwali się, że klocek się nie przewróci, jeśli przed nim znajduje się np. ściana.
Inna eksperymentalna aplikacja - ARCore Depth Lab - pozwala rzucać wirtualnymi przedmiotami, a te odbijają się od fizycznych obiektów.
Ciekawie zapowiada się gra SKATRIX. Pozwoli ona sterować wirtualnym skaterem we własnym mieszkaniu, z uwzględniem znajdujących się w nim fizycznych obiektów.
Technologia ARCore Depth API ma być wykorzystywana w wielu nadchodzących grach i aplikacjach.
Nie działa to jeszcze idealnie, ale czuć potencjał
Na przykładzie Snapchata sprawdziłem, jak dobrze telefon z ARCore'em radzi sobie z mapowaniem otoczenia.
W przypadku dużych i jednolitych obiektów - ściany, drzwi, szafy czy kanapy - oprogramowanie całkiem nieźle radzi sobie z interpretowaniem przestrzeni. Efekt nie jest idealny, ale zadowalający.
Algorytmy Google'a gorzej radzą sobie jednak z wykrywaniem mniejszych obiektów jak nogi krzesła. Oprogramowanie próbuje schować za nimi wirtualne elementy, ale efekty są dalekie od realistycznych.
Niemniej po dopracowaniu technologia może zdać egzamin nie tylko w przypadku gier, ale i aplikacji użytkowych. Oczyma wyobraźni widzę już przebudowaną apkę IKEI, która pozwoliłaby rozstawić w mieszkaniu wirtualne meble z uwzględnieniem tych, które już się z nim znajdują.
Google chwali się, że z platformą ARCore kompatybilne są już setki milionów urządzeń. Ich listę znajdziecie tutaj.