Uwielbiam Face ID, chociaż nie jest to rozwiązanie idealne
Gdy w 2017 roku Apple zaprezentowało Face ID, które na dodatek wyparło Touch ID, byłem nastawiony raczej sceptycznie. Nie chodziło mi tylko o bezpieczeństwo, ale przede wszystkim o wygodę, która zdawała się być na dużo gorszym poziomie. Dziś mogę śmiało stwierdzić, że moje obawy nie do końca były słuszne.
14.06.2021 | aktual.: 06.03.2024 22:12
Face ID, czyli zestaw czujników do rozpoznawania twarzy, to nie było coś zupełnie nowego w świecie technologii. Jak to jednak bywa z "przełomami" Apple'a, działało to dużo lepiej niż rozwiązania ówcześnie dostępne na rynku. Firma z Cupertino dobrze znana jest z czerpania garściami od konkurencji, ale przeważnie dopracowuje te pomysły, przez co dopiero dzięki niej stają się popularne.
Jeśli spytam o rozpoznawanie twarzy i możliwości odblokowywania urządzenia, raczej mało kto powie, że na pewno chodzi mi o Windows Hello, a raczej większość pomyśli właśnie o Face ID. Warto pamiętać, że rozwiązanie Microsoftu jest starsze o jakieś dwa lata.
Rozpoznawanie twarzy? Ogrom wątpliwości
Face ID już podczas premiery budziło sporo wątpliwości, zarówno jeśli chodzi bezpieczeństwo naszych danych, jak i sama skuteczność była dyskusyjna. Pierwsze tygodnie raczej nie były pasmem sukcesów tego rozwiązania, gdyż ludzie na wszelkie sposoby próbowali oszukać technologię Apple'a i w sieci jest wiele materiałów pokazujących, że da się odblokować czyjś telefon.
Oczywiście wiele filmów czy tekstów budzi sporo obiekcji co do ich autentyczności. Bezpiecznie jednak będzie założyć, iż Face ID nie jest technologią idealną. Warto tutaj dodać, że im dłużej będziemy używać telefonu, tym rozpoznawanie twarzy powinno być dokładniejsze, gdyż aparat uczy się naszego wyglądu.
Jeszcze bardziej dyskusyjne było bezpieczeństwo naszych danych. Już odcisk palca był dla wielu przesadą, a przechowywanie dokładnego skanu naszej twarzy na serwerach jakiejś firmy to jeszcze wyższy poziom. Tak, Apple zawsze poświęcało sporo uwagi tej kwestii. Niejednokrotnie słyszeliśmy, że nasze dane biometryczne nie będę wykorzystywane i są zapisane na naszym urządzeniu, ale to w końcu wielka korporacja, a w ostatnich latach nauczyliśmy się dość dobrze, że takim firmom lepiej nie ufać w pełni.
Właśnie dlatego dla wielu osób pozbycie się Touch ID i zastąpienie czytnika Face ID było strasznie złym posunięciem.
Sam również nie byłem fanem Face ID, ale...
Przez większość czasu używałem smartfonów z Androidem, a z iPhone'ami miałem do czynienia okazjonalnie. Zdawałem sobie sprawę z plusów i minusów Face ID, ale jednak długo sądziłem, że co porządny czytnik linii papilarnych, to porządny czytnik!
W wielu sytuacjach nadal uważam, że czytnik wcale nie jest gorszy, a często okazuje się lepszy. Świetnym przykładem niech będzie odblokowywanie telefonu z maseczką na twarzy, które przez większość pandemii było zmorą użytkowników iPhone'ów. Dopiero niedawno doczekaliśmy się rozwiązania problemu, chociaż tylko dla użytkowników Apple Watcha.
Zacząłem jednak korzystać z tego rozwiązania i nie będę ukrywać, że mocno się z nim polubiłem. Przede wszystkim, pomijając sytuacje z maseczką na twarzy, Face ID działa niemal niezawodnie, a testowałem je w naprawę różnych warunkach. Niezależnie od ilości światła, tego czy jeszcze leżę (a moja twarz nie jest zbyt prosta), albo czy mam okulary/szalik/inny zarost, iPhone za każdym razem radzi sobie z moją facjatą.
Smartfony z Androidem poszły mocno do przodu, ale w tym przypadku nadal są za iPhone'ami. W dobrych warunkach często budżetowiec poradzi sobie tak dobrze, jak produkt Apple, ale w gorszym świetle widać różnicę w tych sprzętach. Nawet flagowce z system Google'a jeszcze sporo się muszą nauczyć. Firma z Cupertino jak się za coś weźmie, to często robi to znakomicie. W tym przypadku wzięła Face ID, dopracowała je do granic możliwości i to konkurencja musi gonić.
Kolejnym elementem, który wprost uwielbiam w tej technologii, jest jej szeroka implementacja w różnych aplikacjach czy na stronach
Zapisuję sobie dane do logowania, zaznaczam, że chcę skorzystać z Face ID i już nie muszę pamiętać haseł.
To bardzo wygodne, ponieważ aplikacje bankowe, konta do różnych usług, portali społecznościowych czy operatora mogę odpalić dzięki jednemu, szybkiemu spojrzeniu. Skuteczność samego rozwiązania to jedno, ale szerokie jej wykorzystanie w różnych usługach to jej jeszcze mocniejsza zaleta. Face ID, czy tego chcemy, czy nie, stało się zaraz obok hasła czy PIN-u główną metodą odblokowywania. Jeśli jakaś apka wprowadza taką funkcję, na 99% zacznie właśnie od sposobu znanego z iOS.
Twórcy aplikacji czy usług zdecydowanie bardziej lubią się z Apple'm, niż z konkurencyjnymi urządzeniami. Jest to dość zrozumiałe, ponieważ muszą napisać i zoptymalizować swój pomysł pod kilka telefonów, a nie pod tysiące produktów z Androidem, więc i w tej kwestii iPhone'owcy mają lepiej. Łatwiej jest dopasować wszystko pod jedną metodę rozpoznawania twarzy, niż różne rodzaje czytników linii papilarnych, gdyż aktualnie jest przecież kilka dostępnych rozwiązań tej kwestii.
To rozwiązanie podoba mi się, tym bardziej że z niektórych rzeczy korzystam niezwykle rzadko, więc wcześniej często musiałem przypominać hasła i ustawiać nowe, które i tak zapominałem po kilku dniach. Tutaj nie mam tego problemu. Firma z Cupertino pamięta często dużo więcej i dużo lepiej niż ja. Sam nie wiem, czy to dobrze...
Face ID to żaden przełom, ale to po prostu bardzo dobra i komfortowa funkcja
Tak, wiem, że Google również oferuje podobne rozwiązanie, ale tutaj ponownie podoba mi się dopracowanie Apple. Wychodzę z założenia, że kupując smartfon za kilka tysięcy złotych, można dostać świetny sprzęt niezależnie od systemu operacyjnego. Często to jednak szczegóły decydują o wyborze między iOS-em i Androidem czy konkretnym producentem.
Jednym z nich bez wątpienia jest Face ID i jeśli miałbym przesiąść się na smartfon z Android wiem, że tego rozwiązania będzie mi niesamowicie brakować.