Samsung Galaxy Note8 - wrażenia po kilku dniach
Galaxy Note8 jest ze mną od ponad tygodnia. Potrzebuję jeszcze trochę czasu, by przygotować pełną recenzję, ale po tych kilku dniach mogę już podzielić się z wami garścią spostrzeżeń.
Testowany przed kilkoma miesiącami model Galaxy S8 nazwałem w swoim teście "przedostanim przystankiem w drodze do doskonałości". Wierzyłem, że tę garstkę wad, które mu wytknąłem, uda się usunąć z nowego Note'a. W dużej mierze tak się stało, choć wciąż zostaje pole do udoskonaleń.
Galaxy S8 ma 4 GB RAM-u, czyli absolutne minimum, którego należy oczekiwać od telefonu z górnej półki. Problem w tym, że w przypadku tak wysokiej ceny absolutne minimum to trochę mało. Smartfon utrzymywał w tle mniej aplikacji niż bym sobie życzył.
Note8 z 6 GB RAM-u to zupełnie inna bajka - Samsung nareszcie stworzył wielozadaniowy kombajn. Z pamięci operacyjnej błyskawicznie załadowywane są apki, o których zdążyłem zapomnieć, że ich ostatnio używałem.
Mogę uruchomić grę, powrócić do pulpitu głównego, przebrnąć przez kilkanaście aplikacji, a następnie kontynuować rozgrywkę od miejsca, w którym ją przerwałem. Tego mi było trzeba.
To istotne, bo oprogramowanie wręcz zachęca do robienia wielu rzeczy na raz
Korzystanie z dwóch aplikacji na współdzielonym ekranie jest łatwiejsze niż kiedykolwiek wcześniej. Bardzo polubiłem funkcję App Pair umożliwiającą tworzenie par aplikacji, które uruchamiane są jednocześnie w zdefiniowanym wcześniej układzie. Na tak dużym ekranie 18,5:9 jest to naprawdę wygodne.
Lubię też znany z wcześniejszych Note'ów tryb Spojrzenie, który pozwala używać rysika do minimalizowania i maksymalizowania okien aplikacji. Wystarczy zawiesić S Pena nad miniaturką, by wyświetlić apkę na pełnym ekranie.
Okna aplikacji można też pomniejszać i rozmieszczać na ekranie wedle uznania.
Nie ma drugiego telefonu, który dawałby tyle możliwości robienia wielu rzeczy na raz i na którym byłoby to równie wygodne. Nie ma znaczenia, czy chcesz oglądać vlog podczas scrollowania Facebooka, kopiować fragmenty strony internetowej do maila czy korzystać z kalkulatora podczas edytowania dokumentu.
Czytnik linii papilarnych w końcu jest używalny, choć do ideału daleko
Kolejne zastrzeżenie jakie miałem do S8 dotyczyło czytnika linii papilarnych. A konkretnie jego umiejscowienia. Nie dość, że znajduje się zbyt blisko obiektywu do aparatu, to jeszcze jest ledwo wyczuwalny pod palcem.
W Nocie 8 ten aspekt uległ lekkiej, ale odczuwalnej poprawie:
- po pierwsze, skaner jest oddzielony od aparatu diodą doświetlającą i pulsometrem, więc nie występuje problem z jeżdżeniem paluchem po obiektywie;
- po drugie, czytnik znajduje się w lekkim zgłębieniu, które jest dobrze wyczuwalne pod palcem, więc jego bezwzrokowe zlokalizowanie nie sprawia mi trudności.
Wciąż czytnik znajduje się trochę za wysoko, ale o ile w przypadku S8+ nie potrafiłem się zmusić do korzystania z niego na codzień, o tyle z Note'em 8 przesadnych problemów nie mam.
Skanera linii papilarnych używam zamiennie ze skanerem tęczówki. W zależności od tego, w jakich okolicznościach i w jakiej pozycji sięgam po telefon, loguję się albo palcem, albo okiem. Da się żyć.
Podwójny aparat - Samsung zrobił to dobrze
Galaxy Note8 to pierwszy przedstawiciel tej serii, na którego tylnym panelu umieszczony został podwójny aparat. Konfiguracja prezentuje się tak:
- aparat główny ma 12 Mpix, przysłonę f/1,7 i optyczną stabilizację obrazu;
- aparat dodatkowy ma 12 Mpix, przysłonę f/2,4, optyczną stabilizację obrazu i teleobiektyw (2-krotne przybliżenie optyczne).
Swego czasu krytykowałem smartfony z teleobiektywami takie jak iPhone 7 Plus czy OnePlus 5 za to, że ich dodatkowe aparaty mocno odstają jakościowo od głównych. Galaxy Note'a 8 to nie dotyczy (a przynajmniej nie w takim stopniu).
Optyczna stabilizacja to zbawienie podczas zoomowania, gdy zdjęcia w jeszcze większym stopniu narażone są na poruszenia. Nie trzeba używać statywu, by fotki z Note'a 8 nawet przy przybliżeniu wyższym niż 2x pozostały ostre.
Jak widzicie na powyższym przykładzie, przy cyfrowym 10-krotnym przybliżeniu zdjęcie wyraźnie traci na szczegółowości, ale nie jest poruszone. Może przez ubytki w detalach zdjęcie z zoomem 10x nie nada się do ustawienia na tapetę na komputerze, ale do wrzucenia na Facebooka? Czemu nie.
Sama jakość zdjęć jest - podobnie jak w przypadku Galaxy S8 - bardzo dobra. Więcej na ten temat napiszę w pełnym teście.
Wady? Oczywiście są
Ideałów nie ma, więc i Note8 nie jest jednym z nich. Na razie mam trzy większe i mniejsze zastrzeżenia.
Po pierwsze - wygląd
Note8 jest ładny, ale - moim zdaniem - brzydszy niż Galaxy S8, który został stworzony kilka miesięcy wcześniej przez tego samego producenta.
Mam wrażenie, że projektanci odpowiedzialni za S8 mieli całkowicie wolną rękę i dzięki stworzyli piękny sprzęt. Te wszystkie zakrzywienia i zaokrąglenia tam pasują. Potem ktoś przyszedł i powiedział "o, teraz zróbcie to samo, tylko bardziej kanciaste". To już nie to.
Po drugie - rozmiar
Nowy Note ma węższe ramki niż poprzednicy, ale sam ekran jest przy tym dłuższy, więc i cała konstrukcja większa.
Ma to swoje plusy, bo rysika na tak dużym wyświetlaczu używa się z przyjemnością, ale problemy natury ergonomicznej istnieją. Obsługa jedną ręką jest mocno utrudniona, a i w niektórych kieszeniach Note8 ledwo się mieści.
Po trzecie - jakość wykonana rysika
S Pen wykonany jest z połyskującego, lekkiego i nie robiącego zbyt dobrego wrażenia plastiku. Trochę gryzie się to z resztą konstrukcji.
Note8 to wzorowo wykonany sprzęt zamknięty w obudowie zrobionej z wysokiej jakości metalu i szkła. Biorę go do ręki i czuję, że trzymam telefon z najwyższej półki. Potem wyciągam rysik i czar pryska. Szkoda.
Bateria? Bez dramatu i bez powodów do zachwytu
Note8 ma trochę mniejszą baterię niż S8+ (3300 mAh zamiast 3500 mAh) mając przy tym odrobinę większy ekran, ale czasy pracy na jednym ładowaniu nie są zauważalnie gorsze.
Przy średnio intensywnym wykorzystywaniu (a ten smartfon sam się prosi o to, by go męczyć) jestem w stanie wyciągnąć dobę, ale raczej niewiele ponadto. Tragedii nie ma, ale konkurencyjne Mate'y Huaweia wypadają na tym polu lepiej.
Biorąc pod uwagę całokształt, Galaxy Note8 to prawdopodobnie najlepszy smartfon z Androidem
A kto wie, czy nie najlepszy smartfon w ogóle, bo i iPhone X zapewne pod wieloma względami będzie mu ustępował.
Oczywiście każdy ma inne wymagania i preferencje, ale - starając się patrzeć obiektywnie - Note8 w każdym aspekcie albo przoduje, albo jest w ścisłej czołówce. Mam tu na myśli wzornictwo i jakość wykonania, ekran, fotograficzne możliwości, wydajność czy możliwości systemu. To bardzo kompletny i dopieszczony pod niemal każdym względem sprzęt.
Więcej w pełnej recenzji, która pojawi się wkrótce.