Samsung ma ambitne plany? Galaxy S27 może być pierwszym takim smartfonem w historii
Czy już wszystkie przyszłe smartfony Samsunga będą bazowały na czipach Snapdragon? Jest to baaardzo wątpliwe. I mogą to być baaardzo dobre wieści.
06.03.2023 | aktual.: 07.03.2023 15:27
Aktualizacja: Samsung wydał oświadczenie, w którym zaprzecza, jakoby powołał zespół odpowiedzialny za rozwój autorskich rdzeni.
Galaxy S23 to pierwszy reprezentant flagowej serii, którego wszystkie warianty wykorzystują jednostki Qualcomma. Europejczycy pożegnali się z niespecjalnie lubianymi exynosami, ale coraz więcej wskazuje na to, że tylko tymczasowo.
Samsung wznawia produkcję własnych rdzeni
W 2016 roku Samsung z dumą ujawnił, że jego czipy będą bazować nie tylko na architekturze Arm, ale i autorskich rdzeniach znanych jako Exynos M lub Mongoose. I faktycznie - czip zastosowany w Galaxy S7 mógł się poszczycić obecnością CPU opracowanego przez samego Samsunga.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Autorskie rdzenie wypuszczane były jednak raptem przez 5 generacji, bo już w 2019 Samsung ogłosił, że dział odpowiedzialny za ich rozwój zostaje zamknięty. I tak ostatnią generacją flagowców z rdzeniami Exynos M była seria Galaxy S20.
Kolejne 3 lata później Samsung zdecydował się na jeszcze bardziej drastyczny krok i zacieśnienie współpracy z Qualcommem. Efekt? Snapdragon 8 Gen 2 trafił do wszystkich wersji Galaxy S23.
Samsung nie kryje się jednak z tym, że zależy mu na tym, by była to sytuacja przejściowa. Już w kwietniu 2022 szef działu odpowiedzialnego za rozwój smartfonów zapowiedział, że w przyszłości czipy Exynos będą projektowane specjalnie dla urządzeń Galaxy.
Na tym nie koniec. Teraz serwis Business Korea donosi, że Samsung wznowił rozwój autorskiego CPU. Na czele nowego działu stanął były pracownik AMD - Rahul Tuli. Celem ma być tworzenie rdzeni zoptymalizowanych od podstaw pod kątem przyszłych smartfonów, tabletów i laptopów Galaxy.
Exynos wróci do gry?
Dlaczego te wszystkie doniesienia w ogóle mają znaczenie? Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, jak problematyczny był dotychczas rozwój smartfonów Galaxy i jakie są tego reperkusje.
Z grubsza wyglądało to tak:
- firma Arm opracowywała architekturę mobilnych rdzeni, starając się jak najlepiej wstrzelić w potrzeby całego rynku;
- dział Samsunga odpowiedzialny za rozwój czipów budował nową jednostkę według własnej wizji, ale bazując na architekturze opracowanej w całości przez kogoś innego;
- niezależny dział Samsunga odpowiedzialny za rozwój smartfonów kupował gotowe czipy Exynos i tworzył urządzenia mając z góry narzucone sprzętowe ograniczenia.
Takie podejście sprawiało, że tak naprawdę nikt nie miał pełnej kontroli nad smartfonami. Każdy kolejny model był tak naprawdę jedynie rozwinięciem pomysłów kogoś, kto był skazany na rozwijanie pomysłów kogoś innego.
Dlatego też decydując się na zacieśnienie współpracy z Qualcommem Samsung miał jeden warunek - otrzymanie czipu innego niż wszyscy inni. Jednostka zastosowana w Galaxy S23 ma oznaczenie "Snapdragon 8 Gen 2 for Galaxy", bo została częściowo przeprojektowana z uwzględnieniem wytycznych Samsunga. Choćby po to, by lepiej wykorzystywała możliwości zastosowanego aparatu.
Lepsze skomunikowanie działów elektroniki konsumenckiej i półprzewodników oraz rozwój autorskiego CPU sprawi, że po raz pierwszy w historii jeden zespół będzie miał pełną kontrolę nad wszystkimi etapami rozwoju smartfonów Galaxy. A pełna kontrola - o ile zostanie mądrze wykorzystana - może poprawić dosłownie wszystko. Od czasu pracy na baterii, przez szybkość i płynność działania, aż po jakość zdjęć i filmów.
Niestety na efekty zmiany strategii jeszcze trochę poczekamy, bo autorskie rdzenie Samsunga mają być gotowe do użytku nie wcześniej niż w 2027 roku. Oznacza to, że pierwszym owocem korekty kursu może być Galaxy S27.
Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii