Smartfon nie pozwoli się ukraść. Ericsson opatentował technologię, która mogłaby uprzykrzyć życie złodziejom
Zabezpieczenia biometryczne czy narzędzia pozwalające na zdalne zlokalizowanie skradzionych telefonów skutecznie utrudniły działalność złodziejom. W głowie inżynierów Ericssona zrodził się jednak pomysł pójścia o krok dalej.
19.06.2019 | aktual.: 19.06.2019 21:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Już w ramach wstępu zaznaczę, że mowa jedynie o wniosku patentowym złożonym przez Ericssona pod koniec 2018 roku. Nie wiadomo, czy podobne rozwiązanie kiedykolwiek trafi na rynek. Co więcej - biorąc pod uwagę, o jak skomplikowanej technologii mówimy, istnieją na to niewielkie szanse (przynajmniej w dającej się przewidzieć przyszłości).
Pomysł jest jednak na tyle ciekawy, że warto mimo wszystko mu się przyjrzeć.
Ericsson pracuje nad "adaptacyjnym tarciem"
Pomysł Ericssona zakłada wykorzystanie mikrowibracji w celu płynnej regulacji przyczepności telefonu. Po wykryciu, że jest wyciągany z kieszeni przez użytkownika, smartfon miałby zwiększyć tarcie, aby zapobiec przypadkowemu upuszczeniu.
Analogicznie telefon miałby inteligentnie zwiększyć przyczepność do stołu, na którym spoczywa, lub zmniejszyć przyczepność do kart kredytowych, paragonów i innych przedmiotów znajdujących się razem z nim w kieszeni, by zapobiec ich wysunięciu podczas sięgania po telefon.
Do wykrywania intencji użytkownika oraz kontaktu z różnymi powierzchniami smartfon miałby wykorzystywać wszystkie możliwe czujniki; od sensorów zbliżeniowych i żyroskopu, przez mikrofony aż po skanery biometryczne. Wykorzystując wszystkie dostępne dane, specjalny algorytm miałby tworzyć wzorce "kontekstów środowiskowych", wykorzystywane później do regulacji tarcia w zależności od scenariusza użycia.
Technologia miałaby także utrudnić kradzież telefonu
Gdyby smartfon na podstawie wzorców użycia uznał, że z kieszeni wyciąga go ktoś inny niż właściciel, miałby natychmiast zmniejszyć tarcie. Obudowa stałaby się wówczas śliska i - w teorii - trudniejsza do utrzymania w dłoni.
Pomysł? Ciekawy. Realizacja? Możliwa, ale mało prawdopodobna
Zacznijmy o tego, czy wprowadzenie takiego rozwiązania byłoby możliwe, z użyciem istniejących technologii. Teoretycznie? Jak najbardziej.
Smartfony już teraz potrafią chociażby wykryć upadek i schować wysuwany aparat przed kontaktem z podłożem. Ogromny potencjał tkwi też w ultradźwiękach, więc opracowanie algorytmu wykrywającego, przez kogo telefon jest wyciągany z kieszeni, raczej nie stanowiłoby wielkiego wyzwania.
Jak najbardziej realna jest także regulacja tarcia. W 2014 roku firma Fujitsu prezentowała ekran, który - wykorzystując mikrowibracje - imitował fakturę wyświetlanych obiektów. Uczynienie gładkiej powierzchni szorstką na zawołanie jest więc możliwe.
Szorstkie czy gładkie? Na tym ekranie poczujesz fakturę wyświetlanego obrazu
Wykorzystanie tego typu rozwiązań w celu zaproponowanym przez Ericssona zdaje się być jednak mało realne. Technologia skomplikowana, a korzyści relatywnie niewielkie. Przerost formy nad treścią.
Kto jednak wie, może za kilkanaście lat regulacja przyczepności przez różne przedmioty będzie standardem, a patent Szwedów na coś się przyda.