Te słuchawki same się dezynfekują. Sprawdziłem LG Tone Free FN7

Te słuchawki same się dezynfekują. Sprawdziłem LG Tone Free FN7

Te słuchawki same się dezynfekują. Sprawdziłem LG Tone Free FN7
Miron Nurski
25.06.2021 09:23, aktualizacja: 25.06.2021 11:28

LG Tone Free FN7 to słuchawki, które mówią bakteriom stanowcze "nie".

Wielu lekarzy odradza korzystanie ze słuchawek dokanałowych. Powód? Zbierające się na ich powierzchni bakterie po wetknięciu do kanału słuchowego mogą doprowadzić do jego infekcji.

Rozwiązaniem tego problemu jest regularne dezynfekowanie słuchawek np. za pomocą światła ultrafioletowego. Do tego celu można zakupić specjalny sterylizator lub... kupić słuchawki, w przypadku których jest on kluczowym elementem wyposażenia.

Jak działa dezynfekcja słuchawek LG Tone Free FN7?

Okazuje się, że inaczej, niż może się wydawać na pierwszy rzut oka.

Po otwarciu wieka etui ładującego LG Tone Free FN7, jego wnętrze raczy użytkownika efektownym, niebieskim podświetleniem. To jednak nie ma nic wspólnego z promieniowaniem UV. Producent zastosował zwykłe diody LED, pełniące wyłącznie funkcję ozdobną.

Obraz

Światło ultrafioletowe aktywowane jest na 10 minut dopiero po zamknięciu etui oraz - uwaga - jedynie wtedy, gdy jest ono podłączone do zasilania.

Z jednej strony takie rozwiązanie ma sens, bo pozwala zaoszczędzić energię. Z drugiej natomiast znacząco zmniejsza częstotliwość odkażania. LG deklaruje ponad 20 godzin pracy na jednym ładowaniu. Jeśli ktoś słucha muzyki przez godzinę dziennie, Tone Free FN7 będą dezynfekowane raz na 3 tygodnie. Czy to nie za rzadko?

Nietrudno też wyobrazić sobie sytuację, gdy ktoś upuszcza słuchawki na chodnik lub chciałby je przekazać znajomemu. W teorii funkcja sterylizacji pozwoliłaby na wrzucenie słuchawek do pokrowca na 10 minut, by pozbyć się bakterii, ale w praktyce tak się nie dzieje. Nie ma ładowarki, nie ma odkażania.

Widzę więc tutaj lekkie marnotrawstwo potencjału całkiem fajnej funkcji. A przecież wystarczyłoby dorzucić opcjonalną funkcję sterylizacji z dala od ładowarki z zastrzeżeniem, że zwiększa ona zużycie energii.

Pod względem wygody obsługi LG Tone Free FN7 zachwycają i mocno rozczarowują

Pierwszy kontakt ze słuchawkami to cud, miód i orzeszki. Wykorzystują one protokół Google'a o nazwie Fast Pair. Wystarczy otworzyć wieko w pobliżu telefonu, a na jego ekranie wyświetli się okno parowania sugerujące przy okazji pobranie aplikacji LG Tone Free.

Obraz

Bardziej przyjaźnie dla użytkownika już być nie mogło. Sama aplikacja - choć niespolszczona - również jest świetna i pozwalają na skonfigurowanie słuchawek pod siebie kilkoma kliknięciami.

Biorąc pod uwagę, jak dopieszczone są tego typu detale, jestem rozczarowany ergonomią samych słuchawek.

Na zewnętrznej części LG Tone Free FN7 znajdują się niewielkie wypustki, które reagują na dotyk. Wykrywają one długie przytrzymanie oraz pojedyncze, podwójne i potrójne kliknięcia, umożliwiając aktywowanie redukcji szumów, wstrzymywanie i wznawianie odtwarzania, przełączanie utworów czy regulacji głośności. W teorii wszystko super.

Obraz

W praktyce jednak obszar reagowania na dotyk mocno wykracza poza wspomniane wypustki, co doprowadza mnie do szału. Ilekroć chcę tylko poprawić słuchawkę w uchu, aktywuję losowe funkcje, bo ta wykrywa kliknięcia. Koszmar.

We większości znanych mi słuchawek płytki dotykowe umieszczone są w mniej inwazyjnym miejscu, zaimplementowano funkcję wykrywania większego nacisku albo zastosowano zwykłe klikalne przyciski. Wszystko jest lepsze od tego, co zrobiło LG.

Na szczęście płytki dotykowe można całkowicie wyłączyć w ustawieniach, ale to tylko częściowe rozwiązanie problemu. Wówczas wszystkie akcje trzeba jednak wykonywać z poziomu telefonu lub zegarka.

LG Tone Free FN7 grają bardzo dobrze

LG chwali się, że dźwięk został dostrojony przez ekspertów z firmy Meridian. Pozytywnie zaskoczyło mnie to, jak wszechstronne brzmienie słuchawki te są w stanie wygenerować.

W oprogramowaniu - oprócz korektora - znalazły się 4 predefiniowane profile. Na każdym LG Tone Free FN7 brzmią zupełnie inaczej, ale na każdym dobrze. Miła odskocznia od większości słuchawek do 500 zł, które mają profil wyraźnie basowy, wymiękając przy każdych innych ustawieniach.

Obraz

Akurat ja preferuję brzmienie basowe, ale na tym polu LG Tone Free FN7 nie zawodzą. Brzmienie jest mięsiste, a przy tym klarowne i bogate w szczegóły. To jedne z lepiej grających słuchawek w tej klasie cenowej.

Złego słowa powiedzieć nie można też o redukcji szumów

Po odpowiednim dopasowaniu gumek te same w sobie skutecznie izolują masę dźwięków otoczenia, a technologia ANC skutecznie odcina resztę.

LG Tone Free FN7 mają wyjątkowo szerokie pasmo odszumianych częstotliwości. Podczas spacerowania po ulicy radzą sobie nie tylko z dudnieniem samochodów, ale i - częściowo - głosami przechodniów.

Nie jest to 100-procentowa izolacja, ale aktywna redukcja szumów i tak robi robotę.

Jakości rozmów daję jednak łapkę w dół

O ile ja swoich rozmówców słyszałem bardzo dobrze, o tyle ci narzekali na jakość dźwięku. LG Tone Free FN7 nie tylko słabo izolują dźwięki otoczenia, ale i wręcz je wzmacniają.

Abstrahuję już o tego, że podczas rozmów zagłuszały mnie przejeżdżające samochody. Zdarzały się jednak dziwaczne sytuacje, gdy wyciągałem coś z plecaka i musiałem wysłuchiwać narzekań na trzaski i szelesty.

Wyzwaniem dla słuchawek LG są też nawet lekkie podmuchy wiatru. Jeśli ktoś więc szuka słuchawek z myślą o wielogodzinnych rozmowach, powinien szukać dalej.

Bateria LG Tone Free FN7 jest przeciętna

Według LG, słuchawki mają grać nieprzerwanie przez 7 godzin. Mowa jednak o scenariuszu z wyłączonym ANC przy - jak mniemam - średnim poziomie głośności.

Z włączoną redukcją szumów i maksymalną głośnością Tone Free FN7 działały u mnie przez 4,5 godziny. Z jednej strony jest to dla mnie wynik satysfakcjonujący, a z drugiej odbiegający od tego, co potrafi konkurencja. Tańsze FreeBudsy 4i Huaweia wyciągają nawet 8 godzin z ANC oraz 10 bez.

Obraz

Etui z powerbankiem pozwala na dwukrotne naładowanie słuchawek. Samo w sobie obsługuje ładowanie bezprzewodowe, co jest miłym dodatkiem. Zwłaszcza w czasach, w których coraz więcej telefonów obsługuje ładowanie zwrotne.

Czy warto kupić LG Tone Free FN7?

Kilka miesięcy temu słuchawki startowały z dość wysokiego poziomu 799 zł, ale w chwili pisania tego tekstu wiele sklepów oferuje je za 479 zł. A to zmienia postać rzeczy.

W tej klasie cenowej już samo połączenie dobrej jakości dźwięku, ANC oraz bezprzewodowego ładowania sprawia, że LG Tone Free FN7 to słuchawki mocno konkurencyjne. Wbudowana funkcja sterylizacji to tylko wisienka na torcie, ale szkoda, że akurat jej potencjał został zmarnowany.

Nie są to może najlepsze słuchawki świata, ale mają czym się bronić.

Zobacz także:

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (15)