Samsung Galaxy Z Flip udaje zwykły smartfon skuteczniej niż Motorola razr. Tak, to ogromna zaleta

Samsung Galaxy Z Flip udaje zwykły smartfon skuteczniej niż Motorola razr. Tak, to ogromna zaleta

Samsung Galaxy Z Flip udaje zwykły smartfon skuteczniej niż Motorola razr. Tak, to ogromna zaleta
Miron Nurski
12.02.2020 14:42, aktualizacja: 13.03.2020 19:57

Motorola ma powody do obaw. Samsung Galaxy Z Flip jest nie tylko tańszy niż Motorola razr, ale i pod wieloma względami lepszy.

Galaxy Z Flip to drugi - po Galaxy Foldzie - składak Samsunga. Stoi za nim jednak zupełnie inna idea.

O ile Fold jest tak naprawdę tabletem, który dzięki elastycznemu ekranowi mieści się w kieszeni, o tyle Galaxy Z Flip to klasyczny smartfon, który zajmuje w kieszeni mniej miejsca. To czyni z niego bezpośrednią konkurencję dla Motoroli razr.

Samsung Galaxy Z Flip realizuje tę ideę lepiej

Czego by o Motoroli razr nie mówić, po rozłożeniu ciężko ją pomylić z jakimkolwiek smartfonem. Jest ultra cienka, ma nietypowy kształt i - przede wszystkim - w jej dolnej części znajduje się spore wybrzuszenie skrywające czytnik linii papilarnych i kluczowe podzespoły.

Jeden z moich kolegów po fachu stwierdził, że Motorola razr jest dzięki temu wyróżnia się z tłumu i jest bardziej seksi. Może i jest, ale jednocześnie to wszystko sprawia, że po rozłożeniu nie korzysta się z niej jak ze zwykłego smartfonu. Kształt i wyważenie obudowy wymuszają nieco inny chwyt, a wspomniane wybrzuszenie utrudnia obsługę dolnej części wyświetlacza.

Samsung Galaxy Z Flip to co innego. Po wzięciu go rozłożonego do ręki zaskoczyło mnie, jak bardzo przypomina on zwykły smartfon. Cała konstrukcja jest sztywna, perfekcyjnie wyważona i symetryczna.

Obraz

W mojej o to w tej zabawie chodzi. By tego typu telefony, mimo licznych wyzwań stojących przed projektantami, możliwie jak najbardziej przypominały swoje pierwowzory, a jednocześnie potrafiły stać się bardziej kompaktowe, gdy zachodzi taka potrzeba.

"Lepiej" nie znaczy jednak, że jest już w 100 proc. dobrze

Dookoła wyświetlacza Samsunga Galaxy Z Flip przebiega dość mocno wystająca obwódka. Jej obecność jest uzasadniona - ma chronić ekran po złożeniu - ale jednak utrudnia wykonywanie gestów od krawędzi ekranu.

Obraz

W dodatku w miejscu zgięcia znajduje się zauważalna fałda. Jest sporo płytsza niż ta w Galaxy Foldzie, ale mimo wszystko widać ją pod odpowiednim kątem i jest wyraźnie wyczuwalna pod palcem. W tym aspekcie lepiej wypada razr, bo Motoroli udało się zniwelować ten problem niemal całkowicie.

Rozłożony Samsung Galaxy Z Flip jest więc już blisko klasycznego smartfonu, ale do ideału jeszcze trochę brakuje.

Samsung Galaxy Z Flip sprawia wrażenie najsolidniejszego składaka na rynku. Szklany ekran robi robotę

Po raz pierwszy biorąc do ręki telefon ze składanym ekranem nie miałem wrażenia, że trzymam urządzenie, z którym trzeba się cackać. Duża w tym zasługa bardzo solidnego zawiasu, który potrafi utrzymać stabilnie wyświetlacz pod praktycznie dowolnym kątem.

Obraz

Mocnym atutem Samsunga Galaxy Z Flip jest też to, że jego ekran pokryty jest cienkim i elastycznym szkłem, a nie - w przeciwieństwie do innych konstrukcji tego typu - folią. Na to zwiększyć odporność na zarysowania.

Samsung zadbał o to, by wykorzystać maksimum potencjału składanego ekranu

Galaxy Fold zajmuje po złożeniu o połowę mniejszą powierzchnię - na tym zalety składanego ekranu z grubsza się kończą. W przypadku Galaxy Z Flipa Samsung podszedł do tematu ambitniej.

Zastosowany zawias pozwala ustawić ekran pod dowolnym kątem, dzięki czemu złożona obudowa może pełnić chociażby funkcję statywu.

Obraz

Interfejs wybranych aplikacji dostosowuje się do zgiętego ekranu. Ułatwia to chociażby robienie zdjęć czy prowadzenie wideorozmów po ustawieniu telefonu na płaskiej powierzchni.

Zewnętrzny ekranik - choć mikroskopijny - pozwala wyświetlić podgląd z aparatu, umożliwiając tym samym zrobienie sobie selfie lepszej jakości aparatem głównym.

Obraz

Właśnie takich rzeczy brakowało mi w Foldzie. By ktoś zatroszczył się o to, by dzięki składanemu ekranowi smartfon potrafił robić rzeczy, których klasyczne smartfony nie potrafią. Szanuję.

Moim zdaniem Samsung Galaxy Z Flip wygrywa starcie z Motorolą razr

Składak Samsunga ma:

  • wydajniejsze podzespoły
  • podwójny aparat zamiast pojedynczego
  • ekran o wyższej rozdzielczości
  • niewielki otwór na kamerkę do selfie zamiast dużego wcięcia;
  • pojemniejszą baterię z ładowaniem bezprzewodowym i zwrotnym;
  • slot na fizyczną kartę SIM zamiast eSIM-a
  • w mojej ocenie bardziej przemyślaną konstrukcję.

Przy tym wszystkim kosztuje 6600 zł, podczas gdy Motorola razr wyceniona jest na 7299 zł.

Obraz

Czym razr może się bronić? Przede wszystkim brakiem widocznej fałdy na ekranie głównym i większym ekranem zewnętrznym, który pozwala wykonać wiele podstawowych czynności bez otwierania telefonu.

W ogólnym rozrachunku Samsung Galaxy Z Flip wypada dużo lepiej.

W dalszym ciągu uważam jednak, że na takie składane telefony przyjdzie jeszcze czas

Samsung Galaxy Fold oczarował mnie całkowicie. Oto mogę mieć przy sobie ekran, który - gdyby nie to, że jest składany - za nic nie zmieściłby się w mojej kieszeni.

Ekrany 6,7 cala się natomiast w kieszeni mieszczą. Jasne, zajmują dużo miejsca, ale się mieszczą.

Obraz

W dodatku łatwo wyliczyć, ile płaci się za większą mobilność. Galaxy Z Flip to pod względem wyposażenia taki Samsung Galaxy S10e, ale z większym i składanym ekranem. Samsung liczy więc sobie jakieś 4000 zł za możliwość złożenia w gruncie rzeczy zwyczajnego telefonu wpół i kilka bajerów w oprogramowaniu.

Gdy dojdziemy do etapu, w którym jeden smartfon będzie kosztował 2500 zł, a jego odpowiednik ze składanym ekranem 3000-3500 zł - super. Pewnie sam zdecyduję się na dopłatę. Na razie jednak podatek od nowości jest moim zdaniem zbyt wysoki. Czekam na Galaxy Folda 2.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (17)