Starbucks z własnym wirtualnym asystentem. Kawę zamówisz rozmawiając z maszyną
Kilkanaście dni temu pisałem artykuł o tym, że rok 2017 będzie rokiem wirtualnych asystentów. Trend ten wykroczył poza branżę technologiczną, bowiem własnego asystenta głosowego wprowadziła właśnie... największa na świecie sieć kawiarni.
31.01.2017 | aktual.: 31.01.2017 15:24
W 2015 roku Starbucks wzbogacił swoją mobilną aplikację o możliwość składania zamówień i dokonywania płatności z poziomu telefonu, co pozwala uniknąć kolejek. Teraz firma idzie o krok dalej; kupując latte macchiato z karmelem, nie trzeba się już przedzierać przez interfejs aplikacji. Wystarczy o kawę poprosić.
My Starbucks barista - tak nazywa się nowy wirtualny asystent
Wystarczy uruchomić aplikację, tapnąć ikonę mikrofonu i złożyć zamówienie. Cyfrowy barista sam dopyta o wszelkie brakujące informacje (np. wielkość kubka czy dodatki). Funkcja ta dostępna jest już w aplikacji na iOS, a wkrótce skorzystają z niej także użytkownicy Androida. Na razie tylko ci mieszkający w USA.
Co ciekawe, podobną technologię zaimplementowano w asystencie Alexa Amazonu. Kontroluje on głównie popularne w Stanach głośniki Echo, ale powoli zaczyna pojawiać się na smartfonach partnerów. Z Alexy korzystać mogą już amerykańscy użytkownicy Huaweia Mate 9.
Początek wielkiej rewolucji?
Jeszcze przed wprowadzeniem głosowego asystenta Starbucks chwalił się, że co dwudziesty klient korzysta aplikacji do składania zamówień z wyprzedzeniem w celu ominięcia kolejek. Nowa funkcja z pewnością przyczyni się do poprawy tego wyniku.
Kto wie, czy dla takich firm jak Starbucks, wirtualny asystent nie jest cenniejszy niż dla Google'a, Samsunga czy Apple'a.
Wirtualny asystent to pracownik idealny
My Starbucks barista nie będzie pobierał pensji, nie zażąda podwyżki ani nie pójdzie na urlop macierzyński. Nie rozchoruje się, nie pomyli się przy wydawaniu reszty i nie będzie walczył odszkodowanie, bo nigdy nie zrobi sobie krzywdy w miejscu pracy.
Starbucks - według najświeższych danych z 2016 roku - ma niemal 24,5 tysiąca lokali i zatrudnia 238 tysięcy osób. Ćwierć miliona pracowników. O żadnym nie można powiedzieć tego samego, co o algorytmie.
Świadkami podobnych działań jesteśmy także w Polsce
Przed kilkoma tygodniami sieć marketów Piotr i Paweł wprowadziła usługę "Skanuj i Kupuj", która pozwala klientom skanować produkty przy użyciu smartfona, aby skrócić czas spędzony przy czasie.
Nastały piękne czasy dla tego typu sieciówek. Nie dość, że wyręczamy ich pracowników, to jeszcze sami nosimy w kieszeniach kupione za własne pieniądze skanery i terminale płatnicze.