Sony Xperia XZ2 i XZ2 Compact - pierwsze wrażenia. Żarty się skończyły
Linie lotnicze mają poważny problem. Charakterystyczne dla Xperii ramki nad i pod ekranem, które w awaryjnych sytuacjach mogły służyć jako pas startowy dla Airbusa A380, właśnie zostały usunięte.
26.02.2018 | aktual.: 27.02.2018 09:51
Oj, będzie mi brakowało żartów z xperiowych ramek. Samych ramek bynajmniej brakować mi jednak nie będzie.
Nie żeby w nowych Xperiach były one rekordowo małe, ale jest dobrze. Na tyle dobrze, że obecność dużego ekranu nie sprawia już, że wystający z kieszeni smartfon będzie widoczny z Księżyca. Wspominałem już, że będzie mi brakować takich żartów?
Xperia XZ2 i XZ2 Compact to bardzo ładne telefony
Przód w obu smartfonach wygląda elegancko i [del]ubiegłorocznie[/del] nowocześnie. W końcu pierwsze skrzypce grać może to, co w telefonie najważniejsze, czyli wyświetlacz. A ten jest skądinąd bardzo dobry.
Zmiany we wzornictwie objęły także tylne panele. Dotychczas Sony stawiało raczej na płaskie, kanciaste kształty. Tym razem tył jest - zwłaszcza w Compakcie - tak wybrzuszony, że dałoby się z niego zjechać na nartach. O, znalazłem zastępstwo dla żartów z ramek.
A tak na serio - jest to rozwiązanie bardzo praktyczne. Zarówno większa Xperia XZ2, jak i mniejsza XZ2 Compact świetnie leżą w dłoni.
O tak, "praktyczny" to słowo, które idealnie opisuje nowe Xperie
Ramki zostały zmniejszone na tyle, by telefony nie wypychały przesadnie kieszeni, ale nie na tyle, by zabrakło miejsca dla głośników stereo.
Wybrzuszenie z tyłu zrywa z charakterystycznymi dla Sony kształtami, ale sprawia, że smartfonów wygodnie się używa.
Inna sprawa, że telefony sprawiają wrażenie... nadmuchanych
Pierwsze wzięcie telefonów Sony do ręki to dość osobliwe doświadczenie. Są one wąskie przy krawędziach, ale bardzo grube na środku.
Patrząc na sprawę zdroworozsądkowo nie ma to jakichś wielkich wad (choć OK, telefony gibają się na płaskich powierzchniach), bo - jak wspomniałem - używa się ich wygodnie. Moje przyzwyczajone do smukłych konstrukcji ręce odnotowały jednak szok.
Nie jestem pewien, jak na tę zmianę zareagują konsumenci, którzy będą oglądać telefony w sklepach. Obawiam się, że 99 proc. z nich będzie miało w kieszeni cieńszy telefon. Nawet jeśli będzie to kilkuletnia Xperia.
Xperia XZ2 Compact daje się polubić już przy pierwszym kontakcie
Wielu producentów małe ramki traktuje jako wyzwanie ("słuchajcie, teraz musimy zwiększyć wyświetlacz, żeby telefonu nie dało się wygodnie używać jedną ręką"). Tymczasem dla mnie największy profit to możliwość osiągnięcia kompaktowych rozmiarów. Sony z tej możliwości skorzystało.
Xperia XZ2 Compact ma relatywnie małe ramki, "tylko" 5-calowy wyświetlacz i topową specyfikację. Można? Można. Jeśli Sony nie przesadzi z ceną, to może być hit.
Większy model dzięki szkłu na tylnym panelu wygląda bardziej premium, ale tworzywo z Compacta może być praktyczniejsze.
Szkoda tylko, że Japończycy przybyli na imprezę spóźnieni i nie zabrali ze sobą zbyt wielu przekąsek
Bum na małe ramki na dobre zaczął się rok temu. Sony dogoniło konkurencję, ale nie ma ambicji, by ją przegonić. Wręcz przeciwnie - przy Galaxy S8, iPhone X czy LG V30, Xperie XZ2 wyglądają bardzo zwyczajnie. Po obiecujących teaserach spodziewałem się naprawdę mocnego uderzenia.
Zabrakło mi także podwójnego aparatu, który mógłby zostać jakoś ciekawie wykorzystany. U konkurencji to już w zasadzie standard. Nie obraziłbym się też na wiekszą ilość RAM-u, bo 4 GB raczej nie zapewni wzorowej wydajności na lata.
Doceniam jednak mniejsze i większe usprawnienia. Podbicie rozdzielczości filmów Super Slow Motion z 720p do 1080p to świetny ruch. Zwłaszcza że bliźniaczą funkcję ma już także Galaxy S9.
Potencjał widzę też w funkcji nagrywania wideo HDR (wyższa rozpiętość tonalna). Wyświetlacze wielu smartfonów obsługują tę technologię, ale brakuje kompatybilnych treści. Na Xperiach XZ2 będzie można je zrobić samemu.
Dla mnie największą gwiazdą w portfolio Sony jest Xperia XZ2 Compact. Połączenie małych ramek, kompaktowego ekranu i topowych podzespołów sprawia, że realnie nie ma ona żadnej konkurencji.
Tylko bez tych żartów z ramek będzie jakoś tak smutno.