Tak, POCO X3 naprawdę jest tak dobry jak mówią. Pierwsze wrażenia i zdjęcia z aparatu

Tak, POCO X3 naprawdę jest tak dobry jak mówią. Pierwsze wrażenia i zdjęcia z aparatu
Miron Nurski

08.09.2020 14:19, aktual.: 08.09.2020 16:44

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Mogę powtórzyć to, co pisałem już wcześniej - Xiaomi ma w swojej ofercie murowany hit.

Rzut oka na ofertę Xiaomi każe mi sądzić, że gdyby producent wypuścił ten telefon pod własną marką, zapewne wyceniłoby go na jakieś 1300-1400 zł. A i w tej cenie byłby przynajmniej wart rozważenia.

Tymczasem POCO X3 startuje z poziomu 999 zł, a w przedsprzedaży można go wyrwać za 899 zł. Smartfon trafił do mnie jeszcze przed globalną premierą i wciąż ciężko mi uwierzyć, że jest tak rozsądnie wyceniony.

120-hercowy ekran POCO X3 jest naprawdę dobry

Przyznam szczerze, że po tym aspekcie spodziewałem się marketingowej ściemy. Że Xiaomi sięgnie po tani panel z matrycą o długim czasie reakcji, w przypadku której smużenie obrazu zabije zalety płynące z wysokiej częstotliwości jego odświeżania. Tak jednak nie jest.

Płynność animacji cieszy oko, a czcionki pozostają ostre jak żyleta nawet podczas szybkiego przewijania, co jest domeną dobrej jakości matryc z wysokim klatkażem. Brawo.

Inna sprawa jest taka, że z racji nieflagowego układu telefon nie jest w stanie utrzymać wspomnianych 120 kl/s przez cały czas. Sklep Play wyraźnie klatkuje (co akurat zdarza się także na dużo droższych telefonach), a i mocno nafaszerowanym multimediami stronom internetowym też zdarza się chrupnąć.

Przez większość czasu płynność jest jednak więcej niż satysfakcjonująca, a zwykłe lawirowanie po interfejsie telefonu daje frajdę nieporównywalną z jakimkolwiek innym telefonem z tej klasy cenowej.

Czuć też obecność lepszej jakości panelu dotykowego. Wyświetlane treści precyzyjnie i szybko podążają za palcem.

Obraz

Nie jest to jednak ekran wyśrubowany pod każdym względem. Wyjąwszy wysoką częstotliwość odświeżania, mamy do czynienia z przeciętnym panelem LCD o szarawej czerni i nasyceniu kolorów dalekim od ideału. Dodatkowo biel pod kątem nabiera różowego zabarwienia.

Osobiście wolałbym 60-hercowego OLED-a, ale w przypadku telefonu za mniej niż 1000 zł nie jest to coś, co można by uznać za podstawowe wyposażenie. Mimo wszystko ekran jest więc dużo lepszy niż spodziewałbym się po plakietce z ceną.

POCO X3 zaskakuje też swoimi głośnikami stereo

Ponownie - po głośnikach stereo także spodziewałem się tylko tego, że zostały wpakowane, by robić wrażenie na ulotkach promocyjnych. Tymczasem jest dobrze.

OK, nie są to najlepsze głośniki kiedykolwiek zastosowane w smartfonie. Brakuje im niskich i wysokich częstotliwości, bo całe brzmienie jest zdominowane przez środek. Niemniej dźwięk jest klarowny nawet przy maksymalnej głośności.

Już samo to, że podczas oglądania filmów czy grania w gry dźwięk wybrzmiewa z dwóch stron ekranu, robi robotę. W dodatku ciężko ułożyć dłonie w taki sposób, by całkowicie go wytłumić. Wśród telefonów za mniej niż 2500 zł wciąż jest to rzadkość. A i jakość brzmienia jest więcej niż adekwatna do ceny.

Aparat POCO X3 jest przyzwoity jakościowo i mega rozbudowany funkcjonalnie

Podczas konferencji prasowej poświęconej POCO X3 aparat był w chwalony w taki sposób, jakby była mowa o flagowcu. Do flagowców mu jednak daleko.

Gwoli przypomnienia, smartfon ma:

  • aparat główny 64 Mpix (Sony IMX682) z przysłoną f/1,89;
  • aparat 13 Mpix z obiektywem ultraszerokokątnym f/2,2;
  • aparat 2 Mpix z obiektywem makro f/2,4;
  • aparat 2 Mpix do wykrywania głębi.

W dzień POCO X3 potrafi zrobić przyjemnie wyglądającą fotkę o wysokiej szczegółowości i dobrej rozpiętości tonalnej. Ale który telefon dziś tego nie potrafi?

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/24]

[url=https://mega.nz/folder/ZRg3gaID#5i7NaXeKIH_BYXdEWGjFdg]Zobacz zdjęcia w pełnej rozdzielczości[/url]

Fotki nocne wyglądają dobrze na ekranie smartfonu, ale bliższe oględziny ujawniają niedoskonałości. Na większym wyświetlaczu w oczy rzuca się przede wszystkim agresywnie działanie filtrów odszumiających, które przekłada się na charakterystyczne rozmydlenie obrazu i wypranie go z detali.

Sytuację ratuje jednak tryb nocny, który co prawda nie potrafi rozjaśnić kadru w głębokiej ciemności, ale w dobrym oświetleniu sztucznym podbija szczegółowość, niweluje przepalenia i wyciąga detale z cieni.

POCO X3: tryb nocny

Obraz
Obraz;
Obraz
Obraz;
Obraz
Obraz;
Obraz
Obraz;
Obraz
Obraz;

Aparat z obiektywem ultraszerokokątnym ustępuje jakościowo aparatowi głównemu. Nawet w dzień często widać mniejszy zakres tonalny i gorzej ustawiony balans bieli. Po zmroku spada ilość przechwytywanego światła i szczegółowość. Niemniej lepiej taki obiektyw mieć niż go nie mieć.

Obiektyw makro z 2-megapikselową matrycą to typowa zapchajdziura, której głównym zadaniem jest zwiększenie liczby aparatów w tabeli ze specyfikacją, ale nie jest najgorszy. Ostrzy z duuużo bliższej odległości niż aparat główny, a w dobrym świetle pozwala zrobić fotkę, którą można uznać za używalną. To już coś, bo widywałem dwukrotnie droższe telefony (np. OnePlus Nord), których aparaty makro były kompletnie bezużyteczne.

Zdjęcie zrobione obiektywem makro
Zdjęcie zrobione obiektywem makro

Sporym atutem zastosowanego w POCO X3 aparatu jest jego funkcjonalność. Trybów - z których część jest zaskakująco zaawansowana - jest tutaj mnóstwo. Od nagrywania filmów slow-motion w 960p, przez masę kolorystycznych filtrów i funkcję podmieniania nieba na zdjęciach, aż po możliwość rejestracji wideo z użyciem przedniego i tylnego aparatu jednocześnie. Doliczmy do tego kilka trybów długiego naświetlania, funkcję pozwalającą klonować osoby na zdjęciach czy edytor vlogów z efektownymi przejściami i automatycznie dopasowanymi podkładami muzycznymi. Jest się czym bawić.

Na wzornictwie POCO X3 producent przyoszczędził, ale przynajmniej jest oryginalnie

Obudowa wykonana jest z połyskującego plastiku imitującego szkło, który jest kompletnie niepraktyczny. Ma straszną tendencję do zbierania zabrudzeń, a doświadczenie uczy, że będzie rysował się od patrzenia. Dodatkowo w dotyku czuć taniochę. Tyle dobrego, że do zestawu Xiaomi dokłada silikonowe etui.

Skoro już jednak producent zdecydował się na tworzywo sztuczne (co w tej cenie jest zrozumiałe), wolałbym miłą w dotyku gumę lub chociaż matowe wykończenie. Zamiast tego padło na rozwiązanie łączące wady szkła i plastiku.

Trzeba jednak projektantom oddać to, że ciężko pomylić POCO X3 z jakimkolwiek innym telefonem. Plecki podzielone są na segmenty o różnych odcieniach, a centralnie ulokowana wysepka z aparatami ma bardzo nietypowy kształt.

Osobiście cenię minimalizm, więc dla mnie obudowa jest trochę przekombinowana, ale w świecie zdominowanym przez kopie kopii kopii doceniam oryginalność. Wygodnie byłoby wypuścić kolejnego klona iPhone'a X, a jednak Xiaomi obrało inny kierunek.

Obraz

Dla części osób zniechęcający może być wielki i mocno rzucający się w oczy napis POCO. Po pierwsze - nie jest to żadna wielce rozpoznawalna, ani tym bardziej prestiżowa marka. Po drugie - w Polsce pokazywanie się gdziekolwiek z takim telefonem przekłada się na konieczność wysłuchiwania suchych żartów (wiecie - "po co ci ten telefon hehe").

Na wrażenia organoleptyczne pozytywnie wpływa dobrej jakości silniczek wibracyjny, który generuje szeroki wachlarz "kopnięć" o różnej sile i długości.

Czytnik linii papilarnych ulokowany jest na bocznej krawędzi obudowy. Jest szybki, skuteczny i umiejscowiony na optymalnej wysokości, ale i słabo wyczuwalny pod palcem, więc bezwzrokowe odblokowanie telefonu wymaga przyzwyczajenia.

Tak, na POCO X3 da się pograć

Z racji zastosowania najnowszego Snapdragona 732G, POCO X3 promowany jest jako przystępny telefon dla graczy. I faktycznie radzi sobie na tym polu przyzwoicie. Dość wymagający graficznie Asphalt 9 działa płynnie i żwawo reaguje na dotyk.

Po kilkudziesięciu minutach rozgrywki telefon lubi się jednak nagrzać. Może nie na tyle, by przekroczyć granicę komfortu, ale odczuwalnie.

W codziennym użytkowaniu wydajność jest satysfakcjonująca. Smartfon szybko wykonuje polecenia, a wrażenie szybkości działania potęgowane jest przez wysoką częstotliwość odświeżenia obrazu.

Podsumowując: POCO X3 robi dobre wrażenie nie tylko na papierze

120 Hz, głośniki stereo i układ o przyzwoitej wydajności w smartfonie za mniej niż 1000 zł to ewenement. A przy tym w POCO X3 ciężko doszukać się jakichś dyskwalifikujących wad. No, może zawadiackie, młodzieżowe i trochę kiczowate (wielki napis POCO) wzornictwo zawęzi grono potencjalnych odbiorców, ale poza tym ciężko się do czegoś przyczepić.

Xiaomi twierdzi, że POCO X3 ma "dokładnie to, czego potrzebujesz" i nie jest to slogan wzięty z sufitu. To faktycznie smartfon dopieszczony w taki sposób, by był przyjazny użytkownikowi, a przy tym jego portfelowi.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Komentarze (21)