Sztuczna inteligencja narysowała mnie z pamięci. Takiej aplikacji jeszcze nie było

Sztuczna inteligencja narysowała mnie z pamięci. Takiej aplikacji jeszcze nie było

Moja twarz oczami sztucznej inteligencji Lensa
Moja twarz oczami sztucznej inteligencji Lensa
Źródło zdjęć: © Licencjodawca
Miron Nurski
29.11.2022 18:27, aktualizacja: 30.11.2022 16:05

Aplikacja Lensa dostała nową funkcję, która robi właśnie furorę w sieci. Sztuczna inteligencja sama generuje awatary do użycia na platformach społecznościowych.

Lensa to popularna aplikacja, która służy do automatycznej edycji zdjęć z użyciem sztucznej inteligencji. Program został uzbrojony w funkcję, która jest w stanie wygenerować grafiki twarzy od zera, dzięki danym zebranym przez sztuczne sieci neuronowe.

Lensa: jak działa generator awatarów AI?

Aby skorzystać z tej funkcji, trzeba najpierw "nakarmić" sztuczną inteligencję własnymi zdjęciami. Aplikacja wymaga użycia od 10 do 20 fotografii; oczywiście im więcej, tym lepiej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Fotki powinny przedstawiać dobrze widoczną i niezakrytą twarz, najlepiej sfotografowaną w różnych miejscach i warunkach oświetleniowych oraz pod różnymi kątami. Twórcy Lensy podkreślają, że sesje fotograficzne (czyli kilka selfie z rzędu zrobionych w tym samym miejscu) utrudniają pracę algorytmowi. Dobrze też, by na zdjęciach nie znajdowały się inne osoby.

Ja wybrałem 19 zdjęć, konkretnie tych:

© Licencjodawca

Następnie fotki są przesyłane na serwery, gdzie sztuczna inteligencja poddaje je analizie (po 24 godzinach mają zostać usunięte). Po nieco ponad 20 minutach otrzymałem 100 grafik w 10 tematycznych wariantach. Bazują one na zebranych danych na temat twarzy.

© Licencjodawca

Podkreślę raz jeszcze: Lensa nie obrabia gotowych zdjęć, a jedynie poddaje je analizie, by nauczyć się rysów twarzy. Wszystkie grafiki generowane są od zera przez AI. To trochę tak jakby jakiś grafik napatrzył się na moje zdjęcia i narysował mnie z pamięci.

Grafiki robione są w różnych stylach i wariacjach. Widzę na nich wyrazy twarzy, kąty i fryzury, których na oryginalnych zdjęciach nie było. A mimo tego jestem w stanie bez problemów rozpoznać siebie na zdecydowanej większości obrazów.

© Licencjodawca

Ze 100 grafik odnotowałem 9, na których widoczna osoba jest - moim zdaniem - niespecjalnie do mnie podobna. Na jednym awatarze w ogóle nie widać zresztą twarzy.

© Licencjodawca

Na części obrazów moja twarz pokryta jest bliznami, których w rzeczywistości nie mam. Wygląda to tak jakby sztuczna inteligencja źle zinterpretowała część zdjęć, którymi ją "nakarmiłem".

© Licencjodawca

W ogólnym rozrachunku apka Lensa zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Niesamowicie jest widzieć własną twarz na wysokiej jakości grafikach, których nikt nigdy nie zrobił.

Ile kosztuje generowanie obrazów przez sztuczną inteligencję?

Nowa funkcja aplikacji Lensa jest płatna. Twórcy oferują kilka pakietów:

  • 50 obrazów (5 wariantów w 10 stylach) - 21,99 zł;
  • 100 obrazów (10 wariantów w 10 stylach) - 32,99 zł;
  • 200 obrazów (20 wariantów w 10 stylach) - 43,99 zł.

Osobiście zakupu nie żałuję, bo zobaczenie samego siebie oczami algorytmu to naprawdę osobliwe doświadczenie.

Szkoda tylko, że rozdzielczość awatarów to skromne 1024p, przez co nadają się one do udostępnienia w sieci, ale wydruku niekoniecznie. Zawsze można jednak wykorzystać inną sztuczną inteligencję do powiększenia obrazów.

Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)