Moje zdjęcie ze smartfonu trafiło do agencji fotograficznej. LG V40 ThinQ dał radę
Najlepszy aparat to ten, który masz przy sobie. Ma to jeszcze większe znaczenie w przypadku fotografii reportażowej, bo nigdy nie wiesz, kiedy zaskoczy cię sytuacja warta sfotografowania.
21.03.2019 | aktual.: 21.03.2019 19:06
W takim wypadku warto mieć przy sobie aparat, który zrobi dobre zdjęcia w sytuacji, gdy nie ma czasu na idealne dostrojenie ustawień. W takiej właśnie sytuacji znalazłem pewnego poniedziałkowego ranka. W drodze do pracy zatrzymał mnie strajk rolników z AgroUnii, którzy zatrzymali ruch na rondzie Zawiszy w Warszawie. W kieszeni miałem wypożyczonego do testów LG V40. Muszę przyznać, że w roli fotoreporterskiej sprawdził się nad wyraz dobrze.
- Ty robiłeś te zdjęcie? Wyglądają jak robione dobrym aparatem – mówi mi Marcin Watemborski, fotograf i redaktor naczelny portalu fotoblogia.pl. – Tu jest wszystko na miejscu: kontrast, ekspozycja, balans bieli, koloru. Zdjęcia są ostre, ale nie za mocno, co często zdarza się w telefonach.
LG V40 jako smartfon dla fotoreportera
Zdjęcia z protestu rolników w Warszawie robiłem dosłownie w biegu, prawie nie przymierzając kadru, w trybie automatycznym. Nie korzystałem nawet z funkcji inteligentnego wykrywania sceny jaką oferuje aparat w LG V40. Funkcja to potrzebuje około 1-2 sekund na zadziałanie. Nie miałem tyle czasu, bo sytuacja zmieniała się dynamicznie.
Początkowo sam nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo udały mi się zdjęcia, natychmiast wysyłałem je do newsroomu Wirtualnej Polski, który wykorzystał je do newsów. Dopiero po powrocie do redakcji usłyszałem "super zdjęcia", a kilka godzin później skontaktowała się ze mną agencja fotograficzna Forum, która kupiła je wykupiła. Trudno o lepszą rekomendację dla V40.
Trzeba jednak przyznać, że V40 miał ułatwione zadanie przez nie najgorsze warunki. Było wcześnie rano, dzień był jasny i nie było jaskrawego słońca. Porównując możliwości aparatu w najnowszym flagowcu LG z konkurentami innych producentów nie można powiedzieć, że ten robi wyjątkowo lepsze zdjęcia. Na moją aprobatę zasłużył natomiast szybkością autofocusa (żadne zdjęcie nie wyszło mi rozmazane) i odpowiednim balansem pomiędzy jasnymi, a ciemnymi miejscami.
Poniżej zdjęcia z LG V40 wykonane w różnych warunkach oświetleniowych
LG V40 ma też bardzo dobry ekran
Model V40, tak jak jego poprzednik, jest wyposażony w piękny ekran OLED o maksymalnej rozdzielczości 3120 x 1440 pikseli. Osobiście używam jednak rozdzielczości 2340 x 1080 pikseli. Różnica jest niezauważalna, a niższa rozdzielczość lepiej wpływa na żywotność baterii, z którą niestety nie jest najlepiej. Ale o tym za chwilę.
LG V40 nie jest całkowitym "bezramkowcem". Wokół całej krawędzi znajduje się około 5-milimetrowa ramka z nieszczęsnym "notchem" na górnej części.
Ponadto V40 gra jak mało który smartfon
Podobnie jak w poprzednim model, V30, tak i tutaj inżynierowie LG postarali się o jak najlepsze doznania dźwiękowe. Użytkownik ma do dyspozycji przetwornik dźwięku wysokiej jakości Hi-Fi Quad DAC (tylko na słuchawkach), oraz funkcję Boombox, która poprawia jakość dźwięku i głębię basu, gdy telefon leży plecami na płaskiej powierzchni (tylko bez słuchawek i bez etui lub obudowy).
LG V40 dzielnie walczy z odciskami palców
Tył V40 wykonany jest z matowego szkła, które nie tylko świetnie się prezentuje, ale także znacznie niweluje pozostawianie tłustych odcisków palców. Na środku pleców znajduje się znany z innych modeli LG skaner odcisku palca. Nad nim, w orientacji poziomej, umieszczone są trzy obiektywy aparatu: teleobiektyw, standardowy oraz szerokokątny.
Ten ostatni jest tak samo szeroki jak w modelu LG G7, czyli widzi w 107 stopniach. Niestety LG stopniowo zawęża swoje szerokokątne aparaty. W modelu G6 miał on aż 125 stopni, w V30 skurczył się do 120, a w G7 i V40 ma zaledwie 107 stopni. Szkoda, bo efekt rybiego oka w G6 podobał mi się najbardziej.
Na krawędziach LG V30 znajdziemy cztery przyciski: zasilania po prawej stronie, głośności po lewej stronie na górze oraz wirtualnego asystenta pod nimi. Osobiście wolałbym żeby wszystkie przyciski zostały przeniesione ok 1 cm niżej, bo czasem po prostu ich nie dosięgam, a dłoni wcale nie mam najmniejszych. Przyciski są bardzo płytkie (wystają ok 1 mm nad krawędź), oraz lekko kiwają się na boki.
Na dolnej krawędzi znajduje się port słuchawkowy 3,5 mm (hurra!) oraz port ładowania i transferu danych USB-C. Poprzez dołączoną ładowarkę LG V40 ładuje się od 0 do 100 proc. w około 1,5 godziny. Smartfon wspiera też ładowanie bezprzewodowe.
LG V40: funkcjonalność i wrażenia z użytkowania
V40 to jakość na najwyższym poziomie. LG przyzwyczaja do tego, że w modelach z serii V nie idzie na kompromisy. Można to odczuć w codziennym użytkowaniu. Nie można jednak powiedzieć, że V40 to smartfon idealny, bo choć w kilku aspektach zasługuje na to miano (design, aparat), to w innych zostaje za konkurencją.
Jedną z najsłabszych stron jest bateria. Ta podczas intensywnego używania (np. w czasie robienia zdjęć, nagrywania wideo i streamowania na żywo), wytrzymuje ok. pół dnia. Bez powerbanka się nie obędzie. Ładowanie bezprzewodowe to super funkcja, jednak szybkie ładowanie przewodowe w LG nie jest najszybsze. Półtorej godziny na naładowanie do 100 proc. to prawie godzina dłużej niż u niektórych konkurentów LG.
Osobiście minusem jest też dla mnie notch, czyli wcięcie na górze ekranu. Nie podoba mi się to rozwiązanie i uważam, że LG popełnia błąd kopiując w tej kwestii Apple i iPhone'a X. LG V30 mógł pochwalić się bardzo wąskimi, symetrycznymi ramkami i wyglądał zdecydowanie lepiej.
W przypadku flagowca LG nie można nie skrytykować firmy za politykę wypuszczania nowych modeli smartfonów na rynek. O V40 świat usłyszał w październiku 2018, a smartfon trafił do polskich sklepów dopiero cztery miesiące później. W międzyczasie chiński konkurent – Huawei zapowiedział, pokazał i wprowadził do sklepów na całym świecie smartfony Mate 20 i Mate 20 Pro.
Drugim problemem, oprócz przeciągającej się premiery jest cena. LG umieszcza model V40 na półce razem z flagowcami Samsunga i Huawei. Problem jest taki, że za podobną cenę można kupić Samsunga Galaxy S10 z nowszym procesorem i nowszym systemem operacyjnym (V40 działa na Androidze 8.1) albo tak samo nowszego (pod względem systemu) Mate'a 20 Pro. Fakt, że LG dodaje w Polsce do V40 telewizor przekona raczej mało osób.
W przedziwnym zbiegu okoliczność LG V40 niebawem będzie konkurował z LG G8, który może pochwalić się lepszym procesorem (Snapdragon 855), nowszym systemem, nowymi funkcjami aparatu i "grającym" ekranem. LG G8 ma pojawić się w Polsce w drugim kwartale 2019, czyli już za chwilę, w cenie ok. 3500 zł.
Będzie to oznaczało, że dojdzie do kuriozalnej sytuacji, gdzie LG będzie miało dwa flagowce na rynku, w podobnej cenie, ale z dwóch różnych roczników. Chociaż patrząc na poprzednie flagowce LG, to możemy spodziewać się szybkiego spadku ceny V40 i na niego polecam czekać z zakupem.
LG V40 to świetny smartfon, który robi genialne zdjęcia i do tego pięknie wygląda. Niestety przez niezrozumiałe, wewnętrzne decyzje LG smartfon prawdopodobnie nie zdobędzie należnego uznania, będzie musiał konkurować z nowszymi modelami, a nawet smartfonem tej samej firmy.
- Aparat fotograficzny
- Ekran OLED
- Jakość dźwięku
- Design
- Bateria
- Data premiery
- Cena