Stary iPhone sprzedany za 750 tys. zł. Ta wersja to "Święty Graal wśród smartfonów"
Smartfony starzeją się błyskawicznie, dlatego z reguły im jakiś egzemplarz jest starszy, tym mniej można za niego dostać. iPhone w cenie mieszkania udowadnia jednak, że są wyjątki.
17.07.2023 18:54
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nierozpakowane smartfony to łakomy kąsek dla kolekcjonerów. Kilka miesięcy temu jeden z youtuberów wydał na iPhone'a pierwszej generacji aż 40 tys. dol. tylko po to, rozpakować go na wideo.
Raz na jakiś czas pojawiają się egzemplarze, których kolekcjonerska wartość z różnych powodów staje się jeszcze wyższa. Tak było w tym przypadku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pierwszy iPhone w wersji 4 GB sprzedany za ponad 750 tys. zł
Na platformie LCG Auctions ruszyła kolejna licytacja fabrycznie zafoliowanego iPhone'a z 2007 roku. Cena wywoławcza wyniosła aż 10 tys. dol., ale nie była nawet bliska kwot, jakie byli w stanie zapłacić chętni.
Po zażartej walce anonimowy internauta wylicytował smartfon za dokładnie 190 372,80 dol. Mowa o równowartości przeszło 750 tys. zł.
Skąd ta astronomiczna kwota? Pierwszy iPhone trafił do sprzedaży w USA 29 czerwca 2007 roku i dostępny był jedynie w abonamencie w dwóch wersjach pamięciowych: 4 GB za 499 dol. oraz 8 GB za 699 dol. Ceny w ramach abonamentu były tak wysokie, że na kupno iPhone'a mogli sobie pozwolić jedynie najzamożniejsi Amerykanie. A ci woleli dopłacić za podwojenie pamięci.
Wariant 4 GB - z uwagi na znikomą popularność - został wycofany ze sprzedaży już 5 września. Raptem nieco ponad 2 miesiące po rynkowym debiucie, co w dłuższej perspektywie podniosło jego kolekcjonerską wartość.
Według opisu aukcji, pierwszy iPhone w wersji 4 GB sam w sobie uważany jest przez kolekcjonerów za "Święty Graal" wśród smartfonów. A że ten konkretny egzemplarz był dodatkowo fabrycznie zafoliowany, ktoś uznał, że lepiej kupić 16-letni smartfon niż luksusowy samochód.
Tego typu historie powinny nam przypominać, że warto co jakiś przeczesać szuflady w poszukiwaniu zapomnianej elektroniki. "Śmieć jednego jest skarbem drugiego".
Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii