Tim Cook nie chciał walki z Samsungiem. Steve Jobs jednak nie odpuścił

Historia Apple'a i Samsunga okazuje się coraz bardziej skomplikowana. Czy nie zadawaliście sobie kiedyś pytania, dlaczego to właśnie koreańskiej spółce udało się najszybciej przygotować urządzenia konkurencyjne dla iPhone'a oraz iPada?

Steve Jobs (fot. acaben)
Steve Jobs (fot. acaben)
Adrian Nowak

11.02.2013 | aktual.: 11.02.2013 12:00

Historia Apple'a i Samsunga okazuje się coraz bardziej skomplikowana. Czy nie zadawaliście sobie kiedyś pytania, dlaczego to właśnie koreańskiej spółce udało się najszybciej przygotować urządzenia konkurencyjne dla iPhone'a oraz iPada?

Zanim w 2007 roku Steve Jobs zaprezentował iPhone'a, trzeba było go wyprodukować. Jak wiadomo, Apple polega w dużej mierze na dostawach części wytwarzanych przez Samsunga, który już wtedy bez wątpienia wyczuwał, że zapowiada się duży interes. Kalifornijski koncern pod wodzą Jobsa wydawał gigantyczne sumy na rozwój mobilnego urządzenia, co mogło się okazać nieocenioną informacją dla Koreańczyków.

Horace Dediu, były analityk Nokii, nie ma wątpliwości co do tego, że unikalna pozycja Samsunga jako dostawcy kalifornijskiego koncernu mocno wpłynęła na jego obecne wyniki:

Samsung ściśle współpracował z firmą Apple, był dostawcą części do jej urządzeń. Bez wątpienia pomogło mu to dostrzec, w którą stronę będzie zmierzał rynek. To bardzo duża przewaga, jeśli biznes wie, gdzie powinien lokować swój kapitał.

Dziś już wiadomo, że Samsung swojej szansy nie przegapił; jest obecnie największym na świecie producentem zarówno smartfonów, jak i mniej zaawansowanych telefonów. Bez wątpienia zasadza się również na rynek tabletów, co dzięki serii Galaxy wychodzi mu coraz lepiej.

Samsung był również jednym z pierwszych koncernów, które zaprezentowały swoją odpowiedź na iPhone'a. Równie szybko firma przygotowała także własny tablet, co później przysporzyło jej wielu kłopotów ze względu na liczne patenty, które wykorzystano bezprawnie. Steve Jobs nie mógł znieść takiego rozwoju sytuacji.

Jak donosi agencja Reuters, Tim Cook nie chciał walki sądowej z Samsungiem. Warto zauważyć, że tylko w ubiegłym roku Apple kupił od koreańskiego koncernu części za ponad 8 miliardów dolarów. Cook obawiał się, że spory patentowe wywołają problemy z dostawami podzespołów, na czym ostatecznie straciłyby obie strony.

Steve Jobs miał jednak "unieważnić" decyzję Cooka, forsując pozew przeciwko Samsungowi. Czy była to część "termonuklearnej wojny" przeciwko Androidowi? Bez wątpienia w pewnym sensie tak. O ile jednak sam Google najprawdopodobniej nie miał przewagi nad resztą rynku, przygotowując Androida, o tyle koreański gigant mógł inwestować swoje zasoby w budowę konkurenta dla iPhone'a już na podstawie zamówień podzespołów.

W procesach sądowych to na razie Samsung jest zwykle przegraną stroną. Koncern swoje smartfony i tablety zaprezentował już po premierach urządzeń firmy Apple, a to w pewnym sensie implikuje kolejność ewentualnego "kopiowania produktów". W ubiegłym roku koreańska spółka zarobiła na sprzedaży smartfonów 17,5 miliarda dolarów - to zatem konkurenci, którzy ledwo skończyli rok z zyskiem, mają prawdziwe powody do zmartwień.

Źródło: Reuters

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)