Telefon (zza) do grobu
Nie tak dawno pisałam o nowym trendzie w ramach rytuałów pogrzebowych współczesnego człowieka- czyli wkładaniu zmarłemu do trumny jego ukochanego telefonu komórkowego (a niekiedy i Game Boy'a). Okazuje się, że sam telefon w trumnie nie jest niczym niezwykłym - w ramach utrzymania bowiem bliskiego kontaktu ze zmarłym można - wzorem pewnej wdowy po znanym prawniku - regularnie opłacać abonament za komórkę umieszczoną przy zmarłym.
Nie tak dawno pisałam o nowym trendzie w ramach rytuałów pogrzebowych współczesnego człowieka- czyli wkładaniu zmarłemu do trumny jego ukochanego telefonu komórkowego (a niekiedy i Game Boy'a). Okazuje się, że sam telefon w trumnie nie jest niczym niezwykłym - w ramach utrzymania bowiem bliskiego kontaktu ze zmarłym można - wzorem pewnej wdowy po znanym prawniku - regularnie opłacać abonament za komórkę umieszczoną przy zmarłym.
Marian Seltzer, wdowa po Jacobie Seltzerze, nowojorskim prawniku zdecydowała się na dość nietypową formę pozostawania w kontakcie ze swoim zmarłym mężem. Pochowała go z naładowaną Motorolą T720, za którą regularnie opłaca abonament w wysokości 55$. Po co? Po to aby móc dzwonić do męża i informować go o tym co dzieje się w jej życiu (i w sporcie).
Do Jacoba może zadzwonić każdy znajomy - usłyszy wtedy nagrane przez niego powitanie na poczcie głosowej o treści „Cześć, połączyłeś się z pocztą głosową Jacoba Selzera. Po usłyszeniu sygnału zostaw wiadomość a oddzwonię". Jacob wprawdzie nie oddzwania, ale możliwość zadzwonienia do zmarłego męża pozwala Marian radzić sobie ze stratą i łagodniej przechodzić proces żałoby. Pozostaje tylko pytanie, czy w takiej sytuacji proces żałoby może się w ogóle zakończyć?
fot.:Martyna Adamczyk
Źródło: upi.com