Samsung Galaxy Note 4 - wygląd, wykonanie i ergonomia
W ubiegłą środę dzieliłem się już z Wami swoimi pierwszymi wrażeniami z korzystania z Galaxy Note'a 4. Po kilku dniach na temat jego wyglądu i wykonania mogę napisać nieco więcej.
14.10.2014 | aktual.: 14.10.2014 16:37
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W dalszym ciągu podtrzymuję opinię, że Note 4 jest bardzo ładnym i eleganckim urządzeniem. Oczywiście marka Galaxy jest dziś bardzo silna, a charakterystyczny design jest jednym z jej kluczowych elementów, więc projektanci Samsunga nie mieli tutaj całkowicie wolnej ręki i pełnego pola do popisu. Niemniej z prostokąta z zaokrąglonymi rogami i podłużnego przycisku Home pod ekranem ciężko wycisnąć coś więcej. Aluminiowa, kanciasta i czarna ramka wygląda stylowo, a przedniemu panelowi sporo uroku dodaje zeszlifowane przy krawędziach szkło 2,5D.
O dziwo - wbrew moim wcześniejszym obawom - między szkłem a ramką brud wcale nie gromadzi się ponadprzeciętnie łatwo. A jeśli już już jakiś paproch się tam dostanie, to dzięki zaokrąglonej krawędzi przedniego panelu zazwyczaj można go wydobyć opuszką palca.
Nie oznacza to oczywiście, że przy odrobinie chęci czegoś więcej w kwestii designu wycisnąć się nie dało. Jeśli chodzi o tył, to wciąż nie mogę zrozumieć, dlaczego Samsung zrezygnował z charakterystycznych obszyć, którymi cechowała się obudowa Galaxy Note'a 3. To głównie ten prosty akcent sprawiał, że tył ubiegłorocznego phabletu przypomina skórzany notatnik. Teraz z zastosowania tworzywa imitującego skórę pozostały już głównie walory czysto praktyczne - tylna klapka jest miła w dotyku, nie rysuje się i nie brudzi.
W kwestii wyglądu należy jeszcze wspomnieć o jednym aspekcie, na który wcześniej nie zwróciłem uwagi. Mianowicie na plastikowe wstawki na ramce, które oddzielają moduły łączności. Początkowo nie zwróciłem na nie uwagi, bo projektanci Samsunga starali się sprytnie zamaskować, ale - jak wiadomo - co zostało zobaczone, tego nie da się odzobaczyć.
Wspomniane wstawki przecinają ramkę w czterech punktach: w dwóch na górze oraz w dwóch na dole. Problem w tym, że sam środek ramki został polakierowany na czarno, więc małe kawałki plastiku widoczne są na samych krawędziach. Te są białe, a ramka srebrna, więc nie zawsze je widać, ale gdy na telefon niefortunnie pada światło, to zaczynają się mocno rzucać w oczy.
Chyba wolałbym, żeby wstawki wyraźnie kontrastowały z ramką i zostały jakoś ciekawie wtopione w design (patrz: HTC One M8). Tutaj wygląda to trochę tak, jakby na ramce ostały się fragmenty folii ochronnej. Drobnostka, wiem. Niemniej wiem też, że nie brakuje osób, które na takie mankamenty są wyczulone.
Jeśli chodzi o samą jakość wykonania, to tutaj ciężko jest się czegoś przyczepić. Tył oczywiście w dalszym ciągu wykonany jest z plastiku, ale metalowa ramka pozytywnie wpływa na wytrzymałość całej konstrukcji. Nic więc nic tutaj nie trzeszczy i nie ugina się pod palcami, a i przyciski są stabilnie osadzone. Wrażenie solidności potęguje także nieco wyższa niż w przypadku Note'a 3 waga (176 vs 168 gramów).
Ergonomia? Cóż, Galaxy Note 4 ma 5,7-calowy ekran i wymiary 153,5 x 78,6 x 8,5 mm, więc raczej ciężko nazwać go najwygodniejszym w obsłudze telefonem na świecie. Kanciasta obudowa również nie znajduje się na szczycie listy przedmiotów idealnie dopasowanych do ludzkiej dłoni.
W każdym razie myślę, że osoby decydujące się na zakup phabletu liczą się z tym, że sięgnięcie kciukiem górnej krawędzi ekranu będzie wymagało małej gimnastyki, a wiązanie butów stanie się nieco trudniejsze. Ja uważam, że jest to cena którą warto ponieść za korzyści płynące z konsumowania treści na dużym ekranie, ale to już jest oczywiście kwestia indywidualnego podejścia. Jeśli miałbym natomiast porównać ergonomię z wcześniejszymi generacjami Note'a, to numerem jeden wciąż byłby zaokrąglony Galaxy Note II.
To, co można było natomiast zrobić lepiej bez większego wysiłku, to ulokowanie gniazda słuchawkowego. Znajduje się ono na górnej krawędzi, a zdecydowanie wolę, gdy jest na dole, bo telefon zazwyczaj chowam do kieszeni do góry nogami.
Podsumowując. W kwestii designu właściwie ciężko mówić tutaj o jakiejkolwiek rewolucji, bo jedyną wartą odnotowania nowością jest aluminiowa ramka. Po wzięciu telefonu do ręki wiadomo jednak, że nie jest to "tylko" lecz "aż" aluminiowa ramka, bo ten wąski kawałek metalu całkowicie zmienia odbiór urządzenia. Dla mnie w dalszym ciągu nie jest to absolutny prorytet, bo potrafię żyć z plastikiem, ale nie da się ukryć, że dzięki aliminium Note 4 z automatu sprawia wrażenie droższego i solidniejszego od swoich poprzedników.